„Ziemia rozdarta, tak jak porozrywany został samolot w Smoleńsku tamtego pamiętnego 10 kwietnia 2010 r.” Hołd ofiarom zbrodni katyńskiej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Przedstawiciele polskich władz państwowych i krewni ofiar upamiętnili w Lesie Katyńskim 73. rocznicę zbrodni katyńskiej. Uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty, zapalili znicze i modlili się w intencji pomordowanych.

Rocznicę zbrodni popełnionej na polskich obywatelach przez NKWD z rozkazu Stalina i jego politbiura upamiętnili w Lesie Katyńskim m.in. szef KPRM Jacek Cichocki, minister obrony Tomasz Siemoniak i przedstawiciel prezydenta szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej.

Dzisiaj nasz ojczysty dom, z którego spoglądamy na miejsca tragedii w Smoleńsku i Katyniu, jest skłócony i wewnętrznie podzielony

- mówił ksiądz Aleksander Jacyniak na Polskim Cmentarzu Wojennym w Lesie Katyńskim podczas mszy św. odprawionej wspólnie z proboszczem parafii katolickiej w Smoleńsku o. Ptolemeuszem.

Ziemia rozdarta przez ciąg prawie sześciu pokoleń, rozdarta na mapach świata! A jakżeż w losach swych synów! Ziemia poprzez rozdarcie zjednoczona w sercach Polaków jak żadna

- przywołał fragment wiersza Karola Wojtyły.

Do tych słów należałoby dziś dopisać: ziemia rozdarta, tak jak porozrywany został samolot w Smoleńsku tamtego pamiętnego 10 kwietnia 2010 roku

- dodał.

Ks. Jacyniak mówił, że Polsce potrzebna jest prawdziwa i trwała jedność, która "może zaistnieć tylko na fundamencie prawdy i porzuceniu drogi zła". Dążenie do jedności oznacza, według ks. Jacyniaka, wyjaśnienie przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej, "w tym nawet niewiarygodnych lub nieprawdopodobnych hipotez".

Może okazać się, że polscy specjaliści nie będą mogli dojść do wspólnych konkluzji i wtedy trzeba będzie poprosić o zaangażowanie ekspertów międzynarodowych

- powiedział ks. Jacyniak.

Jak przypomniał, zaangażowanie międzynarodowej komisji pomogło w ustaleniu historycznej prawdy o tragedii w Lesie Katyńskim.

Jeśli przed wiekami udało się pokonać podziały dzielnicowe, jeżeli udało się zjednoczyć naszej ojczyźnie po rozbiorach, to należy mieć wielką nadzieję, że i teraz nie zabraknie determinacji w poszukiwaniu godnych dróg jednoczenia się synów i córek naszej ojczyzny

- mówił ks. Jacyniak.

W wystąpieniu po zakończeniu liturgii szef MON Tomasz Siemoniak podkreślił, że w zbrodni katyńskiej zginęli polscy patrioci, którzy z poświęceniem służyli Rzeczypospolitej.

Każdy Polak ma w sercu słowo +Katyń+. Każdy Polak od swojej babci lub dziadka kiedyś usłyszał to słowo. Kiedyś szeptem, teraz już głośno

- powiedział.

Dziękował m.in. za "otwartość wobec dziesiątków tysięcy Polaków, którzy do Katynia każdego roku przybywają".

Dbajmy o to, aby również następne pokolenia, nasze dzieci i nasze wnuki, także tutaj przyjeżdżały, aby dalej pamiętały, żeby im towarzyszyła myśl, która była główną myślą (...) tych, którzy tutaj zginęli - jeszcze Polska nie zginęła

- mówił Siemoniak.

Delegacja rządowa przyjechała do Lasu Katyńskiego po uroczystościach na miejscu katastrofy smoleńskiej. Po złożeniu kwiatów w prawosławnej części Kompleksu Memorialnego Katyń delegacja rządowa udała się na Polski Cmentarz Wojenny.

Po mszy symbolicznie zabrzmiał Dzwon Pamięci. Uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty i zapalili znicze. Każdy z nich miał czas na indywidualnie uczczenie ofiar władz sowieckiej Rosji. Zaplanowano także wizytę w Muzeum Katyńskim, gdzie uczestnicy delegacji wpisali się do księgi pamiątkowej Polskiego Cmentarza Wojennego.

W pielgrzymce biorą udział m.in. krewni ofiar zbrodni katyńskiej. Obecni są także wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk, szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch, wiceminister spraw wewnętrznych Stanisław Rakoczy, reprezentant ministerstwa kultury - sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert, ambasador Polski w Rosji Wojciech Zajączkowski.

Obecni na uroczystościach przedstawiciele Warszawskiego Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 podkreślili, że ich wizyta w Katyniu wiąże się z pielęgnowaniem pamięci o wszystkich polskich ofiarach NKWD z 1940 r. - nie tylko tych, którzy zginęli nad dołami śmierci w Lesie Katyńskim, ale także tych, których oprawcy sowieckiej Rosji rozstrzelali w Kalininie (obecnie Twer), Charkowie oraz Kijowie (gdzie poświęcono im cmentarz w Bykowni) i najprawdopodobniej w więzieniu NKWD w Mińsku.

Do Rodziny Policyjnej 1939 należą krewni ofiar zbrodni katyńskiej, którzy zostali zamordowani w Twerze i pochowani w Miednoje. Byli to m.in. polscy przedwojenni policjanci, którzy zginęli tak jak oficerowie Wojska Polskiego

- wyjaśniła prezes stowarzyszenia Beata Przybyszewska-Kujawa.

W Kalininie zginął jej dziadek Czesław Przybyszewski, który był przed wojną policjantem i leży obecnie na polskim cmentarzu w Miednoje.

W Katyniu leżą oficerowie Wojska Polskiego, ale w całej zbrodni z rozkazu Stalina i jego politbiura zginęli przedstawiciele różnych służb mundurowych. Poza Policją Państwową zginęła żandarmeria wojskowa, służba więzienna, Straż Graniczna, Korpus Ochrony Pogranicza, wywiad, księża

- dodał Michał Krzysztof Wykowski z Warszawskiego Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939.

Oboje podkreślili też, że wizyta w Katyniu jest dla nich szczególnym przeżyciem, tym większym, że są tam pierwszy raz.

To dla mnie bardzo ważne zobaczyć ten cmentarz i miejsce tragedii, które dla nas Polaków stało się tak strasznym symbolem

- powiedziała Przybyszewska-Kujawa.

Polski cmentarz w Katyniu, gdzie pochowane są szczątki ok. 4400 oficerów zamordowanych przez NKWD w 1940 roku, został uroczyście otwarty 28 lipca 2000 roku z udziałem premiera Polski Jerzego Buzka i wicepremiera Rosji Wiktora Christienki. Wmurowania aktu erekcyjnego Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu z udziałem prezydenta Lecha Wałęsy dokonano 4 czerwca 1995 r.

Cmentarz obejmuje obszar 1,4 ha. Zawiera sześć dużych grobów zbiorowych ze szczątkami oficerów i dwie mogiły generałów. Groby leżą po dwóch stronach alei cmentarza, wiodącej do zespołu ołtarzowego z podziemnym dzwonem. Wokół cmentarza biegnie aleja, wzdłuż której umieszczono tabliczki z nazwiskami zamordowanych.

PAP/JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych