1. Byłem wczoraj w Krobi, w południowej Wielkopolsce, gdzie 3 tysiące rolników protestowało na rynku przeciw planom wyrzucenia ich z ziemo i wybudowania tam kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Spokojny, wyważony w czynach i słowach, ale bardzo dramatyczny protest, z którym się utożsamiam i który wspieram. Po to protest Ślimaków, tych z „Placówki”, broniących swojej ziemi wbrew wszelkich przeciwnościom losu.
2. Nie ma w Polsce lepszego rolnictwa niż wielkopolskie i nie ma chyba lepszego w Europie. Jadąc samochodem do Polski od zachodu, z Niemiec, wjazd do Wielkopolski to wjazd do cywilizacji. Gdzieś tam koło Berlina pagórki, lasy, gdzieniegdzie pola i niewiele ludzkich siedzib – a w Wielkopolsce zaczyna się widok starannie uprawionej ziemi, zadbanych gospodarstw, licznych budynków inwentarskich. To centrom hodowli świń w Polsce. Tych świń, których których jest w Polsce o połowę mniej niż przed laty i z których mięso kiedyś eksportowaliśmy w świat, głównie do Związku Radzieckiego (który w zamian za to brał od nas statki), natomiast dziś sprowadzamy je z Danii, bo własnego na kotlety już nie starcza. Ale w Wielkopolsce świnie świnie wciąż trzymają się mocno.
Skoro rolnictwo wielkopolskie jest potęgą, to dlaczego potęgi tej nie zniszczyć?
3. Rozmawiam z rolnikami z okolic Krobi. Mocno starszy pan mówi – panie pośle, od niepamiętnych czasów wiadomo, że tu jest węgiel brunatny, nauczyciel w szkole nam to mówił. Za najgorszej komuny, za Bieruta już to było wiadome. Ale nikt nie poważył się po ten węgiel sięgać, bo to by oznaczało zniszczenie spichlerza żywnościowego Polski. Komuniści nas oszczędzili, choć mieli szajbę na punkcie budowy kopalni, a obecna władza chce nas zniszczyć bez litości!
I mówią – dostaniecie ziemię pod Koszalinem, tam się wyprowadzicie. A to przecież nasze ojcowizny, wypieszczone, wypracowane od pokoleń. Ta ziemia od niepamiętnych czasów była chłopska, bo to historycznie wieś biskupia, a więc wieś wolnych, dumnych chłopów. Ich godność i dumę czuć w każdym słowie, przesiedlenie ją zabije. Chłop bez ojcowizny, bez korzeni, nie jest już chłopem.
4. Rząd oficjalnie odpowiada – nie, nie ma jeszcze planów budowy kopalni, to na razie tylko koncesje na poszukiwania. I firma PAK poszukuje. Poszukuje tego, co już dawno zostało znalezione. Wiadomo przecież, że ten węgiel jest. Ludzie nie są głupi i wiedzą, że koncesja na poszukiwania to niezbędny wstęp do kooncesji na wydobycie. Nie wierciliby, gdyby nie mieli zamiaru potem kopać.
Rząd mógłby powiedzieć – tu kopalni nie będzie, nie pozwolimy na wyłączenie gruntów rolnych spod produkcji, bo to przeciez Minister Rolnictwa udziela takiego pozwolenia. Ale rzad tego nie mówi, a firma wierci. Znaczy, ze pozwolenie na kopalnie będzie, a rolnicy spod Gostynia, Leszna czy rawicza powinni się już pakować.
5. Przy okazji wychodzi na jaw polskie państwo prawa. Koncesja na wiercenie nie oznacza automatycznie prawa wejścia na chłopski grunt, trzeba to prawo od rolnika po prostu kupić, dogadać się z nim co do ceny. Rolnicy nie chcą się zgodzić na wiercenia, firma ma z tym kłopot – ale od czego zaprzyjaźniona policja i sądy? Firma idzie do sądu z pozwem o wydanie zgody na wejście na grunt, sad na posiedzeniu niejawnym, bez wiedzy rolnika wydaje w trymiga postanowienie o zabezpieczeniu roszczenia wydaje zgodę na natychmiastowe rozpoczęcie wierceń. Przyjeżdżają przedstawiciele firmy w asyście policji, machaja chłopu przed nosem sądowym papierem – i wiercą, jak na swoim.
