Ks. Adam Boniecki pisze do sądu list pochwalny o Tomaszu Turowskim, tajemniczej postaci wywiadu PRL, który miał szpiegować w Watykanie

Ksiądz Adam Bonieckiego wspiera swojego niedoszłego brata w kapłaństwie i śle do sądu listy pochwalne wobec Tomasza Turowskiego – byłego dyplomatę i – jak napisał dziennik „Rzeczpospolita” - agenta SB o pseudonimie „Orsom”.

Tomasz Turowski to bardzo tajemnicza postać, ale jednocześnie – jak pisze „Gazeta Polska Codziennie” - godna pochwały przez ks. Adama Bonieckiego, który wysłał do sądu laurkę. Może mieć to znaczenie dla sądu cywilnego, do którego Turowski pozwał dziennikarza Cezarego Gmyza, za to iż ten opublikował w „Rzeczpospolitej” informacje o tym, iż Turowski od połowy lat 70. szpiegował w Watykanie jako agent SB „Orsom”. Swoje działania prowadził z pozycji starającego się o przyjęcie do zakonu jezuitów, ale wystąpił z niego, gdy zbliżył się czas złożenia ślubów zakonnych.

O Turowskim Polska usłyszała w dniu katastrofy smoleńskiej, gdyż jako przedstawiciel polskiej ambasady w Moskwie oczekiwał na przylot delegacji prezydenckiej.

Adam Boniecki w swoim liście pochwalnym napisał, że Turowski, jako dyplomata, „angażował się w rozpowszechnienie wiary”.

Mogę stwierdzić, że Tomasz Turowski wykazał się znaczną inicjatywę w dziele podtrzymywania i rozpowszechniania wiary w wyżej wspomnianych krajach (na Kubie i w Rosji)

– napisał ksiądz, znany z publicznego spoufalania się z satanistą „Nergalem”, niedługo po tym, gdy ten zbezcześcił Biblię.

Co interesujące ks. Boniecki nie jest jedynym duchownym, który na potrzeby Turowskiego wysłał do sądu list pochwalny. Także jezuita o. Antoni Jarnuszkiewicz napisał o swoim niedoszłym bracie zakonnym same superlatywy.

Slaw/ "GPC"