Zwycięstwo PiS w Rybniku to efekt "wściekłej i agresywnej kampanii w kościołach" - stwierdził dziś Stefan Niesiołowski. "W kościele księdza Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści" - pisał w 1984 roku Jerzy Urban

Zwycięstwo Bolesława Piechy w Rybniku musiało wywołać w Platformie spore poruszenie i frustrację, skoro od rzeczowej dyskusji postanowiono odwrócić uwagę wystąpieniem Stefana Niesiołowskiego. Zdaniem posła PO, porażka w Rybniku to jednak tylko incydent.

Moim zdaniem nie ma o czym mówić

- bagatelizował na antenie TVP Info przegraną Platformy Stefan Niesiołowski. Poseł uznał wygraną PiSu w Rybniku za "PiS-owskie Austerlitz". Niesiołowski posłużył się "składnią prezydencką" formułując bon mot:

Jaki Napoleon, takie Austerlitz.

W odpowiedzi na pytanie dziennikarki o to, czy Platforma przegrała właśnie ostatnie starcie przed wyborami do europarlamentu, nawiązał do słynnego "prezydent gdzieś poleci":

Nigdy nie wiadomo, czy nie umrze gdzieś jakiś senator

Choć trudno uwierzyć, że można podczas kilkuminutowej wypowiedzi obrazić tak wielu ludzi, Stefanowi Niesiołowskiemu jednak się to udało. Komentując porażkę wyborczą, lekceważąco odniósł się do mieszkańców Rybnika:

Platforma nie przywiązywała większej wagi do tych wyborów

- stwierdził.

Jeśli ktoś chce z tego robić wydarzenie, to jego problem

- dodał.

Dostało się wreszcie i ludziom wierzącym. Poseł PO uznał wyniki wyborów w Rybniku za efekt "wściekłej i agresywnej kampanii w kościołach", która zmobilizowała "radiomaryjny elektorat".

Wygląda na to, że krążący po internecie "kreator przemówień Stefana Niesiołowskiego" składający się ze słów takich jak: "won", "PiS", "Jarosław", "Kaczyński", "dzielić", "jątrzyć", "hańba" i "nienawiść" zyskał dzisiaj nowe słowo: Kościół. A to kolejny znak, że Platforma coraz bardziej się "urbani".

az/TVP Info