Parlament Europejski otworzył możliwość uzyskania znacznie większych pieniędzy dla polskiej wsi.
My, europosłowie Prawa i Sprawiedliwości, zacisnęliśmy zęby i głosowaliśmy za budżetem UE, wynegocjowanym na kolanach przez Donalda Tuska.
Dla mnie to było najtrudniejsze, omal nie dostałem szczękościsku, bo w zakresie rolnictwa, mojego oczka w głowie, ten budżet jest dla Polski skrajnie zły. Ale obawialiśmy się, że jeśli Tusk pojedzie negocjować jeszcze raz, to znów poklepią go plecach i może być jeszcze gorzej.
Wybieraliśmy między dżumą, jaką jest brak wieloletniego budżetu i cholerą, jaka ten budżet jest.
Wybraliśmy cholerę.
Mało tego, że wybraliśmy, to jeszcze zorganizowaliśmy dla tej cholery poparcie. Grupa polityczna EKR, w której ramię w ramie z PiS rej wodzą brytyjscy konserwatyści, jako jedyna wniosła projekt rezolucji popierającej budżet. Niestety, rezolucja ta została odrzucona, w dużej mierze głosami chadeków, politycznych sojuszników PO i PSL. Platforma nie potrafiła ich przekonać. Taki wspaniały budżet i Platforma nie wyżebrała dla niego poparcia. Biedaczka popierała projekt przedstawiony przez PiS, bo przez własnych sojuszników została odtrącona.
Legł w gruzach mit o wielkich wpływach PO w Europie. To PiS ma zdecydowanie większe wpływy.
Pozycję PiS w Parlamencie Europejskim pokazały głosowania budżetowe, ale najbardziej głosowania w sprawie Wspólnej Polityki Rolnej. To my, Prawo i Sprawiedliwość, nikt inny, mówiliśmy w Europarlamencie – Polsce należy się na rolnictwo 42 miliardy Euro! Zgłaszaliśmy wielokrotnie wnioski i poprawki do uchwał Parlamentu, wskazujące na te kwotę (poprawka 500 w `komisji Rolnictwa, poprawka 127 na sesji plenarnej Europarlamentu). I po kilku latach bojów dostaliśmy 36,3 miliarda.
Rząd PO-PSL tymczasem ogłosił, że chce tylko 34,5 miliarda Euro na polską wieś, no to dali mu 28,6 miliarda.
A jednak piłka wraca na boisko i zaczynają się twarde negocjacje między Parlamentem, Komisją i Radą. Będę w nich uczestniczył jako sprawozdawca grupy EKR do spraw Wspólnej Polityki Rolnej. Jest szansa na znaczące zwiększenie pieniędzy dla polskiej wsi. Przede wszystkim jednak polski premier, polski rząd musi chcieć tych pieniędzy.
Prawo i Sprawiedliwość tam gdzie ma swoja reprezentację, w Europarlamencie, zrobiło w tej sprawie więcej niż mogło. Teraz Donald Tusk niech naprawdę ruszy cztery litery swojego nazwiska i zacznie walczyć o pieniądze dla polskiej wsi.
Jest szansa, niech jej znowu Tusk nie spieprzy...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153199-jest-szansa-niech-tusk-znowu-jej-nie-spieprzy-legl-w-gruzach-mit-o-wielkich-wplywach-po-w-europie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.