Jedno jest pewne, zgody narodowej w kwestii katastrofy smoleńskiej nie będzie, choć TVP należą się ukłony za to, że podjęła próbę debaty na ten temat. Nieudolna, krzykliwa i małomerytoryczna, ale… była. I to jest niewątpliwy jej plus.
Dyskusja naukowców i dziennikarzy odbyła się po emisji filmów o tematyce smoleńskiej.
Pierwszy - "Śmierć prezydenta", produkcji National Geographic. To nie jest film dla polskiego widza. Pełen uproszczeń i dalekich od prawdy teatralnych fabularyzacji nie przystaje do wiedzy Polaków na temat katastrofy. Ale ważniejsze jest co innego, ten film opiera się na raporcie rosyjskiej komisji MAK i komisji Millera. To dokumenty skompromitowane, podważane nawet przez polską prokuraturę. Jak to świadczy o rzetelności filmu? Niech sobie każdy wytłumaczy we własnym zakresie.
Drugi - dokument "Anatomia upadku" Anity Gargas też nie jest obiektywną, całościową analizą śledztwa toczącego się wokół tragedii smoleńskiej. Z drugiej strony, chyba wcale nie miał nią być. Ten film jednak skłania do refleksji i pośrednio daje odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, że w śledztwie po katastrofie doszło do tak wielu błędów i zaniedbań. Nie mogło być inaczej, skoro twarzą tego śledztwa jest płk Zbigniew Rzepa, który w filmie plącze się i nie jest w stanie rzeczowo odpowiedzieć na proste pytania dziennikarki. Dodajmy do tego obrazek uciekającego przed Anitą Gargas premiera i prokuratora generalnego, który obiecuje, że umówi się na wywiad, a potem przez kilka miesięcy nie odbiera telefonu. Ręce opadają…

Kamera nie kłamie, mimo prof. Ireneusz Krzemiński w dyskusji w studio zarzucił TVP, że pokazywanie filmu Gargas to okazja to promowania - UWAGA!!! - "złej prawdy". No comments.
Kiedy już dyskusja w studio zeszła na zaniedbania i błędy, którym nie da się zaprzeczyć - kolejne oblicze prawdy objawił widzom red. Paweł Wroński Gazety Wyborczej. Otóż według redaktora ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz mówiąc o tym, że w Smoleńsku przekopywano ziemię na "metr w głąb" w poszukiwaniu szczątków, rzeczy osobistych pasażerów i fragmentów samolotu "nie kłamała, bo kłamstwo jest w złych intencjach". Czyli to prawda choć nieprawda, prawda?
W swoim stylu zaatakował także w dzisiejszej Rzeczpospolitej Stefan Niesiołowski. Pierwszy bullterier PO poczuł chyba wiosnę po przedłużającej się zimie i urwał się ze smyczy tuż przed smoleńską rocznicą. Wściekle ujadając i obficie plując jadem nazwał film Gargas bredniami, a wyemitowanie go w TVP1 kompromitacją telewizji. Było też o prawdzie.
Błędem rządzących było przekonanie, że prawda sama się obroni. Świetny raport Millera nie mógł się obronić przed zmasowaną kontrpropagandą Macierewicza
- tak to ujął profesor, zatem komentować nie wypada.
W kwestii porozumienia ponad podziałami w obliczu zbliżającej się rocznicy to byłoby tyle. No, bo jak się mają ze sobą zgodzić ludzie, którzy żyją w kompletnie różnych światach. Tym bardziej, że te światy nie dosyć, że się do siebie nie zbliżają, to jeszcze skutecznie odpychają.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/154909-dwa-filmy-trzy-prawdy-i-co-najmniej-cztery-swiaty-czyli-pelen-odlot-bullteriera-spowodowany-nagla-wiosna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.