Wieszcz Mickiewicz bohaterską obronę Reduty Ordona upamiętnił słynnym wierszem. Radni PO i SLD "upamiętnili" ją zezwoleniem na zabudowę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Panek, Wikipedia commons
fot. Panek, Wikipedia commons

Radni Platformy Obywatelskiej z warszawskiej dzielnicy Ochota ręka w rękę z postkomunistami z SLD przegłosowali zamianę terenu słynnej Reduty Ordona w działki budowlane. Wcześniej muzułmanie warszawscy dostali pozwolenie na budowę meczetu na fragmencie opisanego przez Adama Mickiewicza fortu. Jednak ta niedbałość o ważne dla historii Polski miejsca pamięci to jedno. Specjaliści twierdzą, że teren Reduty to cmentarzysko wojenne, bowiem szczątków poległych żołnierzy polskich i rosyjskich, którzy zginęli w potężnej eksplozji prochowni, nie pochowano, a pozostawiono na miejscu.

Każdy wykształcony Polak zna wiersz Adama Mickiewicza – „Reduta Ordona” ze słynnymi słowami – „Nam strzelać nie kazano, wstąpiłem na działo”. Opisane przez wieszcza wydarzenia zdarzyły się naprawdę – 6 września 1831 r., gdy rosyjscy żołnierze szturmowali Redutę 54. Gdy Rosjanie zdobyli już wały forteczki nastąpił potężny wybuch, który zabił resztę polskiej załogi i około stu Rosjan. Jednak legendarny podporucznik Juliusz Konstanty Ordon wcale nie zginął. Ranny wydostał się z Warszawy i z Polski. Zmarł na wygnaniu popełniając samobójstwo.

Przez całe lata Polacy (i rosyjscy władcy Kongresówki) sądzili, że Reduta Ordona to forteca na Woli. Jednak dzięki fascynatom historią, którzy działają dziś w Stowarzyszeniu Reduta Ordona, w 2011 r. przeprowadzono wykopaliska na terenie oddalonym o jeden kilometr od rzekomej Reduty Ordona. I rzeczywiście odkryto tę prawdziwą! Ta stara, to nieobsadzona w czasie oblężenia Warszawy w roku 1831 - reduta 55.

Niestety radni dzielnicy Ochota, na której terenie leży Reduta zgodzili się kilka lat temu na budowę meczetu. Południowo-wschodnim skrzydłem świątynia nachodzi na teren fortecy.

Ci sami radni – z SLD i PO przegłosowali oddanie reszty terenu pod zabudowę. Jeszcze dwa lata temu archeolodzy znaleźli tam wiele militarnych pamiątek i szczątki ludzkie.

Tam zginęło stu Rosjan i pewna liczba Polaków. Tam miał miejsce wybuch w prochowni i szczątki ludzkie zostały rozproszone na dużym terenie. Potem nikt tak naprawdę tych szczątków nigdzie nie zwoził, to nie dzisiejsze czasy. Tak więc tam są jeszcze szczątki ludzkie i można ten teren nazwać cmentarzyskiem wojennym. W miejscu, gdzie była ta prochownia, jest od kilkudziesięciu lat budynek z toaletami

- tłumaczy Artur Nadolski, rzecznik prasowy Stowarzyszenie Reduta Ordona.

Jego zdaniem, w prywatnych rozmowach politycy samorządowi Platformy Obywatelskiej na pewno przyznają, że teren Reduty jest ważny dla historii Polski i naszej literatury.

Wydaje mi się, że gdyby prywatnie zapytać każdej z tych osób - nie biorę tu pod uwagę członków SLD - o tę sprawę, to one generalnie są po naszej stronie, bo uczyły się w szkole o Reducie, teraz mówią o niej swoim dzieciom. Ale pewnie o ich decyzjach decyduje – tak jak w Sejmie – dyscyplina partyjna

- mówi Nadolski.

Slaw

CAŁY WYWIAD Z ARTUREM NADOLSKIM CZYTAJ NA PORTALU Stefczyk.info.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych