Salon Dziennikarski "Floriańska 3". Ks. Henryk Zieliński: "Szybki wybór papieża pokazuje, że rzekome konflikty wśród kardynałów nie istnieją"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. EPA/PAP
fot. EPA/PAP

Salon Dziennikarki Floriańska 3 to cykliczna, cotygodniowa audycja komentatorska - wspólne przedsięwzięcie Radia Warszawa, tygodnika "Idziemy" oraz portalu wPolityce.pl.

Wybór kardynała Bergoglio to jednak jest chyba zaskoczenie, bo choć Ameryka Płd jest coraz silniejszym punktem Kościoła, to chyba nie tego kardynała się spodziewaliśmy

- powiedział Jacek Karnowski, redaktor naczelny portalu "wPolityce.pl" i Tygodnika "Sieci".

Redaktor naczelny Tygodnika "Idziemy", ks. Henryk Zieliński przyznał, że podczas konklawe zaskoczyła go szybkość wyboru.

To pokazuje, że rzekome konflikty wśród kardynałów nie istnieją. Bo rozstrzygnięcie wyboru już w piątym głosowaniu oznacza, że to było naprawdę szybkie konklawe

- powiedział duchowny. Ks. Zieliński przewiduje, że papieża Franciszka od początku czeka trudne zadanie.

Jako jezuita musi się zmierzyć z pewną rewolucją kulturową, która odbywa się teraz w Argentynie. To pierwszy kraj w którym są przyjmowane kontrowersyjne moralnie zapisy prawne, a papież jest w otwartym konflikcie z panią prezydent, która stwierdziła, że wybór tego papieża to najgorsze, co mogło spotkać Argentynę i oficjalnie zwraca się do niego "per pan".

Według ks. Zielińskiego niepokojący może być podeszły wiek papieża Franciszka, choć pierwsze działania tchną optymizmem.

Mnie ten człowiek przypomina nie tylko Jana Pawła II, ale też Jana XXIII, o którym też w moemncie wyboru już mówiono, że stary, mówili, że to papież przejściowy, A pozytywnie mówiąc "narozrabiał" w Kościele. Pewne pierwsze gesty, które wykonał Franciszek pokazują, że nie raz nas zaskoczy, ale rewolucji doktrynalnej nie będzie

- podsumował duchowny.

W ocenie Piotra Skwiecińskiego, publicysty Tygodnika "Sieci" nowy pontyfikat budzi nadzieję, choćby z powodu imienia, które papiez przyjął.

Franciszek, zatem skromność i pójście drogą tzw. "Kościoła dla ubogich". Dla kościoła wydaje się być to droga prawidłowa, ale to jest też droga, na której kierując się dobrymi intencjami można "przedobrzyć" idąc za bardzo w kierunku skromności. Ludzie chcą widzieć Kościół maksymalnie zbliżony do ludzi, do ubogich, ale jesteśmy przywiązani do tradycji, do celebry. Łatwo to stracić, a trudno odbudować. Dlatego nie wiem, czy nie jest przesadą i niepokoi mnie incydent z pelerynką, której papież nie chciał założyć

- zastanawiał się Piotr Skwieciński.

Papież już w paru sprawach zachował się niekonwencjonalnie, ale Jan Paweł II też taki był, a kościół nie stał się bliski kościołowi protestanckiemu

- odpowiedział Piotr Zaremba, publicysta Tygodnika "Sieci".

Imię Franciszek jest dla mnie szczególnie ważne, tym bardziej, że potwierdzono w końcu, że chodzi o św. Franciszka z Asyżu. Od dzieciństwa byłem zaznajomiony z tą postacią. Budujące jest to, że papież Franciszek jest na razie postrzegany ciekawostkowo, furorę robi zdjęcia kardynała z metra, papież pojechał nie limuzyną, a autobusem z innymi kardynałami, ale też zaczyna się śledzenie jego nauki. Jedyne co mnie nieco niepokoi to rzeczywiście wspominany już tutaj wiek papieża.

Jacek Karnowski odpowiedział:

Energetyczność tej postaci oddala pytanie o wiek, przynajmniej na razie.

Łukasz Warzecha zauważył, że choć wybór imienia papież motywował postacią św. Franciszka z Asyżu, to ma także coś wspólnego z jezuitą św. Franciszkiem Ksawerym.

Z listów Franciszka Ksawerego wiemy, ze ewangelizował dalekie kraje, bywał naprawdę na krańcu świata. Dzis też jest potrzebna intensywna ewangelizacja, ale paradoksalnie, bardziej w Europie

- zaznaczył Warzecha, choć zasugerował, że to sam początek pontyfikatu i trudno go oceniać już teraz.

Gdyby to było pójście w kierunku kościoła ubogich to dobrze, bo mamy ogólnoświatowy kryzys, a kościół nie jest przecież oderwany od rzeczywistości

- stwierdził publicysta, który odniósł się także do wieku papieża.

Mam też wątpliwości, bo choć teraz tryska energią, to jednak ma bardzo obciążające zadanie. Rezygnacja Benedykta XVI spowodowała pewien niebezpieczny precedens. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że za jakiś czas, przy ewentualnym zmęczeniu i wyczerpaniu Franciszka, jego także będa namawiali do rezygnacji. Poprzednik zrezygnował, ty też możesz.

Własną refleksję na temat rezygnacji papieża Benedykta XVI przywołał ks. Henryk Zieliński.

Ratzinger wiedząc, że jego siły słabną postanowił pozwolić dojść do głosu kard. Bergoglio, który był faworytem w poprzednim konklawe. Wtedy Bergoglio ustąpił Ratzingerowi. Teraz Benedykt widocznie wiedział, kto po jego ustąpieniu może zająć jego miejsce. Widzę w tym jakiś większy plan, za to jestem mu wdzięczny.

Dyskusja w studiu Radia Warszawa dotyczyła także zarzutów, które od razu zostały wystosowane w kierunku nowego papieża, że współpracował z argentyńska juntą wojskową i nie pomógł Jezuitom, którzy zostali zamordowani.

Piotr Skwieciński zauważył, że te oskarżenia są anonimowe i nie znajdują potwierdzenia w faktach.

Nie ma kogoś, kto by stanął i pod własnym nazwiskiem dowiódł, że tak rzeczywiście było

- powiedział publicysta przybliżając.

Rzeczywistość w Argentynie podczas wojny domowej była straszliwa i nie wiadomo jak było na prawdę. Ale jest też inny wymiar ataków na Franciszka. Artur Domosławski, jak sam o sobie mówi lewicowy publicysta z Gazety Wyborczej w pierwszej reakcji na nowego papieża, w pierwszym artyklule narzekał, że to papież konserwatywny, że nie będzie rewolucji kulturowej. Taka była przeważająca nuta w tym artykule, a to, co dla lewicowca powinno być ważne, czyli praca z ubogimi, zostało gdzieś schowane w tekście. Wszystko po to, żeby pozostawić jednoznaczny przekaz, zły przekaz nowego papieża

- stwierdził Skwieciński.

Według Łukasza Warzechy w Polsce oskarżenia papieża o współpracę z juntą żerują głównie na niewiedzy.

Nie wiemy wiele w Polsce o tym, dlaczego np. junta w Argentynie objęła władzę. Podobnie oskarżano Piusa XII, też mówili, że mógł zrobić więcej, że nie protestował. A może się zastanowić, czy te protesty nie odniosłyby odwrotnego skutku. Watykan zrobił wiele dla ratowana Żydów przed nazistami po cichu, a gdyby domagał się tego otwarcie, to zamknąłby sobie wszystkie drogi.

W drugiej części audycji publicyści rozmawiali także o milionowych premiach, które zostały wypłacone prezesom spółki PL.2012 Andrzejowi Boguckiemu i Marcinowi Herze.

Może to dla budżetu jest drobna sprawa, ale panowie dostali w sumie prawie trzy miliony złotych

- zauważył Jacek Karnowski.

Nie zgodził się z ta opinią ks. Henryk Zieliński:

To nie jest drobna sprawa. Gdybyśmy opływali w luksusy, może byłoby to łatwiej zrozumieć, ale nie w sytuacji, kiedy w Polsce zamykane są szkoły, a ludzie maja problemy z płaceniem podatków.

Łukasz Warzecha zastanawiał się, na co idą jego podatki:

Na co ja mam płacić podatki, zastanawiam się jako obywatel, czy na nową brykę dla pana Herry? Zdaję sobie sprawę z tego, że to jest demagogia, ale ja ja w tym przypadku chętnie uprawiam. Bo widzę dwóch facetów, którzy za niezbyt ciężką robotę dostają gigantyczną kasę, a ludzie bija się o miejsce w przedszkolach.

Kwestię premii, które wypłacono na podstawie umowy podpisanej jeszcze przez Mirosława Drzewieckiego, ówczesnego ministra sportu podsumował Piotr Skwieciński.

Może to też demagogia i pewnie nawet większa, ale przypomniała mi się sprawa kradzieży futer na Florydzie, w którą zamieszana była małżonka wspomnianego ministra. Widzę tutaj i w przypadku milionowych premii symetrię. Widzę nieskrępowaną zachłanność, która jest cechą obecnie rządzących

- podsumował Skwieciński.

Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych