NASZ WYWIAD. Jan Pietrzak o szczawiu Niesiołowskiego: Pycha, poczucie bezkarności oraz przekonanie, że z nadania Moskwy i Berlina będą tu rządzili wiecznie

Na ulicach Warszawy można zobaczyć plakaty Towarzystwa Patriotycznego, które pan współtworzy. Ogromnie nas to ucieszyło bo to cenna inicjatywa, a widać, że przybiera konkretne kształty. Towarzystwo rozwija tą akcją skrzydła? Co chcecie powiedzieć tymi plakatami?

JAN PIETRZAK: Intencja jest oczywista - patriotyzm w Polsce jest źle widziany przez władzę i przez media. Trzeba więc przypominać rzecz oczywistą - mamy obowiązek interesować się sprawami naszego kraju, dbać o Polskę.

Jak to mówimy na portalu wPolityce.pl - pilnować Polski.

Dokładnie tak. Cena za uwierzenie iż patriotyzm nie jest potrzebny będzie słona.

 

Co konkretnie robi Towarzystwo Patriotyczne?

Obecnie skupiamy się na dwóch głównych akcjach. Pierwsza to prawdziwa matura z historii Polski. Pomysł jest taki by zaoferować chętnej młodzieży możliwość zdania prawdziwego egzaminu. Niestety bowiem władza wypycha historię ze szkół, ogranicza jej nauczanie, próbuje oderwać młodzież od historii narodu. Nad programem egzaminu pracują już profesorowie Andrzej Nowak i Jan Żaryn, jesienią zaproponujemy młodzieży konkretną propozycję. To będzie prawdziwa matura na prawdziwym poziomie.

 

Będziecie dawali prawdziwe świadectwa maturalne?

Dyplomy Towarzystwa Patriotycznego. Z podpisami profesorów tworzących komisję egzaminacyjną.

 

A druga inicjatywa o której pan wspomniał?

To Reduta Dobrego Imienia Polski, nasza liga antydefamacyjna, przeciw zniesławieniom Polaków. Prowadzimy taką działalność, zbieramy wszystkie sygnały z całego świata o kłamstwach na temat Polski i Polaków. Będziemy bardzo twardo, w ramach oczywiście możliwości finansowych, wkraczać do akcji celem zastopowania temu horrendalnemu opluwaniu Polaków, co zdarza się coraz częściej.

 

Obie inicjatywy warto wspierać. Powiedzmy jeszcze kilka zdań o samym Towarzystwie Patriotycznym. Kto je tworzy, jaka jest formuła prawna?

Towarzystwo Patriotyczne jest prywatną fundacją Jana Pietrzaka, sfinansowaną z pieniędzy mojej rodziny. Mamy za sobą już Koncert Niepodległości zorganizowany w listopadzie, wręczyliśmy wtedy nasze nagrody. Otrzymali je Antoni Krauze, Ewa Stankiewicz i Lech Makowiecki. Cieszy, że ludzie włączają się w nasze działania, napływają dary z Polski i ze świata. Serdecznie za każdą pomoc dziękuję!

 

Jak wam można pomóc?

W prosty sposób. Proszę wejść na stronę www.towarzystwopatriotyczne.org i tam znajdą państwo wszelkie informacje.

 

Nie boi się pan utrudnień i szykan ze strony władzy?

Przede wszystkim niczego się nie boję, bo nie bałem się Związku Radzieckiego, Biura Politycznego, szydziłem z Breżniewa, Gierka i Jaruzelskiego, z tych cymbałów i łobuzów, którzy rządzili naszym krajem. Tym bardziej nie boję się tych typów, którzy tutaj rządzą.

Żyłem pod Hitlerem, żyłem pod Stalinem, 50 lat prowadzę kabaret satyryczny przeganiany z miejsca na miejsce, wykopywany z lokali, ale nie boję się. Lęk jest mi obcy.

 

Zgoda, pytanie źle zadane. Mogą jednak próbować wam skrzydła,  zmuszać do poświęcania energii na inne cele niże zamierzone.

Tak może być, to spotyka wiele środowisk i inicjatyw. Ale przecież i tygodnikowi "w Sieci" rzucają kłody pod nogi, a nie poddajecie się. No i będzie tygodnik "Sieci", czytelnicy zrozumieją i OK. I pies ich trącał. Róbmy swoje!

 

Porozmawiajmy jeszcze chwilę o polityce. Fortel Jarosława Kaczyńskiego odtwarzającego na tablecie przemówienie profesora Glińskiego, któremu uniemożliwiono występ na sali sejmowej, rozśmieszył Pana?

Bardzo dobry ruch! Skoro normalna demokracja w Polsce nie funkcjonuje to trzeba szukać forteli by móc powiedzieć kilka słów prawdy o sytuacji. Takich forteli trzeba szukać bo mamy coraz bardziej fasadową demokrację. Dziewięćdziesiąt procent instytucji w Polsce jest zawłaszczonych przez jedną partię. Zwróćmy uwagę, że w czasie tej debaty po raz pierwszy lider opozycyjnej partii miał okazję by powiedzieć jak się rzeczy mają. Normalnie jego słowa są wycinane, pomijane, marginalizowane. I dobrze to zrobił.

 

Na drugim biegunie jest szczaw, który Stefan Niesiołowski radzi jest głodnym dzieciom.

(śmiech).

 

Pan się śmieje, a wielu ludzi odczuło to jako wyraz niesamowitej pychy władzy.

Bo to jest pycha i arogancja niesamowita. Śmieję się raczej z tego jak to teraz próbują tłumaczyć. Widać w tych słowach przekonanie władzy, że będą tu u nas z nadania Moskwy i Berlina rządzić jeszcze 100 lat, że decyduje już tylko wola naszych sąsiadów, a nie samych Polaków. Wierzą, że są bezkarni, mogą absolutnie wszystko i za nic nie poniosą konsekwencji. Sądzę jednak, że się mylą.

CZYTAJ TEŻ: Jan Pietrzak w poruszającym wystąpieniu: ludzie rządzący obecnie naszym krajem nie życzą sobie, żeby "Polska była Polską"

ZOBACZ:

 

 

rozm. wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych