wPolityce.pl: Film "Kwatera Ł" opowiada o ekshumacjach prowadzonych na "Łączce". Czym dla Pana jest ten film?
Arkadiusz Gołębiewski, reżyser, dokumentalista: Ten film jest obrazem komunizmu, portretem. On pokazuje, czym jest komunizm. Obecnie często przywołuje się symbole komunizmu - Che Guevarrę, czy czerwoną gwiazdę. Młodzi nie mają świadomości, czym ten komunizm był. Często mówi się, że buty były na kartki, że były pewne niedogodności dnia codziennego. A w relacjach młodych ludzi, którzy występują w moim filmie, widać, czym ten komunizm był naprawdę. Tego nie mówią historycy, nie mówią politycy. My to słyszymy od młodych, wrażliwych doktorantów i magistrów archeologii, antropologii i medycyny. Oni relacjonując swoją pracę opisują, czym była komuna. W czasie przyglądania się pracom na "Łączce" czaszki, kości wykopywane z dołów, bestialstwo morderców robiły wrażenie. Jednak największe wrażenie robiły właśnie emocje młodych ludzi. Ich słowa dotykają kwintesencji, pokazują bezduszność tamtej władzy.
Zdecydował się Pan pokazać sprawę "Łączki" przez pryzmat ludzi młodych i okazało się, że historia przemawia do nich w sposób żywy. O czym to świadczy?
To pokazuje fałsz narracji, która mówi, że historia nie jest ciekawa, że lepiej wybrać przyszłość, że nie warto się grzebać w przeszłości. Ten film pokazuje, że historią można się inspirować. Ostatnie lata, zainteresowanie Dniem Żołnierzy Wyklętych czy akcją "Nagraj dziadka komórką" pokazują, że młodzież inspiruje się postaciami historycznymi, szczególnie działającymi w podziemiu niepodległościowym po 1945 roku. Okazuje się, że zainteresowanie młodych historią jest coraz powszechniejsze. Widać motywy historyczne w sztuce - od komiksów po amatorskie filmy. To świadczy, że brakuje nam jednoznacznych i wyrazistych postaw, czy przekazów. Młodzi chcą wymagać od siebie, poruszają często tematy bardzo trudne i wymagające. Oni często zamiast robić czy konsumować tanią rozrywkę, wolą robić coś ważnego, mówić o rzeczach ważnych. Warto wskazać na popularność płyty De Press "Myśmy rebelianci". To są piosenki pisane przez żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy zginęli. Ich zapiski były znalezione w więzieniach czy celach. To są piękne teksty i one posłużyły do nagrania płyty.
Dlaczego młodzi tak garną się do historii?
Sądzę, że młodzieży potrzeba dziś jednoznacznych, prostych przekazów, co jest dobre, a co złe. Co znaczy kochać? Co znaczy zdradzać? Oni potrzebują prostych przekazów, nie obudowanych ideologią. Pokolenie 50, 60-latków nie może tego zrozumieć, ponieważ ono musiało się zmierzyć z okresem PRLu. Kręgosłup tych ludzi został mocno przetrącony. A ci młodzi podchodzą do historii bez obciążenia. Jeśli trafią oni w środowisko, które ich tematem historii jakoś zarazi, są nią pochłonięci. Do nich przemawiają proste ludzkie historie - ktoś nie ma swojego grobu, ktoś stracił rodziców i spędził jako dziecko jakiś czas w więzieniu, ktoś inny nie poznał swojej matki po jej pobycie w więzieniu itd. Dzieci osób pomordowanych także przemawiają do młodych. Oni nie używają wzniosłych słów, ale także mają jasny i prosty przekaz.
Mówił Pan w czasie pokazuj prasowego, że oczywiste było dla Pana, by pójść na "Łączkę" i dokumentować to, co tam się dzieje. Jednak nie potykał się Pan o innych dokumentalistów z kamerami...
Jak wspominałem, dla mnie było oczywiste, by być na "Łączce", by dokumentować. Niektóre rodziny zamordowanych znałem wcześniej. Wiedziałem z jak ważnym społecznie tematem mamy do czynienia. Gdy dowiedziałem się o pracach na Powązkach było dla mnie jasne, że trzeba tam być. Tam można zrobić wiele tematów, poruszyć wiele płaszczyzn. Materiałem stamtąd można by obdzielić kilku artystów. Ze zdziwieniem obserwowałem, że przez kolejne tygodnie nie było żadnego poważnego twórcy na Powązkach. Kamery telewizyjne pojawiały się sporadycznie na cmentarzu. Na miejscu było kilku fotografów, był pan z IPN, który dokumentował część prac. Jednak nie było żadnego poważnego projektu, który podchodziłby poważnie do tego tematu. Cieszę się, że chociaż trochę się udało przebić z tym tematem do mediów. Dziennikarze zaczynają dostrzegać, że ten temat dotyczy spraw aktualnych, a nie przeszłych.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
ZOBACZ ZWIASTUN FILMU
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153812-cztery-pytania-do-rezysera-kwatery-l-mlodziezy-potrzeba-dzis-jednoznacznych-prostych-przekazow-co-jest-dobre-a-co-zle
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.