Prokurator generalny Andrzej Seremet zaapelował w TVN24 "do wszystkich, którzy formułują tego typu zarzuty, by zakończyli ten makabryczny taniec na grobach ofiar". W ten sposób skomentował stwierdzenie Antoniego Macierewicza, że katastrofę w Smoleńsku przeżyły trzy osoby.
A więc prokurator Seremet zna słowo "makabryczny". Szkoda, że nie użył go wówczas, gdy na jaw wychodziły fakty związane z ekshumacją śp. Anny Walentynowicz, np. umieszczenie w czaszce tego polskiego bohatera narodowego brudnej rękawiczki. To, widać, nie była, zdaniem prokuratora Seremeta, makabra.
Gdyby poważnie potraktować apel prokuratora Seremeta, byłby on jedną z pierwszych postaci, do których owo wezwanie należy odnieść. Bo to przecież jego obóz robi wszystko, by sprawa smoleńska żyła. To podlegli mu prokuratorzy oszukali opinię publiczną zaprzeczając, że wykryto trotyl. Chwilę później przyznali, że jednak ślady TNT znaleziono, ale cel osiągnęli: wspólnie z życzliwymi władzy mediami zamącili ludziom w głowie. Bo o mącenie tu chodzi, a nie o prawdę. O prawdę w szeregach aparatu państwowego zabiegają jedynie jednostki.
To władza podzieliła Polaków. Czegóż bowiem chcieliśmy i chcemy od nich? Jedynie rzetelnego wypełnienia obowiązków, uczciwego śledztwa, rozpatrzenia każdej hipotezy, racjonalnego podejścia do "partnerów rosyjskich". Racjonalnego, a więc uwzględniającego charakter tego państwa i ekipy nim rządzącej. W zamian zafundowali nam wszystkim, całemu narodowi, śledztwo w stylu patiomkinowskiej wioski i udawanie, że Rosja to państwo jak każde inne.
A czegóż zażądali oni od nas? Zażądali przejścia do porządku dziennego nad jawnymi kłamstwami, zgody na porzucenie urzędującego prezydenta, wiary w obaloną wersję tragedii. Chcieli, byśmy zgodzili się na jedną wielką mistyfikację, dodatkowo budując na tej krwi "pojednanie" polsko-rosyjskie.
Oni zażądali więc od nas niepomiernie więcej, niż my kiedykolwiek żądaliśmy od nich. To są roszczenia nieporównywalne. Odrzucając nasze realne żądania i formułując wobec nas postulaty nierealne i niemożliwe do przyjęcia, władza trwale podzieliła Polaków.
Jest smutną puentą fakt, że prokurator Seremet, który zdawał się mieć pole manewru, tak jednoznacznie wpisuje się w propagandę władzy. Widocznie tyle już złego uczynił sprawie, że nie ma innego wyjścia niż wskoczyć na ten wózek. Wózek, który powinien być ozdobiony szyldem: albo prawda, albo my.
Liczne potępienia płynące pod adresem Antoniego Macierewicza za słowa o trzech osobach, które przeżyły, pozbawione są przede wszystkim cnoty pokory. Pamiętajmy, że jeszcze rok temu sama rozmowa o teorii zamachu uważana była za skrajny radykalizm. Dziś słowo "zamach" odmieniają przez wszystkie przypadki nawet prezenterzy głównych telewizji. Niby zaprzeczają, niby wykpiwają, ale wymieniają. Uznali, że racje stojące za zamachem są na tyle mocne, że wymagają przynajmniej odniesienia się do nich. Antoni Macierewicz w sprawie Smoleńska wyprzedza opinię publiczną, i należy o tym pamiętać także teraz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/155663-to-wladza-podzielila-polakow-czegoz-bowiem-chcielismy-i-chcemy-od-nich-jedynie-rzetelnego-wypelnienia-obowiazkow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.