TYLKO U NAS. Marta Kaczyńska w 3. rocznicę katastrofy: „Lech Kaczyński widział Polskę jako silny, liczący się kraj. Nie wszystkim było to na rękę”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Jakub Kamiński
Fot. PAP / Jakub Kamiński

wPolityce.pl: w czasie wtorkowej konferencji prasowej poświęconej prezentacji książki o śp. Lechu Kaczyńskim autorzy omówili kolejne etapy działalności publicznej tragicznie zmarłego prezydenta. Słuchając ich wypowiedzi można było odnieść wrażenie, że prezydent Kaczyński ciągle musiał się z czymś zmagać, żeby realizować swoją misję, ciągle ktoś mu rzucał kłody pod nogi. To uprawnione odczucia?

Marta Kaczyńska: Takie są stwierdzenia historyków, naukowców, którzy pracowali nad tą książką. Sądzę, że z dużym przekonaniem można im dać walor obiektywności. Również z moich wspomnień wynika, że Lech i Jarosław Kaczyńscy nie mieli łatwo. Myślę, że to odczucie podziela każdy, kto obserwuje polską scenę polityczną po 1989 roku. Lech i Jarosław Kaczyński to prawdziwi patrioci, z wizją państwa polskiego, z pomysłami, które są w interesie nas wszystkich. Jednak przez lata byli na różne sposoby zwalczani, ośmieszani, dyskredytowani. Widocznie jest jakaś grupa ludzi w naszym kraju, którym nie zależy na naszym wspólnym interesie. Lech Kaczyński nigdy nie miał łatwo, ale – jak mówili autorzy jego biografii – był człowiekiem odważnym i niezłomnym. I dlatego jego idee i przekonania pozostawały niezmienne. W poglądach był stały, choć potrafił rozmawiać z bardzo wieloma ludźmi. Nie był politykiem hermetycznym, który odcina się od innych środowisk. Był człowiekiem o nastawieniu koncyliacyjnym. Uważał, że jeśli wspólnie można osiągnąć jakiś cel, nie warto wzbraniać się przed rozmową choćby i z przeciwnikami politycznymi.

 

Lech Kaczyński był człowiekiem o ogromnym dorobku i doświadczeniu politycznym. Jednak wytoczono mu wojnę. Co w nim tak przeszkadzało?

Myślę, że przeszkadzało w nim głównie to, że był człowiekiem uczciwym, że uczciwie wypełniał swoją misję polityka, urzędnika. Nie był człowiekiem skłonnym do chodzenia na jakiekolwiek prywatne układy. Był przeciwnikiem podejścia, które widoczne jest jeszcze w krajach na Wschodzie. Tam traktuje się państwo jako prywatny interes osób, które angażują się w życie polityczne. Lech Kaczyński bardzo różnił się od innych, którzy angażują się w politykę. Być może dlatego nie był lubiany. Zapewne znaczenie miała również jego wizja Polski. On widział Polskę, jako silny liczący się kraj. Być może nie wszystkim to było na rękę. Widocznie nie wszyscy podzielali jego plan. Dlaczego? Sądzę, że to temat na długa rozmowę, dotyczącą tego, co wydarzyło się w Polsce po 1989 roku. Komunizm upadł, ale pewne struktury pozostały dość mocne. Te struktury najbardziej zwalczały mojego ojca.

 

Zwalczają do dziś, niszcząc Lecha Kaczyńskiego również po śmierci.

To dla mnie, jako córki, niezwykle przykre, że oczernia się Lecha Kaczyńskiego nie tylko, jako polityka, ale również jako człowieka. Próbuje się z jednej strony podważyć jego dokonania, a z drugiej zmienić jego wizerunek, człowieka, który był dobry, inteligentny, z poczuciem humoru. To był wspaniały człowiek pod wieloma względami. Nie tylko jako polityk, ale także jako przyjaciel, ojciec, dziadek.

 

Dlaczego nawet po śmierci Lech Kaczyński jest ofiarą nagonki?

Wizja Polski, którą realizował Lech Kaczyński, jego idee mogą być wciąż realizowane. A wielu ludziom i środowiskom nie jest na rękę, by Lech Kaczyński znalazł kontynuatorów. Nie na rękę jest to tym, którzy czują jakieś zagrożenie w partii Prawo i Sprawiedliwość oraz w moim stryju, który jest naturalnym kontynuatorem idei, którą razem z moim ojcem budowali.

 

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych