W najnowszym numerze tygodnika "Wprost" ma się znaleźć rozmowa z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. We fragmencie, zamieszczonym na stronie tygodnika, polityk zdradza swoją czarną wizję:
Ja mam taką czarną wizję, że zostanę kiedyś wezwany przez Parlament Europejski, żeby doprowadzić do ułaskawienia i wypuszczenia na wolność Donalda Tuska, ponieważ wcześniej odniosłem sukcesy w sprawie Łucenki i Tymoszenko.
Dlaczego Tuska miałby ratować Kwaśniewski? Ano dlatego, że dla zwolenników "sekty zamachowej rozwiązaniem jest nie tylko wygranie wyborów, ale jeszcze posadzenie Tuska".
Mogę sobie łatwo wyobrazić, że PiS, używając argumentu smoleńskiego, wygrywa wybory i nic potem nie robi, dlatego że zajmuje się innymi sprawami. Powoduje przy tym wiele szkód, bo o inną politykę będzie wtedy chodziło wobec Unii Europejskiej, wobec Rosji. A zresztą po co im weryfikacja, skoro już mają mitologię? A to decyzja o Wawelu przesunęła katastrofę w stronę mitologii. I z mitologią nie mają szans ani sądy, ani władza
- wyjaśnia prezydent Kwaśniewski.
W rozmowie z tygodnikiem dzieli się również innymi swoimi przemyśleniami:
Ze wszystkich ludzi na świecie ja najwięcej czasu przeżyłem na pokładzie tupolewa 154 M 001. I moim zdaniem było tak: Prezydent chciał rozpocząć swoją kampanię prezydencką w Katyniu, dwa dni po wizycie Tuska i Putina. W związku z tym skład prezydenckiej delegacji był na najwyższym poziomie hierarchii, ci ludzie mieli uhonorować moment rozpoczęcia kampanii. (...) Pilot powinien, czego nie zrobił, a może zrobił, ale nie zostało to wysłuchane, poinformować, że warunki pogodowe na lotnisku w Smoleńsku są takie, że nie można lądować. (...) Piloci samolotu, wiedząc, że warunki są złe i że nie powinno się tam lądować, prawdopodobnie, gdyby byli pozostawieni sami sobie, nie próbowaliby lądować, tylko odeszliby na ten drugi krąg... Nie jestem komisją, mówię na mojego nosa, jak by to się odbywało, gdybym ja tam był.
Choć prezydent uznaje, że komisją nie jest jednak stwierdza jednoznacznie:
Samolot trafia na brzozę, pilot nie widzi pasa do lądowania i jest tragedia. Więc to był splot kilku albo kilkunastu przyczyn, wszystko zawinione przez człowieka, poza mgłą.
I mamy oto prawdę objawioną przez byłego prezydenta. Czyżby słynna już filipińska choroba znów dokuczała...
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/155331-dokad-bylego-prezydenta-zaprowadza-jego-wizje-kwasniewski-mowi-o-walce-o-ulaskawienie-tuska-oraz-zdradza-swoje-smolenskie-przeczucia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.