Co ma dziś do powiedzenia Dmitrij Miedwiediew, który 10 kwietnia 2010 r. w orędziu do Polaków obiecywał wyjaśnienie przyczyn tragedii smoleńskiej „w ścisłej współpracy ze stroną polską"? Nic poza aroganckimi komunałami. Były prezydent, a obecnie premier Rosji, iście carską (właściwe wice-carską, bo palma pierwszeństwa należy do Władimira Putina) butę wykazuje też w innych sprawach.
W wywiadzie jakiego Miedwiediew udzielił „Rzeczpospolitej” pada oczywista kwestia:
Polakom trudno uwierzyć w argument, że rdzewiejący od trzech lat w Smoleńsku wrak jest tak bardzo potrzebny Komitetowi. Rosyjskie śledztwo ws. Smoleńska jest dość proste i dawno mogło zostać zamknięte. Czemu się tak nie dzieje pańskim zdaniem jako prawnika? Kiedy wrak wróci do Polski?
Głos ma Miedwiediew.
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie
– lawiruje szef rosyjskiego rządu.
Dla zatarcia impertynencji rzuca garść gładkich, nic nie znaczących deklaracji.
Nadal uważam, że pomimo problemów między Rosją i Polską, pomimo skomplikowanej historii i tragicznych wydarzeń, zwłaszcza śmierci prezydenta Kaczyńskiego i wielu innych osób, będziemy w stanie prowadzić wspólne relacje w nowym kierunku. Ja też jestem częścią tego procesu
– mówi Miedwiediew.
Ble, ble, ble. Dalej jednak z relacji rosyjskiego premiera można wyłowić kilka konkretów. Niebezpiecznie jednoznacznych. W sprawie Cypru okazuje się, że Rosja nie pali się do inwestowania w odkryte w rejonie wyspy pokłady gazu.
Jeśli zaś chodzi o rezerwy gazu, o których mówicie, to odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Po pierwsze, nie wiem, ile one miałyby kosztować. Do tego należy zadać sobie pytanie, czy one nie należą też do tej części Cypru, którą administrują Turcy. Jesteśmy jednak gotowi wysłuchać wszystkich propozycji, jakie ma do zaoferowania Cypr
– stwierdza Miedwiediew.
W sumie nie ma co się dziwić, bo Rosja własnego gazu ma pod dostatkiem. Z jakiej zatem innej oferty Cypru Moskwa chętnie by skorzystała? Miedwiediew nawet nie próbuje wypierać się, że łakomym kąskiem jest instalacja na wyspie rosyjskiej bazy marynarki wojennej.
Jesteśmy przygotowani na rozważenie wielu opcji
– odpowiada pytany o bazę.
I dodaje:
Ale nadal uważam i mam nadzieję, że podzielają tę opinię także czytelnicy państwa gazet, że Cypr powinien sam rozwiązać swój problem. Oczywiście z udziałem UE, skoro jest jej członkiem.
Uff, co za ulga. Zupełnie jakby Breżniew ogłosił, że jednak „bratniej pomocy” nie będzie. Mocno powiało starym również przy okazji gazu łupkowego, którego wydobycie zagraża energetycznemu dyktatowi Moskwy.
Co jest bardzo ważne, technologie związane z tym przemysłem mogą być szkodliwe dla środowiska naturalnego. Szczelinowania mogą spowodować przy pewnych okolicznościach niezamierzone efekty, które będą negatywne dla przyrody
– straszy w „Rz” Miedwiediew.
Mało tego. Wydobycie gazu łupkowego porównuje do produkcji ... energii jądrowej.
To oczywiste, że te technologie są o wiele bardziej niebezpieczne niż inne. Należy się więc zastanowić, czy ich wprowadzenie nie przyniesie ryzyka szkód dla środowiska. Wypadek w Fukushimie pokazał, że część technologii musi być poddana podwójnemu sprawdzeniu
– stwierdza Miedwiediew.
Gaz łupkowy jak bomba atomowa? Nic, tylko szykuje się nowa zimna wojna.
JKUB/”Rz”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153604-wrak-tupolewa-wroci-do-polski-nie-odpowiem-gaz-lupkowy-grozny-jak-atom-rosyjska-baza-na-cyprze-czemu-nie-wice-car-miedwiediew-dal-glos
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.