Do wczoraj we wszystkich mediach, wśród prawdziwych i samozwańczych znawców Kościoła – trwała ożywiona dyskusja: Kim będzie nowy papież? Konserwatystą czy reformatorem? Włochem, Europejczykiem, czy kimś spoza Starego Kontynentu? Intelektualistą, czy porywającym tłumy charyzmatykiem?
I chyba mało komu przyszło do głowy, że znajdzie się osoba zdolna pogodzić wszystkie te sprzeczności. A jednak dla Boga nie ma nic niemożliwego...
Nowym pasterzem Kościoła został człowiek spoza Europy, ale zarazem z włoskimi korzeniami, konserwatysta ale otwarty na nowe formy komunikacji. Książę Kościoła, który przez lata noszenia kardynalskiej purpury nie stracił kontaktu z prostym człowiekiem. Skromny zakonnik ale zarazem silna osobowość. Człowiek, którego nazwiska większość zgromadzonych na Placu św. Piotra nie znała, a który w ciągu kilku minut zdołał zaskarbić sobie ich miłość... Ich i milionów wiernych przed telewizorami.
Im więcej dowiaduję się na temat nowego papieża tym bardziej jestem przekonana, że kardynałowie nie mogli dokonać lepszego wyboru.
Nowy papież jest jezuitą. To już samo w sobie jest niezwykłe. Bo przecież zakon jezuitów powstał po to by wspierać papieża, by następca św. Piotra miał bezpośrednie narzędzie do walki z reformacją. (Jak się okazało – zgromadzenie stworzone wedle bardzo postępowych wówczas zasad okazał się niezwykle skuteczny. Przede wszystkim dlatego, że docenił rolę edukacji, że rozumiał iż postawę człowieka kształtuje się od wczesnego dzieciństwa. Był otwarty na nowe formy przekazu, nowoczesne formy nauczania, przy równoczesnym ścisłym przestrzeganiu chrześcijańskiego kanonu. Ponadto był to zakon misyjnym, który w przeciwieństwie do wielu innych zgromadzeń w zetknięciu z innymi kulturami – potrafił nawracając uszanować ich odmienność.) Gdy myślę o jezuitach z Nowego Świata pierwsze skojarzenie to film Misja … Tak czy owak idee, które legły u podstaw Towarzystwa Jezusowego, zadziwiająco pasują do potrzeb współczesnego globalnego Kościoła,
Nowy papież przyjął imię Franciszka, dziś już wiemy, (choć z początku nie było to takie jasne), że to na cześć Biedaczyny z Asyżu. I znów trudno o piękniejszy symbol. Zresztą ideę franciszkańską - żebraczego zakonu w służbie ubogich - uznają często nawet ludzie stojący z boku Kościoła. Co więcej franciszkanie obok pokory i ubóstwa wnoszą do myśli teologicznej radość i pogodę ducha, a także – co mi zawsze było szczególnie bliskie - umiłowanie świata przyrody, postrzeganego jako dzieło Boże.
Nowy papież jest konserwatystą, co z niesmakiem i coraz głośniej (choć od wyboru minęła zaledwie doba) powtarzają zwolennicy tzw. gruntownej reformy Kościoła. Tacy, co to by na początek chcieli zniesienia celibatu i wyświęcania kobiet, potem uznania małżeństw homoseksualnych i przyznania im praw do adoptowania dzieci, a potem być może rozdawania prezerwatyw w Kościele, w końcu przyzwolenia na aborcję, eutanazję i kto wie czego jeszcze. A tymczasem nic z tego.
Kardynał Bergoglio w swojej duszpasterskiej posłudze wypowiedział się jasno: legalizacja małżeństw homoseksualnych to sprowadzanie dzieci Bożych na manowce. To pomysł ojca kłamstw. (Szatana). Zaś postulowaną przez takie pary adopcję dzieci uznał za dyskryminacją. Bo dzieci mają prawo do rodziny, którą tworzą kobieta i mężczyzna.
No cóż, być może Kościół potrzebuje zmian. Ewoluuje zresztą od momentu swego powstania, w każdej epoce dostosowując się do wyzwań zmieniającego się świata. Ale jego siłą jest tradycja, a nie nowinkarstwo i uleganie modom. Katolicy uznają niezmienność prawd wiary, w przekonaniu że pochodzą od Boga, więc tych podstaw naruszać nie wolno. I papież Franciszek zdaje się być tej postawy gwarantem.
Niewątpliwie czasy dla Kościoła są trudne. Ale też tym, którzy wszem i wobec głoszą, że targa nim jakiś szczególnie głęboki kryzys warto przypomnieć, że przez 2 tysiące swego istnienia co i rusz napotykał na rafy. Bo czyż można powiedzieć, że prześladowania pierwszych chrześcijan w czasach rzymskich to były „łatwe czasy”? Czy rozpad Kościoła na Bizantyjski i Rzymskokatolicki – nie wydawał się jego końcem? A reformacja i wojny religijne? A moment, kiedy Kościół miał trzech zwalczających się papieży? A sięgając już bliżej - hekatomba I i II wojny światowej? A epoka zbrodni komunizmu?
Nie raz wieszczono Kościołowi schyłek, a on przecież wciąż trwa...
Nie mówię, że dziś problemy nie istnieją. Postępująca ateizacja społeczeństw zachodnich, ekspansja islamu, nie mówiąc już o jakże chętnie nagłaśnianych, a często wyolbrzymianych skandalach seksualnych i obyczajowych wśród kapłanów. (Choć tu paradoks polega na tym, te głosy krytyków brzmią najgłośniej właśnie teraz, kiedy Kościół podjął zdecydowane kroki, by się z tym procederem rozprawić).
Nowemu papieżowi z pewnością nie zabraknie wyzwań. Jak dotrzeć z Ewangelią do zainfekowanych konsumpcyjnym stylem życia Europejczyków, a jak do dotkniętych nędzą i wojną wiernych z Afryki? Jak stawić czoła czarnemu wizerunkowi Kościoła kreślonemu z lubością przez lewicowe media? Jak uczynić prawdy wiary atrakcyjnymi i na powrót zrozumiałymi? Jak kontynuować dialog z innymi wyznaniami? Jak wreszcie w świecie polityki skutecznie zabiegać o pokój i dobro narodów? A pewnie i w samej Kurii przyjdzie mu dokonać mniej czy bardziej radykalnych zmian....
Ale jeśli ktoś jest w stanie tym wyzwaniom sprostać to właśnie światły, wszechstronnie wykształcony jezuita, świadom wyzwań współczesnego świata, doceniający rolę mediów, ale przede wszystkim siłę modlitwy. Biskup, który zna realia slumsów, który jeździ metrem i umywa nogi biednym, ale gdy trzeba twardo umie stawić czoła rządzącym. Człowiek z ujmującym uśmiechem, ze skromnością, pokorą i niezłomnością swego nowego patrona - św. Franciszka.
Jestem dobrej myśli. I choć wczoraj zobaczyłam go po raz pierwszy, niemal natychmiast zrozumiałam, że to naprawdę mój papież. Mój papież z końca świata.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153100-moj-papiez-z-konca-swiata-im-wiecej-dowiaduje-sie-nt-nowego-papieza-tym-bardziej-jestem-przekonana-ze-kardynalowie-nie-mogli-dokonac-lepszego-wyboru
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.