Jan Tomasz Gross znowu wyszedł z antypolską tezą. Na konferencji w rocznicę powstania w warszawskim getcie zorganizowanym przez Instytut Pamięci Narodowej prof. Gross zasugerował, że Polskie Państwo Podziemne "nie przeszkadzało" Niemcom w przeprowadzaniu przez nich Zagłady Żydów. Dokonał też nowej interpretacji świadków Holokaustu, których nazwał „ułatwiaczami” i „beneficjentami”.
O tezach prof. Grossa i o całej konferencji rozmawiamy z jednym z jej uczestników, prof. Grzegorzem Berendtem, szefem Biura Edukacji Oddziału Gdańskiego IPN, specjalistą m. in. w zakresie dziejów Żydów w Polsce powojennej.
wPolityce.pl: Jak Pan ocenia poziom dyskusji całej konferencji, a tej ostatniej w szczególności? Nie zaskoczyła pana temperatura?
Prof. Grzegorz Berendt: W podobnej wymianie poglądów uczestniczę od dość dawna, więc dla mnie zaskoczenia nie ma. Te stanowiska są prezentowane w publikacjach popularnych i naukowych.
A czy po dzisiejszym panelu można napisać na najbardziej kontrowersyjne tematy protokół zbieżności, czy rozbieżności?
Wszyscy, którzy tu występowali pozostali przy swoim zdaniu. W pełni zgadzam się z tym co mówił profesor Paweł Machcewicz. Natomiast reinterpretacje kategorii świadków, których dokonuje prof. Jan Tomasz Gross są mi obce i nie trafiają do mojego przekonania.
co pan sądzi o wypowiedzi prof. Grossa o polskiej armii podziemnej, której żołnierze – według pana Grossa - nie byli „przeszkadzaczami” w Holokauście?
W okresie, gdy wymordowywano największą liczbę Żydów nie podjęto żadnych istotnych akcji, które miałyby na celu udzielenie pomocy i uchronienie możliwie największej liczby ludzi skazanych na śmierć.
Ale jest też różnica między polityką i dążeniem do ukształtowania społeczeństwa, a skutecznością. Problemem okresu okupacji niemieckiej jest to, że postulaty i wzorce zachowań propagowane przez kierownicze instytucje Polskiego Państwa Podziemnego spotykały się z ignorowaniem tych postulatów. Chociażby kodeksu postępowania obywatela RP pod okupacją. Tysiące ludzi ignorowało te przepisy kierując się swoim własnym interesem. To jest problem, ale problem występujący w każdych warunkach – przed wojną i po wojnie. Jeżeli pan dzisiaj zapyta jak dużo osób działa zgodnie z pozytywnym nauczaniem szkoły, instytucji religijnej, to okazuje się, że w warunkach pokoju, bezpieczeństwa mamy potężne grupy osób, które zupełnie się tym nie przejmują. A wtedy tego państwa nie było. W jego miejsce pojawiło się państwo zachęcające, popierające i nagradzające podłe i zbrodnicze postawy. Takim państwem była III Rzesza, która stworzyła ramy, w której mogła nastąpić erupcja wszelkiej niegodziwości.
Czy nie obawia się pan, że Polacy z czasów wojny są wrzucani in gremio do kategorii sprawców przez historiografię zachodnią?
Tak. Niewątpliwie taki ton występuje w niektórych wystąpieniach i publikacjach.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Polecamy w Sklepiku.pl "Czas Eksterminacji Nazistowskie Niemcy i Żydzi 1939-1945" Saul Friedlander
to zupełnie wyjątkowy, kompletny i szczegółowy opis prześladowań i zagłady Żydów na terenie okupowanej Europy. Opierają się na niezwykle bogatym materiale źródłowym oraz na zaczerpniętych głównie z pamiętników listów i wspomnień relacjach naocznych świadków tamtych dni, Friedländer stworzył żywe i wielowątkowe studium Holokaustu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/156032-nasz-wywiad-prof-berendt-reinterpretacje-kategorii-swiadkow-ktorych-dokonuje-prof-jan-tomasz-gross-sa-mi-obce-i-nie-trafiaja-do-mojego-przekonania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.