Lista odurzonych wg Kamila Sipowicza. Ukazała się praca, która była w tle afery z paczką marihuany i Ramoną

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl / TVN24
Fot. wPolityce.pl / TVN24

Pamiętają państwo głośną sprawę (co zrobiło się o niej nieco już ciszej) przesyłki z USA do Ramony – psa Kory i Kamila Sipowicza? Sprawy tak naprawdę są dwie. Jedna dotyczy przesyłki z 66 gramami marihuany, a druga – blisko 3 gramów znalezionych w domu artystów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Narracja o trzech gramach marihuany to ściema. W paczce zaadresowanej na partnera Kory znajdowało się 66g suszu

Menadżerka Kory tłumaczyła wówczas:

Kamil Sipowicz, partner „Kory” – poeta, rzeźbiarz, malarz i naukowiec (posiada tytuł doktora nauk humanistycznych), jest autorem książek poświęconych historii konopi oraz hipisów w Polsce. Aktualnie kończy pracę nad kolejną pozycją o podobnej tematyce, a niewielką ilość marihuany przechowywanej w domu traktował jak materiał badawczy służący do zdjęć i opisów.

Badania zostały zakończone. Praca naukowa właśnie się ukazała.

To wydana przez Krytykę Polityczną "Encyklopedia polskiej psychodelii". Sipowicz opisuje tam historię obecności w Polsce substancji odurzających innych niż alkohol, ze szczególnym uwzględnieniem używania ich przez artystów.

Rozpoczyna od czasów najdawniejszych, wymieniając narkotyki dawnych Słowian: łochynia, czyli borówka bagienna, tatarak, kopytnik pospolity, chmiel, bieluń dziędzierzawa, lulek czarny, bagno zwyczajne, muchomor czerwony, sporysz, mak i konopie.

Jest też o kontakcie z substancjami odurzającymi Jana Potockiego, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego czy Fryderyka Chopina.

Zdaniem Sipowicza z haszyszem Słowacki zetknął się podczas podróży na Wschód, w Egipcie. Poeta wprowadził też narkotyki do swoich utworów, np. w IX pieśni Beniowskiego bohaterowie palą haszysz, w poemacie "Lambro" tytułowy bohater to opiumista, a opisy odurzenia są przekonujące i napisane ze znawstwem tematu. Pod koniec życia, gdy pisał "Króla Ducha", dzieło nasycone wizjami bliskimi opisom halucynacji, Słowacki, jak relacjonują przyjaciele poety, palił opium bardzo często.

Zygmunt Krasiński eksperymentował z eterem, pisał nawet esej na temat działania tego środka. Palił też opium i żalił się niekiedy w listach do przyjaciół na swoją słabość do tych używek, bo o ile dla Słowackiego bywały one ukojeniem i źródłem przyjemnych doznań, wizje Krasińskiego pod ich wpływem były raczej przerażające.

Romantycy znali i cenili psychodeliki, ale prawdziwa moda na nie zawitała nad Wisłę pod koniec XIX wieku. Stanisław Przybyszewski, Jan Kasprowicz, Tadeusz Miciński, Kazimierz Przerwa-Tetmajer gustowali w haszyszu i opium na równi z alkoholem. Kasprowicz, jak Sipowicz wnioskuje z tytułów jego enigmatycznych poematów "Datura Stramonium Bieluń" i "Solanum Nigrum Psianka", próbował też dawnych słowiańskich halucynogenów. Także Reymont w opowiadaniu "W palarni opium" odsłania się jako sympatyk tej substancji.

Pierwszym polskim artystą, który otwarcie przyznał się do eksperymentowania z psychodelikami, był Witkacy. W "Narkotykach. Niemytych duszach" opisał swoje doświadczenia po tak różnych środkach jak alkohol, morfina, kokaina, meskalina i peyotl. Wiele obrazów Witkacego opatrzonych jest informacją, pod wpływem jakiej substancji znajdował się artysta w momencie ich tworzenia. Witkacy podkreślał, że uzależnił się tylko od jednej z używek - tytoniu, który określał jako "najgorsze świństwo". Miron Białoszewski zażywał regularnie przez całe lata psychedrynę, kodeinę i efedrynę. Substancje te były wówczas dostępne w aptekach bez recepty. Stanisław Lem eksperymentował z psylocybiną i LSD. W korespondencji z Philipem Dickiem wymieniali się opisami doznań po tych substancjach.

Adam Włodek, pierwszy mąż Wisławy Szymborskiej, poddał się działaniu LSD w 1960 w celach doświadczalnych, pod okiem lekarza, ale nie polubił tego środka, a swoją relację zatytułował "Sześć godzin psychozy".

W latach 70. rewolucja kontrkulturowa dotarła do Polski i eksperymentowanie z narkotykami stało się wśród artystów niemal powszechne. Od lat 70., zdaniem Sipowicza, można już mówić o bardzo rozbudowanym zjawisku "polskiej kultury psychodelicznej" obejmującej zarówno literaturę, jak muzykę i sztuki plastyczne. Autor "Encyklopedii polskiej psychodelii" tworzy długą, udokumentowaną cytatami i reprodukcjami listę, na której znaleźli się m.in. Olga Tokarczuk, Dorota Masłowska, Manuela Gretkowska, Jacek Podsiadło, Marta Podgórnik, Adam Wiedemann, Ignacy Karpowicz, Paweł Althammer, Marek Raczkowski, Waldemar Major Fydrych. O Czesławie Miłoszu Sipowicz pisze, że "nic nie wskazuje na to, by próbował psychodelików", choć życzliwie o nich pisał. Lukę tę jednak nadrabia Jerzy Illg, który w opublikowanej dwa lata temu książce "Mój Znak" daje świadectwo, że noblista próbował marihuany.

I tylko Kory Jackowskiej w tym gwiazdozbiorze jakoś brakuje.

znp, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych