Jerzy Jachowicz: Czyżby Frasyniukowi nie służyła dojrzałość? Dołączył do chóru z Moniką Olejnik, Magdaleną Środą, Joanną Senyszyn

fot. youtube.pl
fot. youtube.pl

Dziwi mnie bardzo, że Władysław Frasyniuk, ostro potępił Lecha Wałęsę za jego wypowiedź o miejscu homoseksualistów w życiu publicznym. Dołączył tym samym do chóru, w skład którego wchodzą takie bojowniczki walki o postęp, jak Monika Olejnik, Magdalena Środa czy najbardziej zaciekła przeciwniczka Kościoła katolickiego w Polsce, jedna z liderek SLD eurodeputowana Joanna Senyszyn albo znany autorytet moralny nastolatek marzących o występach na deskach telewizji TVN, Kuba Wojewódzki.

Nic, tylko gratulować Frasyniukowi świetnego towarzystwa.

Co powiedział Wałęsa

Homoseksualiści muszą wiedzieć, że są mniejszością i muszą się do mniejszych rzeczy przystosować. A nie wchodzić na największe szczyty, na największe godziny, największe prowokacje, żeby psuć tych innych albo wybierać z tej większości. Nie zgadzam się z tym i nigdy się nie zgodzę

– powiedział Wałęsa w rozmowie z TVN 24.

Czas płynie, ludzie się zmieniają. A wraz z nim Frasyniuk. A że niedawny jeszcze symbol wrocławskiego oporu przeciwko komunistycznej władzy zawsze miał łatwość posługiwania się mocnym, plastycznym językiem, to i jego ocena stanowiska Lecha Wałęsy nie jest sztampowa, jak np. opinia Moniki Olejnik, że „Wałęsa zhańbił pokojową nagrodę Nobla”.

Co powiedział Frasyniuk

Aby być trendy, Frasyniuk oczywiście zgadza się z oceną Wałęsy, wydaną przez wyrocznię medialną stacji TVN. W dalszej rozmowie na antenie Radia ZET w charakterystycznym dla siebie języku dorzuca: – „To jest starość plus samotność. To jest trochę tak, jakby pluł sobie w twarz”. – A niby dlaczego? – chciałbym zapytać. Przecież Wałęsa nie sprzeniewierza się żadnym obietnicom ani deklaracjom, które miałby kiedykolwiek składać środowiskom homoseksualnym.

Nie rozumiem, jak Frasyniuk może traktować tak Wałęsę tylko dlatego, że poważnie traktuje świat chrześcijańskich wartości i deklaruje jawne do nich przywiązanie. Ani nie potępia homoseksualistów, ani nawet nie uważa ich za ludzi obarczonych jakąś kardynalną przypadłością, kładącą się cieniem na naturalnym porządku ludzkiego świata. Choć dla mnie tak właśnie jest. Mogę im współczuć, mogę ich tolerować, ale nie mogę ich uznać jako ludzi zaspokajających swoje potrzeby seksualne zgodnie z prawami natury.

Rozpychanie się łokciami

Wałęsa chce tylko jednego. Aby tych, którzy mają odmienne od natury skłonności, a stanowią przecież niewielki procent, nie rozpychali się łokciami, jakby stanowili najważniejszą część ludzkości. W dodatku swoją odmiennością seksualną chcą przytłaczać ludzi, których te kierunki zaspokajania potrzeb seksualnych nie interesują. Sprawiają wrażenie, jakby tę swoją odmienność chcieli nieść przez świat niczym bolszewicy robotniczą rewolucję i komunizm jako najszczęśliwszy ustrój ludzkości.

Temu mają służyć uliczne demonstracje. Propagowaniu tego sposobu uprawiania seksu. Powiększaniu swego środowiska poprzez przyciąganie amatorów odmiennego uprawiania seksu. Gdyby byli prześladowani przez państwo, tak jak to się działo w czasach komunizmu, kiedy policje polityczne komunistycznych krajów wykorzystywały ich odmienność seksualną, aby drogą szantażu zmusić ich do agenturalnej współpracy ze służbami specjalnymi, sam bym aktywnie uczestniczył w demonstracji przeciwko nadużyciom państwa wobec nich stosowanym.

A przecież i w Polsce i innych krajach europejskich homoseksualiści żyją swobodnie, bez najmniejszych przeszkód łączą się w pary, mieszkają latami pod jednym dachem, prowadzą wspólne gospodarstwa. Wmawianie dziś opinii publicznej, że są krzywdzeni, że mają za mało praw, jest ich rozpasaną uzurpacją do panowania nad światem.

Kwestia starości?

Ponieważ Frasyniuk źródeł spojrzenia Wałęsy na postępowanie homoseksualistów doszukuje się w jego mocno zaawansowanym wieku, a zdaje sobie sprawę, że to zarzut zawodny, próbuje dowieść:

Starość to nie jest data urodzenia, to stan umysłu.

Akurat w tym stwierdzeniu ma w pełni rację.

Kierując się takim właśnie kryterium, większość hierarchów Kościoła katolickiego, przed niedawnym wyborem nowego papieża, podkreślała wielokroć, że namiestnikiem Watykanu winna zostać osoba młoda. Młoda duchem, bo trudno wśród kardynałów znaleźć duchownego poniżej siedemdziesiątki. Frasyniuk swoją ocenę wypowiedzi Wałęsy zakończył ciekawym spostrzeżeniem:

Pan Bóg ma olbrzymie zasługi dla tworzenia świata, ale starość mu się nie udała.

Błyskotliwy ten aforyzm jak ulał pasuje do samego Frasyniuka, który za rok dobije do sześćdziesiątki. I kto to mówi – ktoś by skomentował i zapytał mnie o mój wiek. Muszę przyznać, byłbym w poważnym kłopocie.

Jerzy Jachowicz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych