Bardzo poważne zadanie przed dziennikarzami i komentatorami, którzy chcą się zajmować sprawą bezpieczeństwa narodowego, postawili decydenci z Platformy Obywatelskiej. Najważniejszą postacią związaną z bezpieczeństwem militarnym jest w PO poseł, z którym nie sposób zamienić słowa - jeśli nie jest się - mówiąc językiem samego posła - "lizusem" władzy.
Stefan Niesiołowski nie jest w stanie wznieść się ponad podziały w żadnej sprawie. Nawet, gdy chodzi o te kluczowe dla kwestii Polskiej państwowości, czyli o sprawy wojska, powiązań z sowieckimi służbami.
Próba poproszenia posła Niesiołowskiego o odpowiedź na dwa proste, ale niezmiernie ważne pytania, kończy się klapą i wysłuchaniem zaskakujących w ustach posła stwierdzeń i poleceń.
Swoje poseł zaczyna zaraz po usłyszeniu kto dzwoni i skąd. Pytań nie jest w stanie wysłuchać.
Można za to wysłuchać samemu:
- że pracuje się w mediach, które jedynie zajmują się kłamaniem i opluwaniem posła Niesiołowskiego
- pytania "jak pan śmie" pytać czy można z posłem porozmawiać
- sugestii, że jest się nienormalnym
- polecenia, żeby "zmienić charakter portalu" przed kolejną próbą zadania posłowi pytań.
Niestety poseł Niesiołowski zdaje się sądzić, że media są od chwalenia, przytakiwania i poklepywania po ramieniu ludzi władzy. Jak się politykowi medium nie podoba to polityk może mu pokazać medialny środkowy palec. I sprawa kluczowa dla kraju nie ma znaczenia, nawet pytania zadać mu nie można.
I niestety taki polityk, polityk uznający, że swoją osobą nagradza media, które są posłuszne, został ulokowany w newralgicznym obszarze polityki i państwa. W miejscu i obszarze, który powinien być jak najmocniej wyłączony z bieżących sporów politycznych, powinien być nasycony daleko posuniętą skłonnością do konsensusu ponad podziałami.
Do tego jednak Stefan Niesiołowski nie jest zdolny. Udowadnia to niemal co dzień.
I w związku z tym nie można dowiedzieć się od przewodniczącego komisji obrony narodowej czy zdaniem partii rządzącej rosyjskie ćwiczenia wojskowe, które przewidują jądrowy atak na Polskę, są czymś groźnym. Ani jakie decyzje powinno się podjąć ws. raportu ABW, związanego z zagrożeniem, jakie dla obecnej Polski niosą wciąż nie poznane związki SB i KGB.
Sprawa bezpieczeństwa naszego kraju schodzi na drugi plan, gdy do posła dzwonią "nienawistnicy", "kłamcy" i "oszuści" ze złych mediów.
A że ci z "dobrych" z takimi pytaniami nie dzwonią, to i trudno się dowiedzieć, czy Rosjanie atakujący Polskę, czy sowieccy agenci i agenci wpływu to dla Platformy jakiś problem...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/155397-posel-niesiolowski-zdaje-sie-sadzic-ze-media-sa-od-chwalenia-przytakiwania-i-poklepywania-po-ramieniu-ludzi-wladzy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.