Muzyka łączy narody, muzyka łagodzi obyczaje, można wymyślać różne hasła, ale nie zmienia to faktu, że 10 kwietnia to nie jest dobra data na organizowanie tego typu imprez - mówi w rozmowie z Dorotą Łosiewicz Andrzej Rafał Potocki, publicysta Tygodnika " Sieci". To komentarz do informacji o tym, że Filharmonia Bałtycka organizuje koncert pieśni rosyjskich 10 kwietnia, w trzecią rocznice tragedii smoleńskiej.
Według mnie to przykład typowego dla Gdańska braku wrażliwości. Przypominam pomysł prezydenta Adamowicza w sprawie zmiany napisu nazwy na bramie stoczni gdańskiej. Przywrócenie nazwy Stocznia im. Lenina oznacza, że w Gdańsku ta wrażliwość na Rosjan przechodzi pewną granicę i ociera się o krawędź żenady. Powrót do imienia Lenina, gdzie była to kolebka Solidarności jest pomysłem nie z tej ziemi. Te pomysły to może być wpływ tego, że Gdańsk jest matecznikiem Platformy. To jest taki układ zamknięty towarzysko-polityczno-obyczajowy. I być może inspiracją do tego typu pomysłów kulturalnych, jak koncert pieśni rosyjskich w rocznicę 10/04 jest jakiś impuls ze strony polityków.
(…) Kiedy kultura miesza się z polityką, to często bywa tak, jak w przypadku tego koncertu, ze wątek polityczny zasłania wątek kulturalny.
CAŁA ROZMOWA W WERSJI WIDEO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153846-studio-telewizyjne-wpolitycepl-andrzej-potocki-organizowanie-koncertu-piesni-rosyjskich-w-rocznice-tragedii-1004-swiadczy-o-gdanskim-braku-wrazliwosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.