Może hipster Dżej-Si-Ejdż przetnie twą drogę już jutro…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

A gdyby hipster o imieniu Dżej-Si-Ejdż pojawił się dziś albo jutro w naszym centrum handlowym? Gdzieś między supergadżetami na każdą okazję a cafe latte? Gdyby zatrzymał cię i poprosił, żebyś poszedł za nim? Pomyślałbyś, że chce ci coś sprzedać, może zajumane ajpady, a może działkę białej damy. Albo, że świr jakiś, ludzi zaczepia, może lepiej ochronę zawołać. Nie poszedłbyś za nim, nie ma szans.

Jak więc Dżej-Si-Ejdż mógłby cię swoją sprawa zainteresować? W necie musiałby się nieźle narobić, no i przede wszystkim być śmieszny, inaczej bez szans, nie zwrócisz uwagi. Najprościej więc przez telewizor. Może w teleturnieju by wystartował, albo jeszcze lepiej w talent szoł. Wtedy obejrzysz, co on potrafi, zaśpiewa coś, podskoczy, fiknie koziołka, rozbierze się, albo co…  Niech próbuje się gościu przebić.

No więc próbuje, założyli mu pstrokatą marynarkę (bronił się, ale jak powiedzieli, że bez niej go nie wpuszczą, zgodził się) i zaświecili lampami w oczy. Stanął, spojrzeniem wybrał jedną z osób na widowni, i zaczął mówić, jakby tylko do niej. Nie mówił długo, przerwali mu żwawi jurorzy. „No co ty, Dżej-Si-Ejdż, jaja sobie robisz?!” ryknął metroseksulany młodzian z nagim torsem, w pomarańczowej bonżurce i zielonych trampkach. „Jakieś takie tanie moralizowanie, okropność” –  skrzywiła się z obrzydzeniem ucharakteryzowana na 14-latkę matrona w najeżonych kolcami okularach. „Nie idź tą drogą, człowieku, zanudzasz!” – dorzucił staruszek w pasiastych legginsach ufryzowany na irokeza. Widownia zarechotała, jurorzy wcisnęli guziki eksterminacyjne, 3 x nie. Światła zamigały, widownia zawyła i zatupała. Gdy hipstera JCh wyprowadzali, uśmiechnął się smutno.

Przez krótką chwilę jakby trochę ci było szkoda, że nie mówił trochę dłużej, ale prowadzący talent szoł zakrzyknął „dosyć nudziarstwa, następny zawodnik przyjechał z daleka, przywitajcie go gorąco, przed wami wasz ulubiony Wielki Bi!”. Tak, tego zawodnika znasz, wiesz, że nie zawiedzie. Entuzjazm przywitał Barabasza.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych