Jeszcze do końca nie wybrzmiały echa sporów wokół książki Piotra Zychowicza pt. "Pakt Ribbentrop-Beck" a tu już w rodzimej polityce mamy możliwość sprawdzenia, jakie mogą być skutki tego typu układów.
Bo natura wczorajszego porozumienia premiera Tuska i ministra Gowina do złudzenia przypomina rozwiązanie dylematu polskiej polityki zagranicznej z jesieni 1939 roku właśnie w duchu o jakim pisał Zychowicz. Kolaboracja zamiast konfrontacji.
Istota pytania, przed którym stanął minister sprawiedliwości była bowiem podobna do dylematu Becka: czy warto iść na konfrontację z silniejszym graczem w imię zasad i własnej polityki, od których nie ma odstępstwa nawet jeśli może to oznaczać groźbę totalnej porażki w bezpośrednim rezultacie, czy raczej przyjąć ofertę wspólnego działania wobec trzeciego aktora tej układanki i pójść na zimno kalkulowaną współpracę bez zaufania i z perspektywą, że konfrontacja dwustronna i tak nastąpi, ale póki co jest oddalona w czasie.
Gowin wybrał inaczej niż Beck i zgodnie z duchem obecnych czasów. To bardzo symptomatyczne.
Teraz będziemy mogli, na gruncie polityki wewnętrznej przetestować tezę Zychowicza, że taki wybór jest słuszny, nawet jeśli moralnie jest trudny.
Gowin (i Zychowicz) będzie miał rację jeśli okaże się, że uda mu się obronić własne cele polityczne w tym układzie z silniejszym partnerem i nie będzie to stanowiło dla niego pułapki, z której nie będzie mógł się już wywikłać a, gdy nadejdzie odpowiedni moment i wspólny wróg zostanie pokonany, będzie miał wciąż możliwość zmiany sojuszu i oderwania swojego losu od pozycji hegemona, z którym na dłuższą metę nie jest mu wszak po drodze, o czym wszyscy wiedzą.
Gowin i teza Zychowicza zostanie zweryfikowany negatywnie, gdy okaże się, że hegemon tego układu pozbędzie się ministra bezceremonialnie za niedługi czas i to na własnych warunkach, a nikt z potencjalnych aliantów nie będzie chciał mu pomóc, bo piętno kolaboracji będzie silniejsze niż zysk z czasowego zawieszenia broni i działania ręka w rękę z hegemonem.
To świetne móc tak spokojnie obserwować laboratorium historii patrząc z zewnątrz jak rozgrywa się w PO historyczny teatr qui pro quo.
Zza wielkiej politycznej wody zobaczymy, kto wygra i kto ma rację. A na koniec i tak my przyjdziemy ten bałagan posprzątać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152395-kolaboracja-zamiast-konfrontacji-czyli-pakt-gowin-tusk
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.