W najnowszym numerze " Sieci" prof. Aleksander Nalaskowski o moherach, lemingach i wszechwładzy telewizji

W najnowszym numerze „Sieci” Aleksander Nalaskowski szkicuje pożądany przez media portret nowoczesnego obywatela.

Jak ilustracje z elementarza pierwszoklasisty przedstawiały wizerunek socrealistycznej, ale uporządkowanej Polski i nie bały się nazwać „murzynkiem” Bambo cudnego kolegi z Afryki, tak teraz najwyraźniej ruszono po nowe instrumentarium do konstruowania nowego Polaka. Nie jest już ono tak przaśne, jak w kultowym elementarzu Falskiego, ale nie mniej dynamiczne w masowym wpływie na nowe pokolenie.

– pisze autor.

Aleksander Nalaskowski w tytule i zakończeniu nawiązuje do książki Neila Postmana „Zabawić się na śmierć” – obszernego studium wszechwładzy telewizji. Dzieło amerykańskiego medioznawcy stanowi dla Nalaskowskiego pretekst, aby przedstawić, jak media budują pożądany obraz nowoczesnego Polaka.

Pierwszymi syndromami podwalin pod model nowego Polaka były słynne stwierdzenia Donalda Tuska o „moherach”. Tu po raz pierwszy, na podstawie czysto zewnętrznych cech, skutecznie zidentyfikowano Polskę gorszą, głupszą i niedorosłą do światłej brukselskiej demokracji. Moher szybko osiągnął poziom dowcipu i stał się wytrychem wszędzie tam, gdzie brakło argumentów

- pisze prof. Nalaskowski, prezentując wdrażany przez Platformę model mohera:

Stał się szufladką wyznawców o. Rydzyka, jego radia i innych inicjatyw, które szybko obdziergane moherową włóczką stały się obciachowe. Marginalizacja tej opcji trwa i ma się dobrze.

W opozycji do moherów stoją lemingi, o których Nalaskowski pisze:

Lemingi mają silne wsparcie uberlemingów, czyli polityków „postępowych” frakcji. Przestrzeń między moherem a resztą świata jest nieoznaczona. Można być tak zacofanym i ciemnym jak moher, ale nowoczesnym wręcz w nieskończoność.

Zauważa, że nowoczesność wyraża się m.in. w dżentelmeńskim oczekiwaniu na zwrot wraku tupolewa, czołobitnym przyjmowaniu reinterpretacji przebiegu katastrofy przez gang Anodiny czy też przez strach.

Skutkiem tych zabaw będzie wręcz wyparowujący przyrost naturalny i jeszcze większe spustoszenie w systemie oświaty. Z czasem też zbyt ostentacyjny heteroseksualizm (np. trójka dzieci), sprawiający przykrość homoseksualistom i budujący ich frustrację, będzie poddawany terapii „wyrównawczej”. Może nawet w wojsku? Oczywiście przy terapeutycznym wpływie konopi, od których będziemy się uczyć wolności.

 

 

Więcej o tym jak ma wyglądać Polska w wydaniu leminga w artykule Aleksandra Nalaskowskiego „Zabawić się na śmierć - przepis na nowego Polaka dla nowej Polski” w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” w sprzedaży od 11 marca.

 

CZYTAJ TAKŻE: Tygodnik "Sieci" już w poniedziałek w kioskach. "W" jak wolność

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych