Bronisław Komorowski mówi "Tak" związkom partnerskim, byle mieściły się w granicach konstytucji

Prezydent nie ma w sprawie związków partnerskich wątpliwości światopoglądowych, jedynie konstytucyjne – stwierdził prof. Tomasz Nałęcz na antenie RMF FM.

Komentując ostatni spór pomiędzy premierem a ministrem sprawiedliwości, zakończony pozostawieniem ministra w rządzie - Nałęcz zapewnił, że prezydent jest "sercem po stronie ministra Gowina". Jednak nie ze względu na jego opór wobec Donalda Tuska ale - jak stwierdził - "za to, co minister Gowin robi dla powstania muzeum ofiar komunizmu i terroru komunistycznego"

W sprawie związków partnerskich, których zalegalizowanie stało się podstawą  konfliktu prezydencki doradca zapewnił, że Bronisławowi Komorowskiemu zależy na kompromisie.

Prezydentowi zależy autentycznie na rozwiązaniu tego problemu i to na zasadzie kompromisu między obydwiema stronami, a minister Gowin jest tu stroną

– powiedział Nałęcz i dodał, że głowie państwa zależy na "realnym rozwiązaniu".

Prezydent świetnie wie, że w parlamencie często jest tak, że dwie strony biorą ideę na swoje sztandary i nie chcą się ani pół kroku posunąć, bo wtedy ta idea na sztandarach nie będzie już tak pięknie wyglądała. Prezydent chce, żeby te strony autentycznie się posunęły, a przede wszystkim zależy mu, żeby w parlamencie wypracowano projekt, który byłby konstytucyjny, który byłby do podpisania przez prezydenta

- stwierdził rozmówca RMF FM. Jak zapewnił prezydent nie ma żadnych zastrzeżeń ideologicznych a jedynie konstytucyjne.

Związki partnerskie - tak, jeśli są to rozwiązania realnie ułatwiające codzienne funkcjonowanie tym ludziom, natomiast w granicach konstytucji. Jeśli nie będzie zastrzeżeń konstytucyjnych, to nie sądzę, żeby prezydent miał jakiekolwiek inne zastrzeżenia

- stwierdził Tomasz Nałęcz.

ansa/RMF FM