Miało być tak pięknie, a tu taki klops. Za organizację lotów do Smoleńska muszą zostać wyciągnięte konsekwencje. Jest światełko w tunelu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Raport KBWLLP
Fot. Raport KBWLLP

Decyzja sądu o konieczności wznowienia śledztwa ws. organizacji lotów do Smoleńska była jedyną logiczną. Przypomnijmy – prokuratura USTALIŁA, że zostały naruszone przepisy, że urzędnicy nie dopełnili swoich obowiązków (nawet sam Tomasz Arabski potwierdził w zeznaniach, że miał świadomość zaistniałych uchybień), ale nie zdecydowała się stawiać nikomu zarzutów.

Jedno z najbardziej kompromitujących postanowień prokuratorskich po 10/04 zostało teraz w oczywisty sposób zakwestionowane.

Co dalej? Można być pełnym obaw. W końcu prokuratura ma cały wachlarz możliwości, by sprawę rozciągnąć w czasie i powtórnie posprzątać.

Jedyna nadzieja w determinacji pokrzywdzonych – Marty i Jarosława Kaczyńskich (którym śledczy skandalicznie odmówili tego statusu) – oraz ich pełnomocnika, być może również innych rodzin, a także w części mediów, które wypełniają swoją funkcję, w przeciwieństwie do rządowych departamentów propagandy funkcjonujących w wielu redakcjach.

Trzeba stawiać ponownie pytania o rolę Arabskiego, Sikorskiego, Tuska, Turowskiego, Klicha plus podległych im urzędników niższego szczebla w rozdzieleniu wizyt, sprzyjaniu rosyjskiemu scenariuszowi obniżenia rangi podróży śp. Lecha Kaczyńskiego, zaniedbaniu fundamentalnych kwestii bezpieczeństwa. Pisaliśmy o tym wielokrotnie i pisać będziemy.

Z jednego prostego powodu – nie może być zdrowe państwo, które nie jest w stanie wskazać i pociągnąć do odpowiedzialności urzędników niewypełniających swoich zadań, występujących wbrew konstytucyjnym najwyższym władzom, lekceważących bezpieczeństwo pierwszego obywatela, podejmujących niezrozumiałą i w oczywisty sposób sprzeczną z polskim interesem grę z obcym mocarstwem.

Do tego wszystkiego doszło między wrześniem 2009 a kwietniem 2010 roku. Prokuratura tego nie widzi. Czy pod naciskiem sądu zdejmie z oczu prorządowe klapki?

 

PS. Swoją drogą – naoglądajmy się jutro w Sejmie Tomasza Arabskiego w czasie przesłuchania przed komisją spraw zagranicznych jako kandydata na ambasadora.  Przy tylu obowiązkach, jakie czekają go w słonecznym Madrycie, może nie trafić się szybko okazja obejrzenia go na polskiej ziemi, zwłaszcza przy okazji jakiegoś nudnego spotkania z prokuratorami.

 

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych