Nieznane dotąd informacje o policyjnej akcji w Sanoku, którą na początku stycznia śledziła cała Polska, wskazują, że dowodzący operacją popełnili poważne błędy. Ich konsekwencją mogła być nie tylko śmierć 17-letniej Kamili M., lecz i zagrożenie życia funkcjonariuszy – ustalił „Dziennik Gazeta Prawna”.
Gazeta przypomina przebieg dramatycznych wydarzeń.
Miejscowy przestępca, 32-letni Andrzej B., najpierw z okien swojego mieszkania ostrzelał policyjny radiowóz, a następnie zabarykadował się w lokalu wraz ze swoją partnerką – 17-letnią Kamilą M. Po kilkunastu godzinach policja znalazła ich ciała
– pisze „DGP”.
Dziennik podkreśla, że choć na miejsce zostali przerzuceni policjanci z Biura Operacji Antyterrorystycznych, to zasadnicze błędy w policyjnym rzemiośle zostały popełnione znacznie wcześniej.
Według anonimowych informacji, którymi policja dysponowała, Andrzej B. mógł mieć związek z zabójstwem, które miało miejsce parę dni wcześniej w podsanockiej wsi Międzybrodzie. Zabójstwo to wyglądało jak egzekucja. Zabity Krystian L. był w pozycji klęczącej, z rękami zaplecionymi z tyłu głowy. Miał rany postrzałowe głowy, tułowia. Dlatego postawiono policjantów na osiedlu, by obserwowali Andrzeja B.
– opisuje „DGP”.
Krystian L. był wspólnikiem w narkotykowych interesach Andrzeja B., o czym policja wiedziała. Tak samo jako o tym, że Andrzej B. zdobył broń palną. Według „DGP”, sposób zareagowania policji na te informacje budzi poważne kontrowersje.
Dwóch policjantów z komendy powiatowej wysłanych do mieszkania, w którym jest podejrzewany o mafijną egzekucję? Pukają do niego? Ktoś, kto w taki sposób zaryzykował życie tych ludzi, nie powinien pracować sekundy dłużej w mundurze
– „DGP” przytacza zgodną opinię kilku komendantów wojewódzkich.
Następnego dnia rano policjanci przyjechali na „dyskretną” obserwację mieszkania Andrzeja B. „cywilnym” samochodem, o którym powszechnie wiedziano w Sanoku, że jest używane przez policję. Andrzej B. ostrzelał ten samochód ze swego okna.
Po kilkunastu godzinach, gdy wielokrotne próby nawiązania kontaktu przez negocjatorów nie przyniosły skutku, do mieszkania weszli policjanci z Biura Operacji Antyterrorystycznych. Andrzej B. leżał na łóżku obok 17-letniej Kamili M. Obydwoje zginęli z tej samej broni, z której wcześniej zabito Krystiana L.
- opisuje finał masakry „DGP”.
JKUB/”DGP”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152792-nieudolnosc-policji-przyczyna-masakry-bulwersujace-okolicznosci-strzelaniny-w-sanoku-zakonczonej-smiercia-17-letniej-dziewczyny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.