Rząd nie kieruje się poszukiwaniem prawdy, lecz argumentów pozwalających rozmyć problem odpowiedzialności tych, którzy organizowali wizytę prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu - mówi w rozmowie z "Polską The Times" Czesław Bielecki.
Myślę, że najbardziej dramatyczna strona tego, co się stało przez ostatnie trzy lata, nie jest widoczna spoza sporu PO z PiS. Jak to możliwe, żeby w państwie prawa, w ciągu trzech lat, nie znalazła się ani jedna osoba, która decydowała o organizacji i logistyce podróży śp. prezydenta do Smoleńska, a która powinna ponieść odpowiedzialność za katastrofę? Jeżeli wykluczymy na moment wszystkie wersje i teorie, z hipotezą zamachu czy spisku włącznie, to pod koniec po polskiej stronie i tak pozostanie udowodniony fakt - panował dziki bałagan, który trafił na kolejny udowodniony fakt - rosyjski bardak na lotnisku w Smoleńsku. Jak można było pierwszą osobę w państwie wraz z małżonką, całą generalicją, politykami i szeregiem osób zasłużonych dla życia publicznego w Polsce wysłać w taką niewiadomą? No i jak to możliwe, że w całej kancelarii premiera, BOR, MSW, MON i MSZ, zatem wśród organizatorów tej podróży, nie udało się zidentyfikować choćby jednej osoby odpowiedzialnej za finalną tragedię.
- mówi w rozmowie dziennikiem "Polska" architekt i były kandydat na prezydenta Warszawy.
W ten sposób Bielecki ocenia stan polskiej polityki trzy lata po katastrofie w Smoleńsku. Według niego państwo polskie przez ten czas zrobiło bardzo niewiele, by wyjaśnić wszystkie przyczyny tragedii z 10 kwietnia. Zamiast szukać prawdy, mmnoży argumenty rozmywające odpowiedzialność organizatorów wizyty prezydenta w Katyniu:
Bo ta odpowiedzialność leży przede wszystkim po stronie rządowej - cała logistyka wizyty i podległość BOR to podległość rządowi, a nie kancelarii prezydenta. A po drugie, próbuje, tak na wszelki wypadek - dla wykazania, że potrafi nawiązać przyjazne stosunki z Rosjanami - wykluczyć hipotezy robocze, które mogłyby temu oto celowi politycznemu zaszkodzić. To nie jest poszukiwanie prawdy, choćby niewygodnej. To poszukiwanie odpowiedzi wygodnych, choćby były wątpliwe.
Były konkurent Hanny Gronkiewicz – Waltz popiera również pomysł powołania wspólnej komisji złożonej z ekspertów rządowych i przedstawicieli parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza:
Myślę, że propozycja profesora Kleibera, aby powołać wspólny komitet ekspertów rządu i opozycji, który podjąłby próbę dojścia do prawdy o katastrofie smoleńskiej, to najlepsze rozwiązanie. Teraz dwa przeciwne obozy mają swoich ekspertów. Ci wzajemnie bombardują się argumentami, a w środku jest społeczeństwo coraz mniej wierzące w jakiekolwiek wyjście z tego impasu. To na pewno nie jest korzystne dla naszego kraju.
Bielecki w rozmowie z "Polską" odnosi się też do zamieszania wokół memorandum w sprawie budowy rurociągu Jamał II.
Skoro rząd nie czuje się za nic odpowiedzialny - nieważne, czy to będą autostrady, czy Otwarte Fundusze Emerytalne, trudno się dziwić. Politycy odpowiadają na to, o co w danej chwili zapyta dziennikarz. A przecież są od tego, żeby rządzić państwem i realizować pewien plan. A nie tylko dawać gładkie odpowiedzi dziennikarzom.
- mówi Czesław Bielecki.
"Polska the Times", mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/155358-czeslaw-bielecki-po-trzech-latach-premier-i-rzad-moga-oglosic-stan-powszechnej-nieodpowiedzialnosci-w-panstwie-polskim
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.