Ewa Kochanowska w ND: "Trumny nie będą otwierane w Polsce - to stwierdzenie padło na pewno ze strony Arabskiego"

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

W „Naszym Dzienniku” wywiad z Ewą Kochanowską, wdową po rzeczniku praw obywatelskich śp. Januszu Kochanowskim. Ewa Kochanowska mówi między innymi o tym w jakich okolicznościach usłyszała zapewnienia Tomasza Arabskiego, że rodziny nie będą mogły otworzyć trumien w Polsce.

W Moskwie 12 kwietnia 2010r. na spotkaniu z rodzinami w sali konferencyjnej hotelu, w którym byliśmy zakwaterowani. Była godzina 3.00 w nocy. Mam dokładny scenopis z tego, co mówiono na tym spotkaniu. Notatki robiła wtedy moja córka, bo byłyśmy w takim stanie, że bałyśmy się pominąć jakieś ważne kwestie. Ze strony polskiej w spotkaniu uczestniczyli wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder, minister zdrowia Ewa Kopacz i szef kancelarii premiera Tomasz Arabski. Siedziałyśmy z córką w drugim rzędzie, przed nami byli wysokiej rangi urzędnicy rosyjscy z tłumaczami. Spotkanie miało na celu zapoznanie rodzin z sytuacją, przede wszystkim – czego mają się spodziewać w związku z identyfikacją ciał. Uprzedzono nas m.in. o wysokim rozczłonkowaniu ciał i trudnej identyfikacji szczątków. Dokonano podziału na grupy. W pierwszej z nich znalazły się osoby, w przypadku których identyfikacja ciał ich bliskich miała nie nastręczać większych trudności, ciała ofiar zostały zidentyfikowane już wcześniej w Smoleńsku. Byłam drugą osobą wyczytaną w tej grupie.

To właśnie podczas tego spotkania miały paść słynne słowa Arabskiego o trumnach. Ewa Kochanowska jest o tym przekonana.

Przekonywano nas, rodziny, byśmy poświęcili identyfikacji naocznej jak najwięcej uwagi, bo trumny nie będą otwierane w Polsce. To stwierdzenie padło na pewno ze strony Arabskiego. To był taki pewien dwugłos, dlatego Arabski teraz się od tego bezczelnie wykręca.

Dalej Pani Kochanowska wyjaśnia co rozumie jako dwugłos.

Najpierw minister Ewa Kopacz mówiła o tym, że widok jest bardzo trudny, że powinniśmy oddawać materiał genetyczny. Arabski, który włączył się zaraz po niej, mówił o trumnach. Dobrze to pamiętam, tak samo swoją reakcję – wzruszyłam ramionami na takie dictum.

Wdowa po Januszu Kochanowski dzieli się z dziennikarzem swoim zaskoczeniem.

Sądziłam wtedy, że Arabski na pewno coś pomylił, że oczywiście, przy transporcie ciał przez granicę konieczne są pewne procedury (np. specjalne trumny), ale już na miejscu, w Polsce, prokuratura ma obowiązek dokonać badań ciał. Wiedziałam, jakie są w tym względzie procedury stosowane powszechnie na świecie. Przykładem może być choćby ostatnia katastrofa balonu w Egipcie, w której zginęło kilku Brytyjczyków. Ciała ofiar zostały zidentyfikowane na podstawie badań materiału genetycznego, po powrocie do kraju zostały przebadane na nowo. Moje odczucia w Moskwie po katastrofie były właśnie takie: zabierzmy ciała naszych bliskich do domu i zróbmy wszystko u siebie.

 

Dziś Tomasz Arabski wypiera się swoich słów o nieotwieraniu trumien i w świetnym humorze pakuje się na wyjazd do Madrytu.

DLOS/ND

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych