Kiedy dziennikarze wzywają prokuraturę do ścigania innych za treść publicznych wypowiedzi – to znak, że komuna wraca

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Kiedy dziennikarze wzywają prokuraturę do ścigania innych za treść publicznych wypowiedzi – to znak, że komuna wraca. Wtedy koledzy potępiali „reakcjonistów i wrogów klasowych” w swych „szeregach”. Znak powrotu komuny dała kilkunastoosobowa grupa pod nazwą „Towarzystwo Dziennikarskie”. W jej imieniu prezes Seweryn Blumsztajn zawiadomił o popełnieniu przestępstwa przez profesora Krzysztofa Jasiewicza, gdyż wypowiedział wiele bardzo krytycznych opinii o Żydach w miesięczniku „Focus”. Cytaty podaje Gazeta Wyborcza tutaj.

Trudno przypuścić, żeby prof. Jasiewicz mówił takie rzeczy nie mając ku temu podstaw, co najmniej w swoim przekonaniu. Jest wybitnym badaczem problematyki polsko-żydowskiej w okresie niemieckiej okupacji. Kierownikiem zakładu w ISP PAN, członkiem PEN-Clubu i laureatem nagrody im. Ksawerego Pruszyńskiego. Uważa, że zna się na rzeczy. Jeśli ktoś ma lepsze informacje, może się z nim nie zgadzać. Powinien wtedy przytoczyć fakty, dokumenty, czy bardziej spójne interpretacje. W ten sposób odbywa się dochodzenie prawdy w debacie publicznej.

Dziennikarzy wyróżnia od innych ludzi pewna cecha. Jest to nienasycona ciekawość świata, szukanie nowych, zaskakujących i szokujących informacji. Bez ciekawości świata nie ma dobrego dziennikarstwa a tylko mielenie banałów albo propaganda. Obawiam się, że właśnie tak widzą nasz wymagający zawód koledzy z Towarzystwa, przynajmniej w zakresie stosunków polsko-żydowskich. Czyli mielenie banałów, albo propaganda. A jeżeli nie, to niech wycofają zawiadomienie do prokuratury. Niech obalą dowodami w publicystyce teza po tezie twierdzenia prof. Jasiewicza. Gazeta Wyborcza na pewno udostępni swoje łamy. Chyba, że chcą się znaleźć w dobranym towarzystwie cenzorów z komuny.

Po prezesie Blumsztajnie nie spodziewam się rozumu. To on wymyślił akcję blokady legalnego Marszu Niepodległości przy pomocy lewicowych fanatyków z gwizdkami parę lat temu. W rezultacie oburzenia, jakie tym wywołał, przekształcił Marsz z niszowej imprezy narodowców w demonstrację kilkudziesięciu tysięcy ludzi i dodał niesłychanego wigoru ruchowi narodowemu. Pogratulować skuteczności. Podobnie będzie tym razem. Jeśli profesor Jasiewicz stanie przed sądem, to będzie się bronił przy pomocy faktów i na pewno pozyska publiczność pod salą sądową,w części mediów i na ulicy. Nic tak nie służy stosunkom polsko-żydowskim jak procesy przeciwko Polakom we własnym kraju, prawda? Może ktoś mądrzejszy w tym towarzystwie wkroczy do akcji.

Z obroną prof. Jasiewicza już wystąpił Krzysztof Wyszkowski. I on i Blumsztajn mają zasługi w obalaniu komuny. Różnica polega na tym, że jeden z nich doskonale się urządził w III Rzeczpospolitej, a drugi wytrwał w heroizmie. I żyje na granicy ruiny, ponieważ nie chce pogodzić się z kłamstwem. Komu z nich wierzyć, niech rozstrzygną czytelnicy.

Tekst ukazał się na stronach SDP.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych