Bezrobocie i puste kieszenie Polaków - deficyt w NFZ, któremu brakuje 150 mln zł na leczenie obywateli

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. kprm.gov.pl
fot. kprm.gov.pl

W styczniu NFZ odnotował na swoich kontach wpływ 48 mln ponad plan. Jednak dobra passa trwała miesiąc - w lutym budżet NFZ zasiliło 5,22 mln zł, podczas gdy plan funduszu przewidywał wpływy o wysokości ok. 106 mln. Mimo braku pełnych danych już na chwilę obecną jesteśmy stwierdzić, że marzec był prawdopodobnie jeszcze gorszym miesiącem niż luty.

Długa zima opóźniła rozpoczęcie prac sezonowych - z tego powodu na konta NFZ nie wpłynęły pieniądze ze składek. Budżet Funduszu na ten rok był oszacowany na prawie 67 mld zł, z czego 64 mld miałoby wpłynąć ze składek zdrowotnych - to ponad 2 mld więcej niż w zeszłym roku. Tymczasem ilość płaconych składek jest uzależniona od tego, ile Polaków ma oficjalne zatrudnienie i jakie są ich dochody. W tej kwestii NFZ trochę się przeliczył, gdyż bezrobocie w Polsce systematycznie wzrasta. Jak podaje Ministerstwo Pracy w grudniu 2012 wynosiło 13,3 proc., a już w lutym tego roku było o 1,1 proc. większe - Polacy tracący pracę nie będą zasilali budżetu Funduszu.

Trudno będzie zrealizować to założenie, bo nie ma żadnych przesłanek makroekonomicznych, żeby twierdzić, że taki kilkuprocentowy wzrost nastąpi

- mówi w "Dzienniku Gazecie Prawnej" Marek Wójci, specjalista ochrony zdrowia ze Związku Powiatów Polskich, odnosząc się do wzrostu, który zaplanował NFZ w roku 2013. Szacuje on, że końcówka roku dla Funduszu będzie z deficytem około 1 mld zł.

Jednak aby NFZ nie zbankrutował musi równoważyć niskie wpływy niskimi wydatkami - przeznaczy mniej pieniędzy na refundację leków. Szacowane jest, że NFZ nie dopłaci prawie 10,9 mld zł do leków w aptekach i szpitalach. Utrwala to jedynie, już tragiczną, sytuację w placówkach służby zdrowia, które nie mogą liczyć na żadne dodatkowe pieniądze od Funduszu:

NFZ nie płaci nawet za świadczenia ratujące życie wykonane ponad określony limit. To zmusza nas do kierowania pozwów na drogę sądową

- mówi Jerzy Wielgolewski, zastępca dyrektora SPZOZ w Makowie Mazowieckim. Pacjenci powinni uzbroić się w cierpliwość i przygotować się na dalsze oczekiwanie w długich kolejkach.

 

mc/DGP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych