Kopacz zaniepokojona tabletem Kaczyńskiego: To niebezpieczny precedens i psucie państwa. Buczenia Palikotowców jakoś jej nie przeszkadzały

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Stała się rzecz bardzo zła, nastąpiło naginanie prawa i łamanie regulaminu

- tak marszałek Sejmu Ewa Kopacz oceniła odtworzenie na tablecie przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z mównicy sejmowej wystąpienia kandydata PiS na premiera prof. Piotra Glińskiego.

Gliński swoje wystąpienie programowe przedstawił w jednej z sal sejmowych, na dwie godziny przed debatą nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska. Potem w trakcie debaty, w sali plenarnej, wystąpienie to odtworzył z tabletu Jarosław Kaczyński, który wystąpił w imieniu wnioskodawców.

CZYTAJ WIĘCEJ: Udany, sprytny ruch Kaczyńskiego. PO zablokowała wystąpienie prof. Glińskiego, prezes PiS odpowiedział fortelem

 

Klub PiS od początku chciał, by głos w debacie mógł zabrać także Gliński, ale - według marszałek Kopacz - nie pozwala na to regulamin Sejmu.

 

Marszałek, odnosząc się do tej sytuacji, oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że prezes PiS pokazał drogę do tego, aby w polskim parlamencie każdy mógł zabrać głos. I to zarówno ten, "który będzie głosił pokój i ten, który będzie nawoływał do wojny" - zaznaczyła.

To niebezpieczny precedens, wiążący się z psuciem państwa, igraniem państwem

- podkreśliła Kopacz.

Jedyne rozwiązanie, to zmiany w regulaminie, żeby tego rodzaju historie nie powtarzały się nigdy więcej na sali sejmowej - przez powagę dla tych, którzy tu w imieniu 38 milionów Polaków występują

- zaznaczyła marszałek Sejmu. Zapowiedziała, że będzie w tej sprawie rozmawiała z prawnikami.

Kopacz tłumaczyła, dlaczego nie interweniowała, gdy prezes PiS odtworzył wystąpienie prof. Glińskiego z tabletu. Wyjaśniła, że chciała, aby debata sejmowa była merytoryczna.

Jeśli chcieliśmy debatować, to ja nie mogłam pozwolić na to, że - w momencie jak zatrzymam tę prezentację z tabletu - nagle okazałoby się, że debata dotyczyłaby tego, że ja komuś ograniczam głos, łamię zasady demokracji, czy ewentualnie próbuję kneblować usta

- zaznaczyła.

Wybierając mniejsze zło, pozwoliłam, aby ta cała prezentacja dobiegła do końca, licząc na to, że w drugiej części prezes Kaczyński da głos

- powiedziała marszałek Sejmu.

Powtórzyła, że prof. Gliński nie został dopuszczony do głosu, dlatego, że tak jednoznacznie stanowi regulamin Sejmu.

Odtworzone przez prezesa PiS z mównicy sejmowej wystąpienie Glińskiego znalazło się w  stenogramie sejmowym.

 

Sprytny fortel Kaczyńskiego powalił posłów Platformy. Wmawiając Polakom, że PiS jest partią skostniałą, zaściankową i przewidywalną, sami uwierzyli w nieprawdziwy obraz. Wygląda na to, że jeszcze nie raz dadzą się wziąć z zaskoczenia.

 

CZYTAJ TAKŻE: Jarosław Kaczyński: To nie tylko rekord świata, to jest Mount Everest złego rządzenia. Złe rządy trzeba odwoływać

 

PAP/mall

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych