Micheil i Lech, przyjaciele - prezydenci, którzy zbliżyli swoje narody, czyli o niewytłumaczalnej chemii słów kilka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Tbilisi, Gruzja, 23.11.2007. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili i prezydent Polski Lech Kaczyński. Fot. PAP/EPA
Tbilisi, Gruzja, 23.11.2007. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili i prezydent Polski Lech Kaczyński. Fot. PAP/EPA

Micheil Saakaszwili spotkał się dziś z Jarosławem Kaczyńskim, bratem swojego przyjaciela, bo tak mówił o śp. Lechu Kaczyńskim. Podczas tego spotkania powiedział o tragicznie zmarłym Prezydencie wiele pięknych i ciepłych słów.

Przypomniał jego nadzwyczajną odwagę. Nigdy nie zapomni tego, że Lech Kaczyński przybył do Tbilisi w czasie wojny z Rosją w 2008 roku, by wraz z innymi przywódcami zamanifestować poparcie dla młodej gruzińskiej demokracji. Saakaszwilemu nie zapomnimy karkołomnej wyprawy przez pół świata, kiedy chciał dotrzeć do Krakowa na uroczystości pogrzebowe Marii i Lecha Kaczyńskich.

Lech Kaczyński był dla Gruzji bohaterem, był osobą, która przyczyniła się do uratowania gruzińskiej państwowości, kiedy była zagrożona

- powiedział dziś Mikheil Saakaszwili.

Saakaszwili bardzo trafnie ujął także to coś, co łączy narody polski i gruziński. To coś, co zawdzięczamy w wielkim stopniu śp. Prezydentowi Kaczyńskiemu.

Jest jakaś wspaniała chemia między tymi dwoma narodami, której nie można racjonalnie wytłumaczyć, ale to czyni je bliskimi sobie. Powinniśmy to zachować także na poziomie partii i rządów

- powiedział Saakaszwili.

Zgadzam się z tym w stu procentach. Tej chemii doświadczyłem osobiście, podczas wizyty w Gruzji latem 2010 roku. W Tbilisi wylądowałem w przeddzień drugiej tury wyborów prezydenckich, w której o elekcje walczyli Bronisław Komorowski i brat tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego - Jarosław. Swój głos oddałem w polskiej ambasadzie obleganej przez gruzińskich dziennikarzy. Było tam kilkanaście ekip telewizyjnych, radiowych i prasowych, mimo, że mój głos był jednym z zaledwie 81 oddanych w całej Gruzji. To przecież niewiele. Zdziwiło mnie to, że media mogą się tak bardzo interesować krajem oddalonym o ponad 2000 kilometrów. A gruzińscy dziennikarze dziwili się mojemu zdziwieniu. W wieczornych newsach to był temat numer jeden.

Chemię poczułem także na gruzińskiej prowincji, w sercu Wielkiego Kaukazu. W Ushguli, najwyżej położonej osadzie w Europie, gdzie bywa tak, że śnieg odcina mieszkańców od świata na pół roku spotkałem rzeźbiarza. Przyszedł specjalnie, kiedy dowiedział się, że w wiosce są Polacy. Powiedział mi, że z Polską wiąże się dzieło jego życia. To on wyrzeźbił stół i krzesła, które prezydent Saakaszwili podarował swojemu polskiemu przyjacielowi.

Przyszła także 92-letnia matka owego rzeźbiarza. O Lechu Kaczyńskim mówiła ze łzami w oczach, choć spotkaliśmy się trzy miesiące po jego śmieci.

Żeby pan wiedział jak my płakaliśmy po Kaczyńskim…

- kiwała głową kobieta.

Być może nie każdy wie, ale żona Mikhelila Saakaszwilego - Sandra - ma na oficjalniej prezydenckiej stronie swoja podstronę. A tam znaleźć można zakładkę: In Memoriam of Maria Kaczynska (Pamięci Marii Kaczyńskiej). Pierwsza dama Gruzji pisze:

Maria była moją najlepszą przyjaciółką spośród wszystkich pierwszych dam, jakie znałam. Była dla mnie przykładem. Strasznie za nią tęsknię, tak, jak miliony ludzi w Polsce i w Gruzji.

To jest właśnie ta chemia, może i trudno ją wytłumaczyć, ale może wcale nie trzeba...

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych