Gazeta Wyborcza dotychczas wielka miłośniczka Donalda Tuska i fanka jego ministrów podsumowała wysiłki budowniczych autostrad. Nawet wymyśliła mega nazwę dla sieci fatamorganowych (nowych, a może lepiej - nowakowych) dróg: to autostrady złodziei.
Odważna sędzina - oglądam w państwowej telewizji, a więc chyba to najprawdziwsza prawda - odpytuje rowerzystę, chłopaka przekraczającego dozwoloną szybkość w mieście na K. Oczywiście złapali go na radar (potępiony zresztą przez zarządzającego wszystkimi prokuratorami w kraju) podkomendni różnych licznych służb. I teraz całe to towarzystwo defiluje przed sadem i składa zeznania. Chłopak, który robi prawu na opak dostanie za swoje. Umundurowani będą o jeden kroczek bliżej ciężko, choć krótko, zapracowywanej emerytury i tylko recydywiści mogą narzekać, że dłużej czekać muszą na skierowanie do przepełnionego mamra. Rowerzyści mają pierwszeństwo. Dziękuję TVP, że to wszystko uwieczniła. Jednak jest potrzeba istnienia publicznej tv z misją.
Cieszyć się też wypada, że owe autostrady złodziei będą co rusz z przerwami, bo nikt na nich nie będzie mógł rozpędzać się zbytnio i obywatele zostaną obciążeni mniejszą ilością mandatów (znów statystycznie udowodniony sukces policji), choć z drugiej strony mniejsze wpływy z tych kar opóźnią budowy tychże dróg. Kurcze! I tak źle i tak niedobrze.
No ale piętnować trzeba. Gazeta na "gie" na swojej pierwszej stronie jest bezkompromisowa: "sprzedawali asfalt na boku, zawyżali koszty, partaczyli robotę, dawali łapówki. Złodziejstwo i korupcja na budowie polskich dróg przyjęły rozmiary, w które trudno uwierzyć".
Polskich! Polskich! - zdanie z tym ważnym przymiotnikiem "GW" oczywiście wytłuszcza. Czytamy dalej:
Patologie miały miejsce w 2009 roku - twierdzi (...) rzeczniczka prasowa Generalnej Dyrekcji. Teraz zainwestowaliśmy w doposażenie nowoczesnych laboratoriów ponad 100 mln zł.
Czym się różni przemarsz oskarżających o rowerowe przestępstwo przed sądem w mieście K. od antykorupcyjnych generalnodyrekcyjnych działań podjętych z szybkością w cztery lata jeden wyrok? Trudno dociec.
Panie Józiu Heller wstawaj Pan z grobu, przyjedź albo przyleć do nas (tylko cholera czym, bo nasz przewoźnik cienko przędzie). Z marszu napiszesz na Nobla. Paragrafów "22", 212 ci u nas dostatek. Tutaj nie ma kto pisać, bo właśnie w związku z obowiązującym paragrafem 212 potrafiący pisać trzęsą się ze strachu, choć łapówkarze bezczelnie już piterują.
Na koniec zaśpiewajmy wspólnie na melodię znaną ze słów "k o ś c i o ł y s p a l o n e, d o m y r o z w a l o n e, g d z i e s i ę m a j ą p o d z i a ć l u d z i e...".
I dodajmy: więzienia zapchane, drogi rozjechane, barany u władzy, a królowie nadzy. Ale to wszystko natychmiast się zmieni, gdy Tuska zastąpi wesołek Schetyna, a Pana Rzecznika Grasia np. kurka wodna. Pan Graś miał inne poważne zobowiązania i nie miał czasu spotykać się z dziennikarzami, ale to się teraz zmieni. Mucha nie siada. Będzie dobrze!
Ale komu? - nieśmiało pytam.
Tekst ukazał się na portalu SDP.pl. POLECAMY!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152802-drogownictwo-panie-joziu-heller-wstawaj-pan-z-grobu-przyjedz-albo-przylec-do-nas-z-marszu-napiszesz-na-nobla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.