Ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier, członek zespołu ekspertów ds. bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” odnosi się do burzy, jaka powstała w mediach po jednej z jego ostatnich wypowiedzi. Duchowny, który wskazał, że dzieci poczęte w procedurze in vitro są częściej narażone na choroby genetyczne, przyznaje, że stał się ofiarą manipulacji i nieuprawnionej nagonki.
Pytany przez dziennikarza wspomniałem o wadach genetycznych, które mogą się u tych dzieci pojawić częściej niż u innych. (…) Powoływałem się na profesorów medycyny, których doniesienia były dla mnie przerażające. (…) Jako profesor cytowałem innych profesorów z zupełnie innych dziedzin nauki. To normalna praktyka, że ufam w ich kompetencje
- tłumaczy w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
Zaznacza, że dziwi się, że do jego wypowiedzi przykłada się taką dużą wagę:
To przedziwna sytuacja, w której od dziesięciu dni czytam o sobie na głównych stronach portali internetowych i łamach gazet. Odchodzi papież, głosowany jest pakt fiskalny, rozpoczyna się proces Katarzyny W., a ja wygrywam nawet z pytaniem, czy wprowadzić euro! (…) Żyjemy w jakimś niebywale szczęśliwym kraju, w którym nie ma rosnącego bezrobocia, młodzież ma fantastyczne perspektywy i wraca masowo z emigracji, służba zdrowia kwitnie, wszyscy świetnie zarabiają, słowem nic się nie dzieje. Nic dziwnego, że tematem numer jeden jest wypowiedź jakiegoś księdza...
Ksiądz Longchamps de Bérier zaznacza, że nie było jego zamiarem nikogo obrażać ani stygmatyzować. Wskazuje, że mówienie o „niegodziwej procedurze in vitro" nie oznacza obrażania kogokolwiek.
Tu w ogóle nie ma mowy o dzieciach, a o procedurze właśnie! Gwałt potępiamy, bo jest przestępstwem, a dla kobiety sytuacją dramatyczną i skrajną, ale dzieci poczęte w wyniku gwałtu i urodzone są kochane, chrzczone i chciane jak każde inne. Podobnie z dziećmi poczętymi z in vitro – Kościół i każdy z nas je tak samo kocha. (...) Chciałem w tej bardzo ułomnej analogii pokazać, że czym innym jest ocena zdarzenia, które doprowadza do poczęcia, a czym innym samo dziecko, czyli owoc poczęcia. Wszystkie zastrzeżenia wobec in vitro są podyktowane właśnie podmiotowym traktowaniem dziecka, próbą patrzenia z jego perspektywy. Chcemy bronić jego praw i zastanawiamy się, czy ewentualnie nie wyrządzono mu jakiejkolwiek krzywdy w związku z tym, że zostało poczęte w sposób nienaturalny
- tłumaczy duchowny.
Zaznacza, że procedura in vitro grozi zgodą na aborcję selektywną.
Jeśli kobiecie wszczepia się trzy embriony, a prawdopodobieństwo, że będą miały wady genetyczne byłoby wysokie, to obawiam się, że te z wadami zostaną poddane aborcji. (…) O życiu czy obumarciu, czyli śmierci tych zarodków, decyduje arbitralnie lekarz. (...) A to nie są jakieś tam komórki, tylko ludzie
- wyjaśnia ksiądz.
Przypomina, że zgodnie z nauką Kościoła oraz wiedzą biologiczną „początkiem życia jest poczęcie”. Jego zdaniem „warto się zastanowić, czy człowiek nie uzurpuje tu sobie boskich praw, czy nie wykracza poza swoją rolę, sprowadzając powstawanie życia do procedur laboratoryjnych”.
Cała rozmowa w „Rzeczpospolitej”
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152181-ks-longchamps-de-berier-zastrzezenia-wobec-in-vitro-sa-podyktowane-podmiotowym-traktowaniem-dziecka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.