Węgry chcą być uważane za przykład sukcesu w Europie i są bliskie osiągnięcia tego celu - powiedział w Warszawie premier Wiktor Orban. Ocenił, że głosy w UE krytykujące jego politykę biorą się z konfliktu interesów gospodarczych i różnic ideowych.
Szef rządu w Budapeszcie przyjechał do Polski na spotkanie premierów państw Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Słowacji i Węgier) z prezydentem Francji Francois Hollande'em i kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Pytanie dla nas teraz, zwłaszcza w kontekście przyszłości Europy, brzmi - czym są Węgry: czarną owcą czy historią sukcesu? Nasi przeciwnicy, ci, którzy są nastawieni bardziej krytycznie wobec nas, starają się określać Węgry jako czarną owcę, regionalnego wichrzyciela (...) sprzeciwiającego się wszelkim ideom, jakie stworzyły Europę
- oświadczył premier Węgier, występując na Uniwersytecie Warszawskim.
Przekonywał, że "jeszcze trzy lata temu Węgry były w gorszej sytuacji (gospodarczej) niż Grecja". Teraz - wyliczał - dług publiczny zmniejsza się, deficyt budżetowy jest poniżej 3 proc. PKB, Węgry mają dodatnie saldo w handlu zagranicznym, podnosi się współczynnik aktywności zawodowej. Jedynym negatywnym wskaźnikiem - według premiera - jest brak wzrostu gospodarczego.
Dlaczego tak wielu ludzi w Europie chciałoby Węgry określić raczej mianem czarnej owcy?
- pytał Orban, odpowiadając, że dzieje się tak z powodu konfliktu interesów oraz "konfliktu idei". Gdy partia Orbana - Fidesz - po wyborach w 2010 r. zdobyła dwie trzecie mandatów w parlamencie, uznała, że "podstawą sukcesu gospodarczego, a także politycznego jest sprawiedliwe dzielenie ciężarów" i dlatego - tłumaczył Orban - nałożyła podatek na banki i koncerny. Jednak to zaszkodziło interesom zachodnioeuropejskich banków i koncernów działających na Węgrzech i "to jest powód, dla którego tak wiele krajów UE, wielkich koncernów i nawet niektórzy biurokraci w UE sprzeciwiają się temu, co robimy, ponieważ z ich punktu widzenia odbywa się to ze szkodą dla gospodarki europejskiej" - mówił Orban.
Drugim według niego powodem krytyki Węgier jest - mówił zaznaczając, że z powodu ograniczonego czasu musi uprościć problem - dominująca w wielu krajach UE, instytucjach europejskich, mediach i debacie publicznej, odmienna opcja ideologiczna. Zakłada ona, że przyszłe społeczeństwa mają być bardziej świeckie, ponadnarodowe i oparte nie na rodzinie, a "rodzinach różnego typu". Orban zaznaczył, że kategorycznie nie zgadza się z taką wizją i ocenił to jako "spór dotyczący wartości i wizji Europy", w którym "odpowiedź jest wciąż otwarta".
Orban zastrzegł, że na Węgrzech "należy być bardzo ostrożnym z należytym rozumieniem (...) związku chrześcijaństwa z polityką". Tylko 14 proc. Węgrów to regularnie praktykujący katolicy - zaznaczył.
Gdyby ktoś chciał prowadzić na Węgrzech politykę czysto chadecką, nigdy nie zdobyłby większości (głosów)
- podkreślił.
Węgry walczą obecnie, by zasłużyć na status "historii sukcesu"
- mówił. Ocenił, że "w nadchodzących latach każdy z rządów państw europejskich powinien spełnić trzy wymogi: zmniejszyć dług publiczny, poprawić konkurencyjność i utrzymać poparcie wyborców oraz spokój społeczny".
Nie chcę mówić, że (w tej sprawie) odnieśliśmy zwycięstwo - mamy szansę, by je osiągnąć
- zastrzegł. Jeśli Węgrom uda się utrzymać i poprawić w ciągu najbliższych sześciu miesięcy wskaźniki gospodarcze, to "nie będą postrzegane już jako czarna owca" - zapewnił.
Orban przekonywał, że kraje postkomunistyczne nie mogą już, jak 20 lat temu, szukać na Zachodzie sprawdzonych recept na swoje problemy społeczne czy gospodarcze.
Tak już nie jest, strefa euro jest w tarapatach (...) poważniejszych niż my
- oświadczył.
Nie możemy już kopiować; prawdziwym wyzwaniem dla krajów Europy Środkowej jest wymyślenie własnych odpowiedzi na wszystkie problemy
- ocenił.
Moim zdaniem, jedną z najważniejszych spraw jest teraz zbudowanie najgłębszej, jak to możliwe, współpracy gospodarczej w Europie Środkowej. (...) Musimy stworzyć żywą, silną gospodarczo Europę Środkową
- zaapelował premier Węgier.
Otwarte spotkanie, na którym publiczność powitała Orbana oklaskami na stojąco, zorganizowały: Instytut Wolności i Uniwersytet Warszawski.
PAP/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152446-orban-wegry-daza-do-tego-by-byc-przykladem-sukcesu-w-europie-mamy-szanse-by-go-osiagnac