Wszystkie mądrości Elizy Michalik. "Jak można NIE ODSĄDZAĆ OD WIARY ludzi, którzy nie wierzą w Boga?"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. natemat.pl
fot. natemat.pl

Ostatni tekst Elizy Michalik, zatytułowany „Stop nachalnej katopropagandzie”, świadczy o tym, że samo myślenie o wartościach, które wcześniej wychwalała, doprowadza ją dziś błyskawicznie do granicznego stanu emocjonalnego, nieustępującemu w niczym psychicznym uniesieniom Stefana Niesiołowskiego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Eliza Michalik zamienia gejów na katoli i mówi stop „nachalnej katopropagandzie”. Od „Ozonu” do dziury ozonowej

Znana plagiatorka Eliza Michalik, przed laty zapalczywa autorka pism prawicowych (i takich „reakcyjnych” artykułów jak „Manipulacje homoseksuanych” czy „Całe kłamstwo o aborcji”), doznała jakiś czas temu głębokiego metafizycznego wstrząsu, w wyniku którego przepoczwarzyła się w gorliwego zapiewajłę salonu w rodzaju Tomasza Wołka czy Cezarego Michalskiego (tyle że z mniejszą ilością oleju w głowie). Można by to zbyć milczeniem, gdyby nie fakt, że ostatni tekst redaktor Michalik, zatytułowany „Stop nachalnej katopropagandzie”, świadczy o tym, iż ów wstrząs był na tyle głęboki, że samo myślenie o wartościach, które wcześniej wychwalała, doprowadza ją dziś błyskawicznie do granicznego stanu emocjonalnego, nieustępującemu w niczym psychicznym uniesieniom Stefana Niesiołowskiego.

Jakie są główne myśli manifestu (bo inaczej tekstu, w którym słowo „żądam” pada 20 razy, nie można nazwać) redaktorki Michalik?

Otóż „żąda” ona, by:

- Kościół katolicki oddał zabrane „niezgodnie z prawem” 24 mld zł

Te 24 miliardy to kwota wzięta od byłego posła SLD Sławomira Kopycińskiego, który wyliczył, że tyle właśnie Kościół otrzymał od Komisji Majątkowej za majątek skradziony mu przez komunistów. Problem w tym, że poseł Kopyciński zbłaźnił się - o czym pisała już w 2010 r. „Rzeczpospolita” - i wyliczył tę astronomiczną sumę, nie uwzględniając „drobnego” faktu, że w 1995 r. złotówka uległa denominacji. Rzeczywista kwota to 107,5 mln zł, pani redaktor Michalik.

- „księża-pedofile” szli do więzienia jak wszyscy inni pedofile

A co z księżmi-plagiatorami?

- by z papieża można było żartować jak z każdego innego dyktatora

Pani redaktor Michalik radzę zajrzeć do Słownika Języka Polskiego. Można się z niego dowiedzieć, że dyktatura to „forma sprawowania absolutnej i nieograniczonej władzy przez jedną osobę lub grupę osób, mającą poparcie wojska i policji”. Czy Benedykt XVI i Jan Paweł II byli dyktatorami? A może jednak monarchami?

- szacunku dla swojej prywatności, swojego rozumu i swojego sumienia

O szacunku dla prywatności i sumienia plagiatorka nie powinna się chyba wypowiadać, a żądanie szacunku dla rozumu kogoś, kto „w swych pojęciach moralnych odznacza się nie większą głębią sądów niż konsjerżki i utrzymanki” (Baudelaire o George Sand) jest zwykłą bezczelnością

- by nie wchodzono jej do łóżka, na porodówkę i do portfela, nie dyktowano, jak się kochać, jak ma się począć jej dziecko i jak urodzić - z cesarką czy bez

Panom, którzy weszli do łóżka redaktor Michalik, i podyktowali jej, jak ma się kochać, stawiam dobre wino.

- by bez jej zgody nie wydawano jej pieniędzy „na budowę kościołów, kilkunastometrowych Jezusów i matek boskich”

Ja z kolei żądam, żeby bez mojej zgody nie wydawano pieniędzy na budowę Stadionów Narodowych, na urzędników w ministerstwach, a nawet na państwową oświatę. I co z tego?

- by nie zmuszano homoseksualistów do leczenia i zaprzestania prześladowań ludzi za to, że są inni

Jeżeli w Polsce ktokolwiek zmusza homoseksualistów do leczenia, to żyjemy w dwóch różnych państwach.

- zaprzestania szantaży moralnych i wyzwisk

Rozumiem, że chodzi o wytykanie pani redaktor licznych plagiatów?

- „chronienia wszystkich moich uczuć tak, jak chroni się uczucia katolików”

Wszystkich? Zazdrości i lęku też?

- „powstania Krajowej Rady ds. przeciwdziałania katopropagandzie, która będzie karała katolickie stacje za obrazę ateistów i obywateli innych niż katolickie wyznań”

Dwa miesiące temu ta sama redaktor Michalik pisała: „Minister Boni powołuje do życia Rządową Radę Przeciw Mowie Nienawiści, Ksenofobii oraz Agresji i Dyskryminacji w Życiu Publicznym - pomysł godny Hugo Chaveza. Bo w normalnych demokracjach nie ma zajmowania się przestępstwem, dopóki do niego nie dojdzie. A jak już dojdzie - są od tego sądy”. Bez komentarza.

- „prawa do nielubienia kiboli, uważania ich za zwyczajnych bandytów i chuliganów”

Nikt pani redaktor Michalik tego prawa nie odmawia.

- „prawa do życia w państwie prawa, a nie takim, w którym można zdemolować, obrazić, pobić, opluć, znieważyć, pomówić, szarpać - zrobić wszystko co najgorsze, byle zasłaniając się religią i patriotyzmem”

To żądanie proszę kierować do rządzącej od prawie 6 lat Platformy Obywatelskiej. Ona odpowiada za stan „państwa prawa”

- rozdziału Kościoła od państwa

Jedyny konkretny postulat (z którym się zresztą nie zgadzam, ale można na ten temat dyskutować)

- „zaprzestania zapisywania katolickich bredni, sprzeciwiających się ustaleniom nauki i zdrowemu rozsądkowi i katolickich subiektywnych przekonań w formie obowiązujących mnie ustaw, których nie mogę złamać pod groźbą kary, także więzienia”

Ja żądam z kolei zaprzestania zapisywania socjalistycznych i ateistycznych bredni. sprzeciwiających się ustaleniom nauki i zdrowemu rozsądkowi w formie obowiązujących mnie ustaw

- „zaprzestania miotania obelg, zniesławiania i odsądzania od czci i wiary wszystkich, którzy nie wierzą w Boga”

To ciekawe. Jak można NIE ODSĄDZAĆ OD WIARY ludzi, którzy nie wierzą w Boga?

- „edukacji, w tym seksualnej”

Można zrozumieć, że redaktor Michalik żąda edukacji seksualnej („cnotliwa nie ma świadków na gładkość swych pośladków”, pisał Jan Sztaudynger), po co jednak o tym pisze, zamiast udać się do seksuologa? Bo chyba nie chodzi przecież o powszechną edukację seksualną, byłoby to bowiem „wchodzenie do portfela” wszystkich podatników, przeciwko czemu autorka tekstu kilkanaście zdań wcześniej protestowała

- „zaprzestania pouczania Polaków o moralności i życiu w cnocie przez funkcjonariuszy kościoła katolickiego często tarzających się w rozpuście, zbrodniach na dzieciach, intrygach,także politycznych”

Czyli co? Zakazujemy wypowiedzi publicznych duchownym, jak w Korei Północnej?

- „zaprzestania wmawiania obywatelom, że religia katolicka to szkolny przedmiot taki jak fizyka czy chemia”

No ale przecież jest to - w Polsce i w wielu innych krajach - szkolny przedmiot... Można się zgadzać lub nie z wprowadzeniem religii do szkół (ja np. jestem za prywatyzacją oświaty i likwidacją jednego obowiązkowego programu nauczania), ale twierdzenie, że religia nie jest szkolnym przedmiotem, ma taki sam sens jak mówienie, że szkolnym przedmiotem nie jest WF  lub plastyka.

Nie będąc katolikiem czuję się w tym kraju obywatelem drugiej kategorii

- konkluduje Eliza Michalik, publicystka kategorii co najwyżej dziesiątej.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych