Grodziska prokuratura (Mazowieckie) bada okoliczności śmierci 3,5-miesięcznej Leny J., która przez tydzień - na podstawie zaleceń lekarskich - była leczona na przeziębienie, ale w sobotę jej stan się gwałtownie pogorszył i zmarła, prawdopodobnie na sepsę. W tej sprawie wszczęto dzisiaj śledztwo w związku z podejrzeniem narażenia na zagrożenia życia przez niewłaściwą diagnostykę i terapię, prowadzącymi do nieumyślnego spowodowania śmierci - informuje portal tvp.info.
W dniu dzisiejszym w Prokuraturze Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim zostało wszczęte śledztwo w sprawie narażenia 3,5-miesięcznej Leny J. w okresie od 23 lutego do 2 marca 2013 r. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez lekarzy pierwszego kontaktu oraz personel Szpitala Zachodniego, za sprawą niewłaściwej diagnostyki i terapii skutkujących nieumyślnym spowodowaniem śmierci dziecka. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek
powiedział prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej.
Lena J. urodziła się 13 listopada 2012 r. Przed tygodniem dziewczynka zachorowała. Miała wysoką gorączkę, katar oraz kaszel. Z dokumentów jakie zebrała prokuratura, wynika, że rodzice dwukrotnie zabrali ją do lekarza rodzinnego, który miał zalecić m.in. podawanie witaminy C. i inhalacje. Jednak w piątek w nocy stan dziecka znacznie się pogorszył. Rodzice dali dziecku czopek przeciwgorączkowy i pojechali z nim do nocnej pomocy lekarskiej. Tam widząc, że dziecko ma ok. 40 stopni gorączki, lekarz nakazał zabrać dziewczynkę do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Zachodniego.
W szpitalu, u Leny stwierdzono podejrzenie zapalenia płuc i przyjęto dziewczynkę na oddział pediatryczny. Zrobiono prześwietlenie klatki piersiowej, podano także paracetamol. Lekarze stwierdzili przyspieszoną akcję serca - ok. 200 uderzeń na minutę. Dziewczynka była wydolna krążeniowo-oddechowo. Ok. godz. 12 temperatura spadła do 37 st., a akcja serca do 160 uderzeń na minutę.
W trakcie przekazywania rodzicom wyników badań, lekarz stwierdził, że dziewczynka sinieje, co mogło wskazywać na sepsę. Lenka trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej. Jednak stan dziewczynki cały czas się pogarszał. W związku ze spowolnieniem akcji serca, lekarze rozpoczęli masaż mięśnia sercowego. Podawano adrenalinę i próbowano elektrostymulacji. Jednak o godz. 16.50 stwierdzono zgon dziewczynki.
W tej sprawie przesłuchano już jednego z lekarzy, który stwierdził, że wyniki badań dziecka i piorunujący przebieg choroby mogą być wynikiem sepsy. Pobrano wycinki mirkobiologiczne do badań histopatologicznych
powiedział prok. Ślepokura. Prokuratura zaleciła również sekcję zwłok Leny J.
Także dzisiaj, lubelska prokuratura wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie śmierci 3,5-miesięcznego Bartka, który przed tygodniem zmarł na sepsę w szpitalu w Lublinie. Zdaniem matki chłopiec za późno trafił do tej placówki, a wszystkiemu mają być winni lekarze ze szpitala w Chełmie, którzy za pierwszym razem odmówili przyjęcia dziecka na oddział.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152306-prokuratura-bada-okolicznosci-smierci-35-miesiecznej-lenki