Powrót Palikota do „Kropki nad i”. Bazar w Suwałkach, jako prekursor „rewolucji obyczajowej w Polsce”, pierwszy chwyta za oręż

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W poniedziałek na antenę TVN powróciła „nowa, świecka tradycja” otwierania tygodnia publicystyki w „Kropce nad i” Januszem Palikotem. Biłgorajczyk po spostponowaniu Wandy Nowickiej miał karencję, ale widać skończyła mu się.

Uśmiechnięta twarz prowadzącej, która przywitała dawno niewidzianego (będzie z miesiąc) gościa, świadczyła o nieukrywanej więzi sympatii między tymi dwoma postaciami, które duchowo łączy jakaś światopoglądowa wspólnota. Ale idylla trwała krótko. Zaczęło się niewinnie – o Cyprze i o „oburzonych”. Po tym wprowadzeniu Monika Olejnik zgrabnie przeniosła temat na płaszczyznę niskich notowań Ruchu Palikota.

Ze zdziwieniem zauważyłem gwałtowną metamorfozę w zachowaniu rozmówcy. Niczym rażony gromem zmienił wyraz twarzy na zacięty, rozbiegły mu się oczy, jakby w obłędzie, a z ust wydobył się krzyk. Zabrakło tylko przysłowiowej piany. Zamiast niej, wyrzucał z siebie słowa niczym karabin maszynowy kule i dopiero koniec audycji przerwał ten trans.

Z moim ruchem jest genialnie!

– wrzasnął.

Kto przede mną mówił o pedofilii w Kościele, alkoholu wśród księży i korupcji?

– pytał.

Jeszcze jak był pan w „Ozonie” w Polsce dość głośno dyskutowano o arcybiskupie Paetzu

– próbowała ostudzić Biłgorajczyka z jakobińskimi zapędami prowadząca.

To, że na bazarze w Suwałkach mówi się o Grodzkiej – to nasza zasługa!

– nie dawał się zbić z pantałyku i ciągnął:

Dokonaliśmy rewolucji, przeoraliśmy myślenie!

Znam bazar nie tylko w Suwałkach. Pewno i mówią o Grodzkiej, ale przy Palikocie, jak się tam pojawi. A nóż widelec coś kupi. Natomiast, jak tylko zniknie, to chłopi dalej rozmawiają o Grodzkiej, ale w kontekście dziwoląga, czekając nowej sensacji w stylu „liliputa na średniowiecznym jarmarku”. Ale to nie ma nic wspólnego z rewolucją obyczajową, jaką miał na myśli przywódca ruchu z 4-5 procentowym poparciem.

Potem było już tylko gorzej. Chamską wypowiedź „dyrektor” Teatru Ósmego Dnia, niejakiej Ewy Wójciak na temat nowo wybranego papieża nazwał „gestem artystycznym”.

Czy w ogóle można o kimś tak powiedzieć?

– próbowała reagować Olejnik.

Artystka nie wytrzymała tego bałwochwalstwa w TVN

– bronił się polityk.

Przytoczę jeszcze kilka „złotych myśli” posła III Rzeczpospolitej, które zaprezentował w programie po dłuższej nieobecności.

Na temat wyboru papieża Franciszka:

wybrano jakiegoś biskupa Rzymu, Rzymu, który kryje afery pedofilskie, pierze pieniądze mafii i jest pogrążony w korupcji

o zajęciach religii w szkołach:

puszczają małym dzieciom najokrutniejsze, najkrwawsze sceny z przerażającego filmu „Pasja” Mela Gibsona.

o inicjacji seksualnej dziewczynek w wieku 13 lat:

to już jest w Polsce norma

- i od razu wniosek:

należy obniżyć wiek czynnego prawa wyborczego do 16 roku życia, w tym wieku, człowiek jest już w pełni dojrzałym człowiekiem

Nic dodać, nic ująć. Gratuluję Aleksandrowi Kwaśniewskiemu politycznego partnera w przedsięwzięciu Europa Plus. Osobiście, na przykładzie „jakobina z bazaru w Suwałkach”, zaczynam dostrzegać, że wzrastająca rola egzorcystów w Kościele ma swoje uzasadnione podłoże.

Monika Olejnik wyciągnęła inny wniosek. W pewnym momencie odkryła karty i wyraziła swój niepokój, słuchając wymykających się spod jakiejkolwiek kontroli, wypowiedzi Janusza Palikota.

Macie nieprzemyślany sposób walki z Kościołem

– stwierdziła, usiłując przerwać słowotok.

Generalnie w porządku, tylko inna retoryka.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych