"W PiS jest rzekomo ukryty podział na tych, którzy wierzą w zamach pod Smoleńskiem oraz 'ateistów', którzy nie wierzą"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Grzegorz Michałowski
PAP/Grzegorz Michałowski

Od kilku dni, a od wczoraj szczególnie, medialna orkiestra śpiewa na fałszywą nutę: w Prawie i Sprawiedliwości jest rzekomo ukryty podział na tych, którzy wierzą w zamach pod Smoleńskiem oraz „ateistów”, którzy nie wierzą ani w zamach, ani Antoniemu Macierewiczowi.

Cóż, partia Jarosława Kaczyńskiego idzie w górę w sondażach – trzeba więc znaleźć jakąś narrację, aby przykryć ten nieprzyjemny dla „elyt” i „salonu” fakt. No to hajże wymyślać absurdalne linie podziału i dzielić na siłę ugrupowanie, które jako jedyne ma szansę odsunąć od władzy PO.

Jarosław Kaczyński wymyślił koncepcję zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy w Smoleńsku i zaproponował na jego szefa człowieka od zadań specjalnych, właśnie Antoniego Macierewicza. Zespół wykonał wielką pracę, poustalał mnóstwo faktów i ma realne sukcesy w dochodzeniu do prawdy. To dlatego dziś usiłuje się wbijać klin między posłów PiS-u czy też marzy się o wbiciu klina między prezesa Prawa i Sprawiedliwości a przewodniczącego zespołu.

Salon z opozycją walczy na różne sposoby – ten najnowszy jest szczególnie niezdarny.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych