Warto czasem sięgnąć po przedwojenne polskie gazety. Zaskakuje jakość edytorska, uderza podejście, które w centrum zainteresowania ma dobro Polski. Nie ma tego ciągłego przeglądania się w lustrze zagranicy, poczucia, że jesteśmy jakimś biednym kuzynem, który co chwila musi zostać poklepany po plecach... Jakiż kontrast z obecnymi mediami. I dotyczy to nie tylko prasy bardzo poważnej, ale i lżejszej. Weźmy dla przykładu "Światowid - Ilustrowany Kurjer Tygodniowy" z 3 kwietnia 1926 roku. Ukazał się przed 87 laty, tuż przed zamachem majowym Józefa Piłsudskiego.
Można w tym wydaniu odczytać jak błahe bywają nasze sensację dni bieżących. Oto bowiem wielki raban z powodu śniegu w końcu marca. Padają zapewnienia, że to dziwadło. Owszem, to rzadkość ale tak bywało!
W dziale „Obrazki Polskie” czytamy:
Tak zaczęliśmy wiosnę. Na powitanie „urzędowej” wiosny spadł na ziemię polską obfity śnieg, który trzyma się jeszcze nawet w promieniach, istotnie już wiosennego słońca. Oto widok na Barbakan krakowski (…). I to wszystko jest widokiem – z ostatnich dni marca.
Pogoda była zatem podobna, ale po pierwsze człowiek miał więcej pokory i nie dowodził, że potrafi zmieniać klimat. Po drugie zaś niemiecki interes w produkcji maszyn do „ekologicznej” produkcji energii nie zostałby wówczas tak łatwo narzucony Europie, nawet gdyby ktoś na pomysł takiej operacji wpadł.
Co jeszcze w tym numerze „Światowida” z 1926 roku? Na zdjęciu okładkowym widzimy kadr pokazujący wejście do kościoła Św. Karola Boromeusza na ul. Chłodnej w Warszawie. (Kościół ten istnieje do dziś w niezmienionym kształcie).
Czytamy:
Wielkanoc na kilka dni już przedtem pojawia się niejako na ulicach naszych miast. To stragany z gipsowymi i cukrowymi barankami, kupowanymi dla ozdobienia choćby najskromniejszego domu ze Święconem. Zdjęcie nasze przedstawia taki straganik, przytulony do kościoła św. Karola Boromeusza, przy ul. Chłodnej, w Warszawie.
Na stronie drugiej informacje krajowe.
Przeniesienie prochów Obrońców Lwowa. Wielką manifestacją hołdów dla Obrońców Lwowa, w czasie inwazji ukraińskiej, było przeniesienie na cmentarz Obrońców Lwowa prochów 155 bohaterów, spoczywających dotychczas na innych cmentarzach i placówkach, gdzie ich zaskoczyła ofiarna śmierć. Z naszych 2 zdjęć pierwsze na lewo przedstawia ekshumację zwłok w obecności rodzin poległych oraz przedstawicieli władz i społeczeństwa.
Na zdjęciu na prawo gen. dyw. dowódca D.O.K. we Lwowie wygłasza przed kaplicą a cmentarzu Obrońców Lwowa przemówienie, którego zebrani z głębokiem wzruszeniem słuchają.
Dalej ciekawostka - techniczna i historyczna. (Półtora miesiąca później Józef Piłsudski dokona zamachu majowego i przejmie władzę):
Marszałek Piłsudski jako prelegent. W sali Colosseum w Warszawie, Marszałek Piłsudski wygłosił odczyt o władzach naczelnych wojska. Podczas przemówienia Marsz. na estradzie ustawiono mikrofon radiowy, tak, że przemówienia prelegenta mogli słuchać wszyscy posiadacze aparatów radio w Polsce.
Serwis zagraniczny przynosi z kolei informację z Niemiec, jak dziś wiemy, złowrogą:
Prezydent Hindenburg w Kolonji. Do opróżnionej z wojsk koalicyjnych Kolonji przybył z urzędową wizytą prez. Rzeszy niemieckiej Hindenburg. Zdjęcie nasze przedstawia fragment z uroczystości kolońskich, a mianowicie: powitanie prezydenta przez ubrane na biało dziewczęta.
Oto doniesienie z Anglii:
Król Angielski w obozie Skautów. Zdjęcie nasze przedstawia Jerzego V., króla angielskiego, odbywającego przegląd skautowskich drużyn chłopców i dziewcząt w obozie harcerskim w Caterham.
A kino świętuje... 30 lecie!
30-to lecie Kina. Niewątpliwie nie było jeszcze dotychczas wynalazku, któreby w tak krótkim czasie, jak kino i rozszerzył się po całym świecie i stał się już niemal potrzebą milionów ludzi. 30 lat temu bracia Lumiere w Paryżu robili w swej pracowni pierwsze próby kinematograficzne, dzisiaj zaś niema na całej kuli ziemskiej ani jednego miasteczka bez stałych przedstawień kinematograficznych.
Na naszem zdjęciu na lewo podajemy reprodukcję fotografii obu wynalazców:
Na prawo zaś tłum (pomiędzy, którym jest wielu operatorów kinowych) asystujących odsłonięciu tablicy pamiątkowej na budynku, gdzie się swego czasu odbyły pierwsze pokazy filmowe.
A jak jest kino to są i gwiazdy:
Z zainteresowaniem oglądamy i czytamy także fotoreportaż z Grodna:
Grodno należy do najstarszych miast na wschodniej rubieży Rzplitej, bo sięga gdzieś prastarych czasów i znane było już skandynawcom średniowiecznym. W XI. w. istniał gród grodzieński, a w 1241 książę litewski Radziwiłł odbudował miasto po nawale tatarskiej (…).
W r. 1792 Rosjanie zajęli Grodno, a w następnym roku przybył tu Stanisław August na pamiętny sejm, na którym dokonał się II. rozbiór Polski. (…) Po latach wojny światowej, po okresie niemieckiej okupacji, a następnie dziesięciotygodniowej inwazji bolszewickiej, Grodno w dniu 26 września 1920 r. wraca do swej Macierzy, wchodząc obecnie jako miasto powiatowe w skład województwa Białostockiego.
Położone na kresach republiki polskiej, będzie Grodno miało ważne do spełnienia zadanie: będzie rozsadnikiem kultury i myśli polskiej.
Ze względu na Rok Powstania Styczniowego reprodukujemy także zamieszczony w tym numerze „Światowida” autoportret Artura Grottgera, piewcy Powstania:
To w ramach strony "Podobizny znakomitych Polaków".
Kłopot w tym, że zdaniem dużej części naszej obecnej prasy żadnych znakomitych Polaków w przeszłości nie było. Jedynie zbrodniarze i głupcy...
„Światowid” odnotowuje też usuwanie pamiątek carskiej okupacji – rozbiorów:
Nareszcie będzie zburzony… zdjęcie nasze przedstawia obecny stan prac nad burzeniem Soboru na pl. Saskim. Ten pomnik obcej tyranii niknie w oczach i jest uzasadniona nadzieja, że do dnia święta narodowego 3-Maja, nie pozostanie ani śladu z tego symbolu niewoli i ucisku.
Tak pisano w 1926 roku. Jak by to dzisiaj relacjonowała np. „Gazeta Wyborcza”? Można być pewnym, że (pod takim lub innym pretekstem) sobory by obronili jak w wielu obszarach bronią symbolicznego dziedzictwa peerelowskiego.
Przypomnijmy, że ów sobór, pod wezwaniem Aleksandra Newskiego, Rosjanie zbudowali w Warszawie w latach 1894-1912 jako symbol swojego panowania.
Była to budowla, znienawidzona przez Polaków jak Cytadela czy Pomnik Polaków poległych za wierność swojemu monarsze, wystawiony z hukiem, spędzeniem młodzieży dziesięć lat po powstaniu listopadowym. Zobaczmy ogrom tego symbolu okupacji:
A jednak – bez względu na koszty w biednej odrodzonej Polsce nie było zgody na takie budowle i znaki w przestrzeni publicznej!
Na koniec ten świąteczny przegląd starej prasy zakończmy ciekawostką:
Jan Lisiński, współwłaściciel Hotelu francuskiego w Krakowie, dał nagrodę 100 koron złotych austr. swemu szoferowi Józefowi Zacnemu, kierującemu autem „Tatra” za jazdę 25.000 klm, bez wypadku i uszkodzenia.
Cóż – dziś nieco dłużej trzeba pojeździć by dostać nagrodę, o ile w ogóle kogoś to obchodzi.
I jeszcze z rubryki humoru. Pan z lewej to "ofiara anonsu matrymonialnego", pani z prawej narzeka, że "jak ci mężczyźniaki się rozpolitykują to na nic ciekawego nie zwracają uwagi":
Co prawda, to prawda – ponadczasowa.
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/154243-na-powitanie-urzedowej-wiosny-spadl-na-ziemie-polska-obfity-snieg-ktory-trzyma-sie-jeszcze-oto-widok-na-barbakan-krakowski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.