Użycie tabletu przez Jarosława Kaczyńskiego podczas debaty nad wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska, aby zaprezentować wypowiedź prof. Piotra Glińskiego, wywołało konsternację w obozie władzy. Miny Tuska i reszty rządu siedzących w sejmowym „tramwaju” były wielce znaczące – lider opozycji przechytrzył ich.
Miało być ja zawsze. Marszałek Sejmu – prawdomówna Ewa „metr w głąb” Kopacz dostała prikaz od partii, aby nie dopuścić do przemawiania z trybuny sejmowej kandydata na premiera rządu technicznego. Dlaczego Piotr Gliński wzbudza we władzy Tuska takie obawy? Bo pan profesor spokojnie i rzeczowo, punkt po punkcie mówi o Platformie to, czego Platforma nie lubi o sobie słuchać – że jest grupą nieudolnych leni, którym udaje się trzymać władzę tylko dzięki potężnemu aparatowi propagandowemu zaprzyjaźnionych z nimi mediów.
Właśnie te media, przez całe miesiące aktywności prof. Glińskiego, marginalizowały go. Powiedział to sam pan profesor na ostatnim spotkaniu grupy z jego zaplecza. Gdyby teraz wystąpił z mównicy sejmowej, wiele osób, którym nie dane było – dzięki zaprzyjaźnionym telewizjom – posłuchać dłuższych wystąpień kandydata na premiera, mogłoby doznać szoku poznawczego.
Nie było tak naprawdę przeszkód regulaminowych, które nie pozwalałyby przemówić prof. Glińskiemu – był kandydatem na premiera legalnej partii opozycyjnej, jego status kandydata na premiera jest określony przez konstytucję. Prof. Gliński mógł wygłosić swoją mowę. W Sejmie gościli różni politycy, choćby tacy jak niedawno przyjęty prezydent Francji, który też nie jest członkiem polskiego parlamentu, ani innych władz Polski, a mimo to wystąpił przed całym Parlamentem jako gość specjalny. Można znaleźć sposób regulaminowy? Można, jeśli się ma taką wolę.
Jarosław Kaczyński musiał znaleźć sposób na obejście kolejnej kłody, które nieustannie rzucają opozycji pod nogi władze i ich medialni przyjaciele z boiska. Przyniósł tablet z nagranym godzinę wcześniej wystąpieniem prof. Glińskiego i odtworzył je.
Tablet ten, to taki współczesny Wóz Drzymały; pomysłowa próba walki z bezdusznym przeciwnikiem ordynarnie narzucającym swoją wolę w imię prawa silniejszego.
Fachowcy będą teraz zapewne rozstrzygać, czy Jarosław Kaczyński ominął jakieś przepisy. Jednak fachowcy nie powiedzą, że na cwaniactwo Platformy jest jeden sposób; trzeba ją przechytrzyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152557-tablet-jaroslawa-kaczynskiego-w-sejmie-to-cos-w-rodzaju-wspolczesnego-wozu-michala-drzymaly
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.