6. Wszystko to dzieje się prawem kaduka. Sąd nie ma prawa wydać takiego zabezpieczenia, bo po pierwsze sytuacja nie nagli, a po drugie zabezpieczenie nie może zmierzac do pełnego zaspokojenia roszczenia. Poza tym firma nie ma prawa egzekwować orzeczeń sądowych sama, od tego jest komornik, a oni bez komornika przychodzą. No i policja nie ma prawa wspierać prywatnych zajazdów, może tylko asystować przy prawnych czynnościach komornika.
7. Co mamy robić – pytaja rolnicy – gdy przyjada znowu wiercić z tymi sądowymi postanowieniami?
Zapytajcie, czy jest z nimi komornik. I zapytajcie policjantów o to, czy maja jakiś nakaz od prokuratora czy sądu, żeby wprowadzać intruzów na wasz grunt. Jesli tego nie ma, to dzwońcie na 112, że jacyś złodzieje i przebierańcy na wasz grunt chcą się wedrzeć i żądacie natychmiastowej interwencji, bo to wy jesteście „na prawie”, a nie oni.
Poszukiwań brunatnego węgla nie można realizować brunatna siłą.
Tu dodam, że senatorowie PiS wnieśli do Prokuratora generalnego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa nielegalnego wkraczania na chłopski grunt.
8. Owszem, w Polsce trzeba budować drogi, fabryki, czasem i kopalnie i trzeba pod to wywłaszczać chłopski grunt. Ale na litość boską – trzeba ważyć zyski i straty. Węgiel brunatny ma alternatywę – mamy przecież wciąż na Śląsku węgiel kamienny, nie wiedzieć czemu kopalnie pozamykano. Jest w Polsce gaz łupkowy, który trzeba zacząć wydobywać. Węgiel brunatny to bardzo niefeektywny surowiec energetyczny, jego wydobywanie metoda odkrwkową jest niesłychanie energochłonne i kosztowne. No i to zniszczenie rolnictwa! Bo to nie tylko dziura w ziemi, ale i lej depresyjny, który odwadnia ziemię i wykańcza rolnictwo kilkadziesiąt kilometrów wokół.
9. Ktoś mnie pytał – a Unia Europejska co na to? Odpowiadam – nic! To nasz, polski problem. Chce sobie Polska budować kopalnię, niech buduje. Jak straci ziemię rolną i będzie miała mniej chleba, to będzie musiała go kupić. Sprowadzimy go do Polski z Brazylii i sprzedamy. Drogo sprzedamy!
Ostatni spis rolny pokazał, że w ciągu zaledwie 8 lat Polska straciła prawie 1,5 mln ha ziemi rolnej. To prawie tyle, co całe województwo wielkopolskie, które ma 1,7 mln ha. Półtora miliona hektarów ziemi rolnej mniej – i cholera wie, na co to poszło. Gdzie te półtora miliona hektarów fabryk, autostrad i dróg?
Jak tak będziemy szafowali ziemią, to nasze dzieci nie będą jadły chleba.
W odwodzie szczaw jeszcze pozostanie, ale czy on wyrośnie na kopalnianych hałdach?
Dlatego, zanim zostanie nam tylko szczaw, wsłuchajmy się w ten protest Ślimaków w Wielkopolsce.
PS. W Krobi protestowali też, jakże by inaczej, ofiarni obrońcy wsi ze współrządzącego Polska już szósty rok PSL-u. Jestem człowiekiem nieskłonnym do złośliwości, więc choć mnie korciło, to publicznie im nie odpowiedziałem sparafrazowanym Gogolem – przeciw komu protestujecie? Przeciw sobie protestujecie!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153265-slimaki-protestuja-w-wielkopolsce-wsluchajmy-sie-w-ten-protest-zanim-nam-zostanie-tylko-szczaw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.