"Polska skazana na imigrantów" - pod takim tytułem "Rzeczpospolita prezentuje smutną analizę demograficzną naszego kraju. To, że nasz kraj się wyludnia wiadomo nie od dzisiaj - rodzi się tu coraz mniej dzieci a miliony naszych rodaków wyjechało za chlebem do Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych krajów. Okazuje się jednak, że Polska nie tylko nie potrafi powstrzymać od wyjazdu z kraju swoich obywateli, ale też nie robi nic, żeby zatrzymać przyjeżdżających tu za pracą cudzoziemców.
Bo przyjechać pracować do Polski jest coraz łatwiej - od 7 lat Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, Gruzini i Mołdawianie mogą już u nas zatrudnić się bez zezwolenia na pracę. Od roku nawet do sześciu miesięcy. Skutek był natychmiastowy - w zeszłym roku ich liczba poszła ostro w górę - na saksy przyjechało do nas legalnie rekordowo dużo obcokrajowców, bo aż 224 tys., w większości Ukraińców, o 60 tys. więcej, niż rok wcześniej. A trzeba tu jeszcze dodać tych, którzy przyjechali i pracowali nielegalnie.
Dla przedsiębiorców to już na tyle długi okres, że opłaca im się ich sprowadzać
– tłumaczy ekspert PKPP Lewiatan Monika Zakrzewska i dodaje, że firmy coraz chętniej oferują imigrantom prace, których Polacy nie chcą się podjąć.
Przyjeżdżają, pracują, zarabiają i wracają do siebie. Ani myślą, żeby tu się osiedlić na stałe.
Nie robimy jednak nic, aby tych, którzy tu przyjeżdżają, zatrzymać na dłużej - mówi prof. Krystyna Iglicka, demograf i rektor Uczelni Łazarskiego. Jej zdaniem, Polska to kraj nieprzyjazny imigrantom: trudno im dostać pozwolenie na pobyt i pracę na dłużej niż pół roku, oferty pracy są poniżej ich kwalifikacji, a absolwenci uczelni muszą się solidnie namęczyć, żeby nostryfikować dyplomy.
Dlatego Ukraińcy, Białorusini czy Gruzini po pewnym czasie porzucają Polskę i jadą do bardziej przyjaznych im krajów, takich jak Hiszpania czy Włochy. W ten sposób tracimy szansę na osiedlanie się tu osób bliskich nam kulturowo.
Za kilka lat trzeba będzie ściągać Chińczyków, Pakistańczyków, Afrykanów i Arabów. Dla społeczeństwa może to być zbyt duży szok
– ostrzega Mirosław Bieniecki, szef Instytutu Studiów Migracyjnych.
Bo, że będziemy zmuszeni sprowadzać do Polski cudzoziemców nie mają wątpliwości eksperci z Fundacji "Energia dla Europy".
Eurostat prognozuje bowiem, że w 2050 r. będzie nas już tylko 29 milionów. Jeśli nie sprowadzimy w to miejsce imigrantów, gospodarka zwolni, a ZUS będzie miał kłopoty z wypłatą emerytur
– ostrzega Iglicka, autorka raportu Fundacji „Energia dla Europy", z którego wynika, że nasz kraj powinien sprowadzić do 2050 r. 5,2 mln imigrantów. To warunek, by wyludniający się kraj nadal się rozwijał.
Fundacja postuluje, żeby w pierwszej kolejności zapraszać do Polski najlepiej wykwalifikowanych obcokrajowców. Powinien wręcz zostać stworzony „pakiet gościnny" dla grupy osób o wyższych kwalifikacjach zawodowych. Liczba osób, którym w ciągu jednego roku oferowany byłby pakiet, powinna wynosić 10 tys.
I trzeba jak najszybciej starać się włączyć ich w polskie społeczeństwo
– twierdzi Iglicka.
kim, "Rzeczpospolita"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152286-nie-potrafimy-zatrzymac-w-kraju-nie-tylko-rodakow-ale-tez-szukajacych-tu-pracy-cudzoziemcow