Miszcz polskiej dyplomacji znów w akcji, niestety. "To jeszcze jest głupota, czy już zdrada..."

Fot. Msz.gov.pl
Fot. Msz.gov.pl

Polityka zagraniczna to jeden z obszarów, którym rząd Donalda Tuska chwali się od 2007 roku. Przejmując władzę po PiSie premier zapowiadał zmiany m.in. w dyplomacji. Zaznaczał, że wyciągnie ją z rzekomego kryzysu, w który wprowadził ją PiS, że Polska nareszcie zajmie należną jej pozycję w Europie. Na czele MSZ stanął wtedy - i stoi do dziś - Radosław Sikorski.

Czytając jego ostatnią wypowiedź dla TVP Info trudno uciec od stwierdzenia, że jasne są powody, dla których Polska od 2007 roku nie tylko nie wzmocniła swojej pozycji na arenie międzynarodowej, co się stale degraduje.

Nic dziwnego, że Polski nikt nie słucha, zdaniem polskich władz nikt się nie interesuje, że nikt nie uznaje nawet zasadne z nami rozmawiać. Skoro ministrem spraw zagranicznych jest facet, którego nie sposób słuchać, który nie ma do powiedzenia niczego, którego nie sposób traktować na poważnie, trudno, żeby Polska odnosiła jakiekolwiek realne korzyści z polityki zagranicznej.

Każde - nawet najgenialniejsze narzędzie pracy - w rękach narcyza o ograniczonej zdolności poznawczej i mentalności niewolnika nie może przynieść żadnych korzystnych owoców. Ono się zwyczajnie marnuje. I tak samo jest z polską dyplomacją za czasów Sikorskiego, człowieka zdolnego do napisania postu na Twitterze, ale nie zdolnego pojąć, co kryje się pod hasłem interesy narodowe.

Tłumaczenie o niezdolności do pojęcia narodowych interesów to i tak najlepsze, co można na jego obronę powiedzieć po ostatnim wywiadzie dla TVP Info. Szef polskiego MSZ pokazał nim, że jest umysłowo zupełnie niezdolny do pełnienia swojej funkcji lub też działa na rzecz innych celów niż dobro Rzeczypospolitej.

Szef dyplomacji obraził swoją wypowiedzią Papieża Franciszka oraz wszystkich polityków, którzy będą uczestniczyć w jego ingresie, przyznał - roszcząc sobie prawo do zabierania głosu w imieniu polskiej prokuratury, że wrak tupolewa nie jest już dowodem w sprawie a jedynie pamiątką, choć nic takiego śledczy z polskiej prokuratury nie mówili. Minister mówił również, że Rosjanie nie oddają nam samolotu, ponieważ "boją, że gdy oddadzą wrak, to Macierewicz znajdzie na nim ślady bomby atomowej" (tak, minister naprawdę to powiedział). Tak minister miał usłyszeć od jednego z urzędników Rosji, choć może sam to wymyślił...

Minister Sikorski nie omieszkał również zganić opozycji w Polsce, wskazując, że liczy iż tym razem po jego wystąpieniu w Sejmie opozycja nie będzie występowała z "tymi wyświechtanymi frazami polityki takiej godnościowej" oraz ma nadzieję, że "posłowie zaprezentują w dyskusji chociaż jeden pomysł, który mógłbym wykorzystać w polityce zagranicznej, taki jeden praktyczny, który można wdrożyć, a nie tą propagandę klęski".

To jeszcze jest głupota, czy już zdrada...

- śpiewa w znanej piosence zespół Kult.

I wydaje się, że to pytanie trzeba zadać, widząc co minister Radosław Sikorski ma do powiedzenia, jaki przekaz płynie z jego ostatniego wystąpienia. Zbyt dużo tu opinii i tez stojących w jawnej sprzeczności z interesami Polski.

Pytanie, co za tym stoi, pozostawiam otwarte...

Widząc jednak poziom zadufania w sobie pana ministra oraz skalę jego niezrozumienia, czym są polskie interesy Narodowe, należy pochylić się z troską nad Radosławem Sikorskim:

Panie ministrze! Niech Pan nie skacze z poziomu swojego ego na poziom własnej inteligencji. Bo się Pan zabije...

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych