Trzy lata po tragedii smoleńskiej widać dobrze, że Polacy byli cynicznie rozgrywani w tej sprawie. Zostali podzieleni.
Dziś nie ma już nic z atmosfery wspólnego przeżywania tragedii, wspólnego oddawania hołdu ofiarom. Dziś Smoleńsk i dzieli i łączy społeczeństwo. Łączy w grupy ludzi nastawionych podobnie do tej tragedii. I dzieli, bo między tymi grupami rozmowa staje się coraz trudniejsza. Widać między nimi coraz większe różnice, również cywilizacyjne.
Co szczególnie niepokojące, w grupie będącej pod wpływem rządu, czynników oficjalnych, głównych mediów widać zmiany mentalności, które wręcz poddają w wątpliwość zakorzenienie Polski w cywilizacji zachodniej.
Wygląda na to, że ci ludzie wraz z zawartym porozumieniem na linii rząd Tuska-władze Rosji zaczęli przejmować z Rosji mentalność. Mentalność tej najgorszej, putinowskiej, postkgbowskej Rosji. I dlatego po rządowej stronie mocy widać praktyki rodem z bolszewickiej, sowieckiej kultury, gdzie człowiekowi można odebrać godność, gdzie wróg nie ma praw do niczego, gdzie śmierć można obśmiewać, gdzie można bezcześcić pamięć tragicznie zmarłych, walczyć z nimi po śmierci, gdzie również rodzinom ofiar można odebrać godność i prawo do pamięci.
I elementy tego sposobu patrzenia na śmierć polskiej elity, elementy tej mentalności widać do dziś. Do dziś Smoleńsk staje się tematem żartów, motywem dla studenckiej imprezy, sprawą do żartowania i kpienia. Dziś rodziny ofiar stają się ofiarami dużej części społeczeństwa, głównego przekazu mediów. Kabarety nagrywają skecze nawiązujące do tragedii narodowej, uznając - niestety nie bezpodstawnie, że śmiech ze śmierci polskiego Prezydenta i innych członków delegacji do Katynia jest sposobem na wzmocnienie swojej pozycji, na karierę.
Dziś dehumanizujący przemysł pogardy dosięga i ofiary, i ich rodziny, i tych, którzy szukają prawdy o Smoleńsku, nie dając wiary w niespójną rządową wersję. Duża część społeczeństwa, większość elit III RP, daje zgodę na ten przemysł i go aktywnie rozwija. Niszcząc również polskość, Polaków i Polskę.
Niestety mimo czasu na refleksję, znaczna część społeczeństwa wciąż daje się zwieść kłamstwu i sowieckim trendom, jakie są skutkiem "zbliżenia polsko-rosyjskiego", czynionego na kłamstwie i trumnach 96 Polaków. Refleksja w tej sprawie nie przyszła. I przyjść nie mogła. Polacy bowiem musieli zostać celowo podzieleni.
Musiał zginąć duch jednoczący Wielki Polski Naród, jak zginął Prezydent Lech Kaczyński. Ten Naród zjednoczony śmiercią Prezydenta, jak i sam prezydent, zagrażał środowiskom, interesom i ludziom dominującym polską rzeczywistość. Dlatego jedność widoczną po 10/04 skazano na śmierć, dlatego cynicznie rozegrano Polaków. Żeby jeszcze wzmocnić kontrolę nad Polską i Polakami, żeby ten Naród i jego przedstawiciele już interesom nie przeszkadzali.
Zabijając tę jedność otworzono Polaków na wpływy sowieckiej mentalności, sprawiono, by Naród był jest jeszcze podatniejszy na manipulacje i kłamstwo. Sprawiono, by zasadnym stało się pytanie czy Polacy są jeszcze w ogóle jednym Narodem. Czy coś ich łączy.
Te pytania są wynikiem decyzji podjętych ze strachu przed siłą Narodu, przed skutkami obywatelskiego odrodzenia, przed rozliczeniem za Smoleńsk, przed zwrotem Polski ku Polakom.
W imię dobra elit podzielono społeczeństwo, do dziś prowadzi się cyniczną grę. Dopełniono smoleńskiego dzieła...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/154899-musial-zginac-duch-jednoczacy-wielki-polski-narod-jak-zginal-prezydent-lech-kaczynski-w-imie-dobra-elit-podzielono-spoleczenstwo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.