W tygodniku "Sieci" polecamy reportaż z planu filmu "Smoleńsk". "Nie tylko o prawdę chodzi w tym przedsięwzięciu"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

CZYTAJ TAKŻE: Ewa Dałkowska w „Sieci” o roli w filmie „Smoleńsk”: „Naszym zadaniem jest zbudowanie prawdy o nich, a ona była przecież wielokrotnie zafałszowywana”

W najnowszym numerze tygodnika "Sieci" polecamy reportaż z pierwszego dnia zdjęciowego filmu o roboczym tytule "Smoleńsk", w reżyserii Antoniego Krauzego. W materiale Andrzeja Rafał Potockiego czytamy m. in.:

Podstawowym motywem, dla którego Antoni Krauze zdecydował się zrobić ten film, był brak zgody na kłamstwo. – Wcale mi nie zależało, by się pakować w kłopoty – wyznaje reżyser. – Przez jakiś czas naiwnie myślałem, że w państwie są instytucje, które podejmą wyzwanie zbadania przyczyn katastrofy. Okazało się jednak, że nie obchodzi ich rzetelne wyjaśnienie przyczyn tragedii. Przełomowym momentem był marzec 2012 r., kiedy po opublikowaniu raportu komisji Millera podano, że na 100 m padła komenda: „Odchodzimy!”. I tu mamy do czynienia z wielkim kłamstwem, bo nie uzyskaliśmy jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego „nie odeszli”. Zrodziło się kłamstwo „wylądować!”. o dziś twierdzi się uparcie, że załoga lądowała. Ale na ziemi nie było śladów rowu, który powstaje w takiej sytuacji. Dla wszystkich powinno stać się jasne, że nie był to skutek uderzenia maszyny o grunt. Nie trzeba być specjalistą, by to stwierdzić – dodaje Krauze.

Ale nie tylko o prawdę chodzi w tym przedsięwzięciu. Producent i współscenarzysta filmu Maciej Pawlicki podkreśla, że obraz będzie traktował również o świadomym rozbijaniu wspólnoty narodowej i fatalnych skutkach, które z takich działań wynikają. Współautorami scenariusza są także: Antoni Krauze, Tomasz Łysiak i Marcin Wolski. – W robieniu tego filmu ogromnie interesuje mnie jedno – wraca do tematu kłamstwa Krauze. – Trzeba zrobić wszystko, by polskiej publiczności, widowni polonijnej odrzeć tę historię z półprawd i nieprawd, które pozbawiły nas poczucia rzeczywistości. Postanowiłem posłużyć się pomysłem Andrzeja Wajdy z filmu „Człowiek z marmuru”. Młoda adeptka dziennikarstwa znajduje bohatera, stalinowskiego przodownika pracy. On ginie w wydarzeniach z grudnia 1970 r. w Trójmieście. W filmie Wajdy nie było tej sceny, ale wszyscy widzowie wiedzieli, o co chodzi. Ta sprawa odżyła w mojej pamięci. Jest w niej coś podobnego. Mam wrażenie, że uczestniczę w czymś, co mi przypomina PRL. Stąd ta formuła. U nas jedną z głównych postaci też będzie dziennikarka.

Oprócz relacji tekstowej - także ekskluzywne zdjęcia z planu. Prezentujemy jedno z nich - zrekonstruowana wieża kontrolna ze Smoleńska.

Zapraszamy do polubienia profilu "Sieci" na FB - codzienne nowe wiadomości, ekskluzywne materiały!

POLECAMY NASZE NAJNOWSZE KUBKI - z niesamowitym rysunkiem Michała Korsuna. Czy jesteś lemingiem?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych