W rządowych przekazach dnia pojawiły się najwyraźniej nowe wytyczne jak opisywać tragedię smoleńską. W sumie było to do przewidzenia - rocznica 10 kwietnia 2010 roku przypomni Polakom o śmierci narodowej elity, ze śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. Rządzący znów będą musieli publicznie zapewniać jak bardzo zdali egzamin, uśmiechać się w samozadowoleniu, a w domach i biurach zaciskać zęby by nie wybuchnąć płaczem. Ze wstydu.
Ktoś tam w Kancelarii Premiera, gdzie układa się przekazy większości mediów i wypowiedzi polityków obozu władzy, uznał więc iż trzeba wymyślić coś, co pozwoli przetrwać ludziom Tuska ten trudny czas. Co zmniejszy dyskomfort i wstyd jaki przeżywają.
Stanęło na lekko ironicznym przeciwstawieniu dwóch sformułowań by w ten sposób zmusić do tłumaczenia obóz opozycyjny. Pierwszy wrzucił to Radosław Sikorski wołając w Sejmie do posła PiS, który użył słowa "katastrofa":
Albo zamach, albo katastrofa, logicznie nie da się tego pogodzić.
Ha, spryciula. Jakby ów poseł powiedział "zamach" wybuchło by święte oburzenie, rzucono by się na człowieka jak wcześniej na Jarosława Kaczyńskiego, że oskarża bezpodstawnie. A jak powiedział ostrożniej "katastrofa", to rzekomo znaczy, że zamachu nie było.
W psychologii nazywa się to "wyuczoną bezradnością". Złe żony często trenują tak mężów, źli mężowie żony, a źli rodzice dzieci. Co nie zrobisz - dostajesz po głowie. Efekt też jest opisany - bierność, kapitulacja, bezradność.
O to tu chodzi i dlatego temat ciągnie, zgodnie z wytycznymi, "Gazeta Wyborcza".
Jeśli to zamach to, to Arabski jest niewinny, bo nie miał na to wpływu
- dowodzi stojący zawsze po stronie władzy Paweł Wroński, chłopak, który budzi mój podziw, bo wszystko co trzeba bez żadnego wstrętu uzasadni. Tylko skąd ta pewność, że "jeśli to zamach, to Arabski nie miał na to wpływu"? Nie twierdzę, że miał. Podnoszę tylko, że na żadne pytanie nie mamy wiarygodnej odpowiedzi. Na to zatem także.
Osobiście chętnie bym się dowiedział o czym rozmawiał w Moskwie jako specjalny wysłannik premiera, przed decyzją o podjęciu gry Warszawa-Kreml skierowanej przeciwko prezydentowi Rzeczypospolitej? Pan minister nigdy na to pytanie nie odpowiedział, jak zresztą nikt nie był o 10 kwietnia 2010 roku przez nikogo na serio przez pytany. Teraz wyjeżdża daleko, daleko - tam przez kilka lat nie da się go zapytać. Jestem jednak jakoś dziwnie spokojny, że w Moskwie są nagrania i kiedy Moskwa uzna to za wygodne dla siebie, poznamy ich treść. Smutne, ale prawdziwe.
Na razie dziennikarz "Wyborczej" dowodzi jednocześnie także tego, że
Arabski wraz z minister zdrowia Ewą Kopacz byli jedynymi politykami, którzy mieli dość ludzkiej siły, by z własnej inicjatywy pomagać rodzinom ofiar w trudnych chwilach w moskiewskiej kostnicy.
Zadziwiające zdania. Z jakiej "własnej inicjatywy"? Czyżby nie byli ministrami, których podstawowym obowiązkiem było udzielić pomocy i zabezpieczyć dowody? Tego też zresztą nie zrobili. Fraza ta jest jednak Wrońskiemu potrzebna by gładko usprawiedliwić kompromitujące zaniedbania, a precyzyjniej oszustwa, do jakich wówczas doszło:
Nie wszystko poszło jak trzeba? Cóż, on przynajmniej próbował.
Jak próbowali i co zrobiła Ewa Kopacz, najlepiej narysował w tygodniku "Sieci" Michał Korsun. Na ilustracji powyżej. A co zrobił Arabski wiedzą rodziny, którym zakazał otwierania trumien.
By zabić taki wstyd jedno pióro jednak nie wystarczy. A zatem wkracza do gry, w tym samym numerze "GW", Waldemar Kuczyński, człowiek, który już niecały tydzień po tragedii smoleńskiej wołał by kończyć tą żałobę i oburzał się ile można o tym mówić. Po tygodniu! Siedem dni smutku i rozmowy po śmierci 96 przedstawicieli elity było dla niego nie do zniesienia... Cóż, PO brała wtedy całą władzę, to wymagało ciszy nad tym dlaczego, z jakiego powodu bierze.
Mimo ówczesnych nawoływań Kuczyński od tamtej pory co najmniej raz na miesiąc odzywa się w temacie 10 kwietnia 2010 roku. I dziś dowodzi, także zgodnie z przekazem dnia:
Wszystkie badania i dochodzenia, które zrobiono i są robione, potwierdzają, że nie ma dowodu ani poszlaki, że TU-154 padł ofiarą zamachu. Nie może więc być winnych zamachu! (...) Tu-154 spadł przez błędy, a nie zamach.
Pytanie pierwsze: jak oni te tezy uzgadniają? Mejlowo czy telefonicznie?
Pytanie drugie: jakie badania? Te powierzone Rosjanom? Fałszywe pomiary brzozy? Sfałszowane protokoły sekcji zwłok? A może te profesora Wiesława Biniendy pokazujące, że brzoza nie mogła oderwać skrzydła tupolewa? Czy też wyniki badań prokuratury wskazujące na obecność trotylu na wraku?
Pytanie trzecie: nawet jeśli stwierdzono "błędy", to kto za nie odpowiedział? Gdzie winni? Gdzie choć jeden ukarany? Janickiego awansowano, Arabski dostaje słoneczny Madryt. Itp., itd.
Kolejne efekciarskie frazy przekazów dnia nie ukryją podstawowych faktów: sprawy poważnie nie wyjaśniono. Obóz władzy odpowiada za tę "tragedię posmoleńską" jednoznacznie i bezsprzecznie. Przeciwstawienie "katastrofa - zamach" niczego nie wyjaśnia. Przeciwnie - pokazuje, że sprawy nie wyjaśniono. Władza zachowuje się jakby nie zdarzyło się nic, po prostu jakby 10 kwietnia 2010 roku nie doszło do żadnej tragedii. Ten kto wymazuje takie zdarzenie nie ma prawa rozliczania kogokolwiek z użytych słów.
Czy i w jaki sposób odpowiada za samą tragedię 10 kwietnia, za śmierć prezydenta, jego Małżonki i dużej części elity kraju? Tu też mamy jasny obraz: obecnie rządzący skorzystali na tragedii w stopniu ogromnym. Nie zrobili niczego na serio by zatrzymać rosyjskie manipulacje, fałszerstwa, kłamstwa, niszczenie dowodów. Nie poprosili nawet o pomoc Zachodu. Nic. Tylko nas uciszali i uciszają.
Podtrzymuję zatem to, co napisałem rok temu: tragedia smoleńska wygląda jak zamach. Wszystko co dzieje się wokół sprawia wrażenie zacierania śladów. Po kolejnym roku jeszcze bardziej. Tłumaczyć muszą się zatem ci, którzy dowodzą, że to nie był zamach, a nic ci, którzy odczytują i podsumowują, spokojnie, analitycznie, fakty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153600-podtrzymuje-to-co-napisalem-rok-temu-tragedia-smolenska-wyglada-jak-zamach-wszystko-co-sie-dzieje-sprawia-wrazenie-zacierania-sladow-teraz-jeszcze-bardziej