Bielecki wymieniłby na lepszych polskich kibiców, a Tusk całe polskie społeczeństwo, i tylko władza jest najlepsza od 1000 lat

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Polacy znowu nie sprostali oczekiwaniom władzy. Najpierw podpadli polscy kibice. Zawiedli szefa Rady Gospodarczej przy Donaldzie Tusku, byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego. Słabo kibicowali reprezentacyjnym piłkarzom w meczu z Ukrainą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jan Krzysztof Bielecki tęskni za kibolami. "Żenujące było, że 57 tys. ludzi zostało przekrzyczanych przez dwa tysiące Ukraińców"

Tak, to nie piłkarze słabo grali, dlatego przegrali, tylko kibice zachowali się nieodpowiedzialnie, bo gdyby ryczeli przez cały mecz, piłkarze nauczyliby się grać. Podobnie ocenił polskich kibiców Tomasz Lis. Po kilku dniach egzaminu w oczach władzy nie zdali ci Polacy, którzy zorganizowali strajki ostrzegawcze na Śląsku. Zamiast być wdzięczni władzy, ryją pod nią i dezorganizują to, co władza tak świetnie zorganizowała.

Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu nie przyszło do głowy, że polscy kibice nie chcieli robić z siebie idiotów, gdy piłkarze demonstrowali taką niechęć do zaangażowania na boisku, jakby byli na galerach. No ale przecież obecna władza i jej różni apologeci z wieloma piłkarzami reprezentacji się kolegują, więc nie będą kumpli krytykować. Dlatego źli okazali się kibice. I mimo że zostali przez piłkarzy ordynarnie oszukani, powinni im wszystko wybaczyć i zedrzeć gardła, bo to od krzyku zależą umiejętności piłkarzy i ich nastawienie do pracy, którą wykonują. Bielecki i Lis uznali, że to kibiców trzeba przywołać do porządku, bo to oni zawiedli, a nie piłkarze. I najlepiej wymienić polskich kibiców na innych – lepszych.

Donalda Tuska, jego ministrów i zwolenników cały czas zawodzą pracujący Polacy, a szczególnie ci, którzy mając pracę, 26 marca 2013 r. zorganizowali strajk na Śląsku. Zamiast okazywać władzy wdzięczność za to, że dla dobra pracujących ogranicza prawa pracownicze i z pracy czyni przywilej, związkowcy okazali się skrajnie bezczelni, i zorganizowali strajk oraz zapowiedzieli kolejne protesty. Zdaniem władzy, wredni związkowcy nie rozumieją, że traktowanie pracujących jak niewolników pozbawionych wszelkich praw jest najlepszym wyjściem dla samych pracujących, bo dzięki temu w ogóle mają jakąkolwiek robotę. Władza robi im więc łaskę, bo mogłaby przecież wszystkich wysłać na bezrobocie, a w najlepszym wypadku na dożywotnie umowy śmieciowe.

Dla Donalda Tuska, PO i apologetów władzy najbardziej wredna i nieodpowiedzialna jest polska prawicowa opozycja. Zamiast władzy kibicować i jej pomagać, jest nie tylko niekonstruktywna, ale wręcz antysystemowa i antypaństwowa. Kto to widział, żeby opozycja burzyła społeczeństwo przeciw władzy, która wypruwa sobie żyły, żeby temu społeczeństwu dogodzić. Zdaniem władzy, w innych krajach opozycja pomaga rządom w ich wiekopomnych misjach, stara się jak może, by władzę zadowolić, a tylko w Polsce bruździ i przeszkadza. I gdyby nie ona, w naszym kraju panowałyby powszechny dobrobyt, szczęście i zadowolenie z władzy. Dlatego Donald Tusk i jego partyjni koledzy muszą swoje wystąpienia poświęcać wyłącznie chłostaniu nieodpowiedzialnej opozycji, więc nic dziwnego, że potem brakuje im czasu na zajmowanie się sprawami państwa i obywateli. Ale przecież to nie wina władzy, ale paskudnej opozycji. Trzeba by ją zatem wymienić na jakąś lepszą.

Na początku 2011 r. Joanna Mucha, wtedy tylko posłanka, odsłoniła wredne oblicze polskich pacjentów, szczególnie tych starszych. Odkryła, że przychodzą oni do izb przyjęć i poradni dla rozrywki. Po prostu nudzi im się w domach, więc chcą sobie gdzieś w cieple poplotkować. Nie lepsi w oczach Joanny Muchy okazali się też lekarze, którzy zachęcają rozrywkowych pacjentów do nieodpowiedzialnego zachowania, nakłaniając ich do częstszego niż potrzeba korzystania z opieki zdrowotnej. I gdyby nie nieodpowiedzialni pacjenci i ich lekarze służba zdrowia funkcjonowałaby w Polsce znakomicie.

Nieodpowiedzialne są właściwie wszystkie grupy społeczne, a szczególnie młodzi ludzie, którzy zamiast w komplecie wyjechać za granicę i w ten sposób samemu rozwiązać problem bezrobocia młodych, siedzą w Polsce i kłują władzę w oczy tym swoim bezczelnym pozostawaniem bez pracy. Nieodpowiedzialne są nawet sześciolatki, które wraz z rodzicami torpedują wspaniały plan edukacyjny minister Krystyny Szumilas. Każdy przecież wie, że dzieciom w tym wieku potrzebny jest zimny wychów i koszarowe doświadczenie, a właśnie takie warunki w wielu szkołach dla nich przygotowano.

Trudno się dziwić, że z niewdzięcznym, nieodpowiedzialnym, a często zwyczajnie wrednym społeczeństwem rządowi Donalda Tuska i władzy PO nie idzie tak dobrze jak mogłoby iść. Ale to nie wina władzy, tylko społeczeństwa. Najwyższy więc czas, żeby dobra władza wymieniła sobie niedobre polskie społeczeństwo na lepsze. Bo władzy oczywiście wymieniać nie trzeba. Jest najlepsza od tysiąca lat i najlepiej, żeby rządziła jeszcze co najmniej tysiąc lat. A wtedy nie zostanie nawet kamień na kamieniu i wszystko będzie można zacząć od nowa.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych