Promocyjny falstart wrocławskiego pociągu zwanego polskim Pendolino. Pędzący, z Grzegorzem Schetyną na pokładzie, skład zaliczył opóźnienie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

Nawet 160 km/h, WiFi, klimatyzacja, pełen komfort jazdy i obecność na czas na każdym dworcu kolejowym, który pojawi się na trasie. To wszystko gwarantuje tzw. polski Pendolino - pociąg, którego testowy przejazd miał miejsce na Dolnym Śląsku. Miał przejechać z Wrocławia do Legnicy, a sama podróż miała charakter promocyjny.

Do składu wsiedli dziennikarze i lokalni rządzący (m.in. marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec), jechali też przedstawiciele władzy centralnej, którą reprezentował znający specyfikę Dolnego Śląska Grzegorz Schetyna.

To zupełnie nowa jakość!

- cieszył się Jurkowlaniec.

Promocja - w oficjalnej wersji wydarzeń - wyszła znakomicie. Pasażerowie zachwyceni, rozanielony marszałek województwa i uśmiechnięty Schetyna. Laurkowy obrazek zakłóciła mała niedogodność - najszybszy pociąg, mimo tego, że był to promocyjny i "ustawiony" przejazd, zaliczył opóźnienie. Dokładnie 13 minut. Nowa jakość... a jednak tak jakby stara.

Przepraszam za spóźnienie. To nie jest znak typowy dla tego pociągu

- tłumaczył się wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Przeprosiny należały się głównie uczniom miejscowej szkoły podstawowej, którzy marzli na peronie, czekając na pociąg ze Schetyną i Jurkowlańcem na pokładzie. W zasadzie i tak powinni być zadowoleni. 13 minut, biorąc pod uwagę porę roku i standardy polskiej kolei, to i tak całkiem niezły rezultat.

Skład (31 WE „IMPULS") wart 20 milionów złotych zostanie wprowadzony do rozkładów od 1 kwietnia br.

A jeśli komuś nie dość wrażeń, zapraszamy do krótkiej relacji wideo z pędzącego składu. Bareja?

lw, rp.pl, gazetawroclawska.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych