wPolityce.pl: Do KRRiT trafiły trzy wnioski o koncesje na program społeczno-religijny. Czy możemy mieć do czynienia z pewną grą, której celem jest zablokowanie TV Trwam?
Witold Gadowski: Obecne władze dążą do wyeliminowania czynnika stabilizującego demokrację, jakim jest opinia publiczna. Robią to obcinając opinię publiczną od możliwości weryfikacji informacji płynących z kanałów rządowych, czyli większości mediów. Opinia publiczna wtedy jest zdrowa i wtedy stabilizuje demokrację, jeśli obywatele mają możliwość wyrabiania sobie opinii, śledząc równorzędnie nagłaśniane głosy - również antagonistyczne - w dyskusji. Jedynie wtedy można wyrobić sobie pogląd na pewną sprawę. Obywatele powinni mieć możliwość obejrzenia "Faktów" TVN, czyli dziennika zbliżonego do "reżimu", do układu postubeckiego, a jednocześnie możliwość obejrzenia wiadomości TV Trwam. I na tej podstawie można sobie wyrobić w miarę niezależną opinię. Tak funkcjonuje opinia publiczna na całym świecie. W Polsce jednak na wzór putinowski usiłuje się wyeliminować równoprawność antagonistycznych głosów w dyskusji. W tym właśnie kontekście widzę sprawę TV Trwam.
W jaki sposób ją się eliminuje?
Te działania są wielorakie. Weźmy choćby bezczelne administracyjne decyzje KRRiT. Bezczelne, ponieważ nie były podyktowane żadnymi merytorycznymi względami. Przewodniczący Dworak jest po prostu funkcjonariuszem obecnego układu rządzącego i zwyczajnie spełnia nakazy ośrodka władzy. W mojej ocenie nie jest on niezależnym ekspertem. Zachowuje się, jak sterowany urzędnik. Mamy więc uzurpacyjne decyzje administracyjne, a z drugiej widzimy manipulacyjną grę obliczoną na dyskredytację TV Trwam, jej podstaw finansowych oraz środowisk stojących za nią.
O co w tej dyskredytacji chodzi?
Rządzący chcę wpisać to w cały łańcuch dyskredytowania wszelkich głosów opozycyjnych. TV Trwam to jedno ze źródeł, dostarczających niezależnych, opozycyjnych wiadomości, więc władze dążą do jej zablokowania. W ten sposób chcą wyeliminować opinię publiczną. To w kraju postkolonianym jest normalne, ale w demokracji to jest skandal.
Co będzie, jeśli uda się zamknąć TV Trwam drzwi do multipleksu?
Od kilku lat mamy do czynienia z równią pochyłą. Od lat zamyka się usta ludziom niezależnym i niezależnie myślącym. Ten, kto nie spełnia oczekiwać obozu rządowego, jest eliminowany z życia publicznego, mediów, z życia publicznego. Znajdujemy się w głębokim kryzysie, jeśli chodzi o wolności obywatelskie. Do nich zaliczam wolność słowa oraz prawo do bycia dobrze poinformowanym. Jeśli zamyka się swobodną dyskusję, to robi się to w jakimś celu.
Jakim?
Chodzi o znieczulenie społeczeństwa na coraz większą totalitaryzację rządu. Za tym idą kolejne idiotyczne pomysły, jak np. sprawa ustawy o zagranicznej pomocy w Polsce. To już jest przykład ustawy "stanisławowskiej". To za czasów króla Poniatowskiego w Polsce stacjonowały wojska ambasadora Rypina. Obecna sytuacja zaczyna być analogiczna. To świadczy również o rozkładzie państwa. Uzurpacyjna i coraz bardziej reżimowa władza nie ma już zaufania do własnych służb. Stara się więc znaleźć ratunek za granicą. To jest jej potrzebne, ponieważ po sprawie katastrofy smoleńskiej wielu członków rządu może czuć zagrożenie. Ciążą na nich coraz poważniejsze zarzuty. Gdy układ władzy się zmieni, te osoby będą zagrożone odpowiedzialnością karną i konstytucyjną. Ja rozumiem ludzi rządzących, ale oni przed odpowiedzialnością nie uciekną. To jest jedynie kwestia czasu.
To wszystko ma związek z TV Trwam?
Proces niszczenia polskiej demokracji posunął się do wzorców białoruskich. Komorowski i Tusk zaczynają w mediach odgrywać rolę Łukaszenki. Telewizja białoruska jest bardzo podobna do doniesień TVN. Tusk i Komorowski wykonują takie same gesty, co Łukaszenko w TV na Białorusi. Oni jednak są mniej udanymi dyktatorami. Łukaszenko ma większy charakter, a dyktatorzy muszą mieć charakter. Jesteśmy więc w trudnym momencie życia państwowego. Mamy dyktatorów, którzy nie mają charakteru, i nie mamy demokracji, która mogła by ich zmieść z powierzchni władzy. To jest smutne, ponieważ właśnie w tym kontekście trzeba patrzeć na sprawę telewizji Trwam. Jedynie z niej można się dowiedzieć o podszewce rzeczywistości, którą w sposób lukrowany pokazują "reżimowe" media.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152052-nasz-wywiad-gadowski-mamy-dyktatorow-ktorzy-nie-maja-charakteru-i-nie-mamy-demokracji-ktora-mogla-by-ich-zmiesc-z-powierzchni-wladzy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.