Pisałem facetowi za pieniądze różne kawałki. On też próbował i niestety kiedyś zapytał, co o jego pisarstwie sądzę. Odpowiedziałem, że to grafomania – bo tak było. Pisać anonimowo mogę, ale kłamać – nie. I, cholera, straciłem sponsora.

„Kocham Pana Panie Sułku” - może podążę śladem Janczarskiego tekstu. Kocham Pana Panie Donaldzie – tylko niech Pan da już sobie siana. Ma Pan w Sopocie blisko na tor wyścigów konnych. Tyle, że już tam nie biegają – bo konie zostały zjedzone razem z wołowiną. Rodzimi cwaniacy mają wprawdzie końskie łby, ale chyba tylko duże, a nie mądre. Kontrolerzy z tzw. zachodu łatwo wykryli oszustwo i teraz naszego końsko-wołowego nawet gęś nie kopnie.

Cyganienie końskim mięsem nie uchodzi w byłym ułańskim kraju. Oszustna hołota dorobkiewiczów za wszelką cenę dawno już powinna być wysłana na Madagaskar. A tam więzienia kiepściutkie. I głodno. Nawet strażnicy nie dostają wystarczającej ilości jedzenia. Więc wypuszczają nocą więźniów na łowy pod warunkiem, że i im przyniosą. Wiem, bo byłem. No, nie w pierdlu ale w stolicy tego kraju Antananarywie. Na wyspie było wówczas w 1993 roku dwóch prezydentów, dwie armie. Do naparzania się używali biednych ludzi. Napuszczając ich na siebie. Zupełnie jak u nas. PO dowala PIS-owi, PIS – PO–owcom, a kolejki bezrobotnych coraz dłuższe. 14-ście, 15-ście procent bez pracy. No może znowu polecą do Albionu tańcować nad zlewozmywakiem. Jak modliński pas startowy wyrychtują. Partacze.

Gówno chłopu nie zegarek – mówiło się kiedyś. Ale dziś rolnik (prawdziwy) to panisko. Wprawdzie co niektóry spryciarz zakolegowany z urzędem przy Świętokrzyskiej doczekał się tego, na co dawno zasłużył. Ale są to wypadki szczególnej pazerności.

Gdzieś przeczytałem, że facet od stukłosów był „be”, bo sprowadzał ludzi na złą drogę. Te niewiniątka nadal siedzą bezkarne pod pieczą ich awansującego coraz bardziej ministra. Ciekawe, kiedy Ten łatwo wyjedzie bo przecież jest Tu z brytyjskim paszportem. Jeden z byłych biedaków rolnych – kiedyś bardzo aktywny indywidualnie w Ustrzykach Dolnych w czasie sierpniowego buntu - ma teraz pół wyspy. Nie zielonej, choć prawie już na zachodzie. Da Bóg a łupnie coś z łupków lub irackich resztówek. Da Bóg. A jak nie da – też jakoś przeżyje. Brzuchacze łatwo nie pękają.

Nie pękają też dziennikarze. Niektórzy wprawdzie robią się coraz bardziej krytyczni wobec władzy dopiero teraz, gdy ta władza słabnie. Ładnie to, czy nieładnie – niech każdy rozlicza się we własnym sumieniu. Baba z wozu...! Oj kilka powinno zlecieć. Tak samoż zresztą jak i kilku facetów. Wybierzmy nowych! Ale już j e d n o m a n d a t o w o. Oby apele pana Kukiza, starego barda a nowego wodza wielkiej prawdziwie społecznej solidarności odniosły skutek. Jeszcze można sporo zrobić. Jeszcze jest sporo czasu do wyborów. Kiedyś – a pamiętam dobrze jak było – po 13 grudnia dziennikarze potrafili solidarnie zaprotestować i byli w tym uporze bardzo cierpliwi. Wielu aż przez osiem lat! Na co dziś czekamy. Już pora. Czas najwyższy. Wyłaźcie rycerze z groty pod Giewontem.

Oj przydał by się w Polsce prawdziwy Viktor Orban. Romuald Szeremietiew pisze o takiej możliwości: być niezależnym państwem np. w sojuszu z Węgrami, krajami nadbałtyckimi, a może i ze skandynawskimi. Z Węgrem... na tronie! To już przerabialiśmy. Ale – choć z sukcesem - było to dawno i trwało tylko 10 lat.

Już łatwiej być... kobietą. Co prawda Pani G. nie doszlusowała do Marszałek K. (ale to byłby tandem!), niemniej kobiety na pewno poradzą sobie i bez nich. Tak jak bez parytetu. I bez Łaski. Tematy zastępcze zostały już wyczerpane. Nie dzieci mają łykać szczaw, ale szczaw ma pochłaniać CO2. H2O ma być czysta, PKO niesprzedane, a w KGHM cała nasza nadzieja, bo miedź coraz droższa.

Właśnie przy wejściu do Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie przy ul. Rakowieckiej 4 ksiądz poświęcił uroczyście tablicę pamięci odkrywcy polskiej miedzi dr Jana Wyżykowskiego. Uczony równie mądry jak i na szczęście uparty daje dziś Polsce więcej niż tabuny dekorowanych. W czasie uroczystości ku jego pamięci słuchałem byłych współpracowników doktora, który zmarł mając zaledwie 57 lat. Zmarł bo go zaszczuto. Taka jest polska rzeczywistość naukowa, której teraz właśnie ma przepaść ponad pół miliarda złotych z funduszy unijnych. Ale tym w Wiadomościach się nie zajmują. Oni prowadzą kronikę wypadków i morderstw. Pozostają portale społecznościowe: „W SIECI”, albo – precyzyjniej po decyzjach sędziego - za pomocą „SIECI”. A to wszystko dzięki Olsztynowi - skąd i Kopernik i Karnowscy. Amen.

15.03.2013 Stefan Truszczyński

P.S.

Czy popłaca szczerość okaże się po tym felietonie. Jeśli wydrukuję i następny – znaczy, że TAK! Póki co, wymyśliłem sobie taką zabawę: gdy na ekranie telewizora zaczyna nauczać najgrubsza z kucharek – wyłączam fonię. Baba się wdzięczy, a ja oczami wyobraźni widzę słonicę galopującą przez zielone wzgórza Afryki.

Zrobić to samo można z politykiem, albo z dziennikarzem papugą. Oni kłapią zawsze podobnie. Wyłączając fonię można sobie wyobrazić, że zaczęli mówić ciekawie. Na przykład, że odbudujemy regionalne programy telewizyjne i damy szansę przedstawić się wielu ludziom mądrym i sprawiedliwym. Aby mogli zastąpić skorumpowaną nieszczęsną reprezentację znudzonych – w Sejmie i Senacie.

Trzeba wybrać nowych. Właśnie jednomandatowych.

Duda z Kukizem niczego nie zrobią jeśli nie będą mieli TUBY.

KRAJOWA RADO RADIOFONII I TELEWIZJI I JEJ WYBRAŃCY DYSPONENCI Z WORONICZA - ODDAJCIE REGIONALNE OŚRODKI TELEWIZYJNE ZAWŁASZCZONE PRZEZ CENTRALĘ W WARSZAWIE. Oddajcie czas antenowy. Wtedy będzie możliwość wypromowania nowych ludzi do Sejmu i Senatu – z Gdyni, Kalisza, z Ustrzyk Dolnych lub nawet Górnych. (S.T.)

Tekst ukazał się na portalu sdp.pl. Polecamy!